https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków kryje w swej ziemi ciała bohaterów. IPN ich szuka

Piotr Rąpalski
Walerian Tumanowicz. Urodzony w 1884 r. w Rumunii. Ormianin, żołnierz Legionów Polskich w latach 1914-1920. Następnie oficer Wojska Polskiego. W czasie okupacji organizator i inspektor Inspektoratu Związku Walki Zbrojnej, a  następnie Armii Krajowej w Mielcu (1940-1944). W latach 1945-46 działał w Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj (formacja zbrojna polskiego podziemia antykomunistycznego), a następnie w WiN, aresztowany 22 września 1947. W czasie procesu powiedział: "Z krwi jestem Ormianinem, z duszy i przekonań Polakiem... Wraz z mlekiem matki wyssałem nienawiść do Związku Sowieckiego".
Walerian Tumanowicz. Urodzony w 1884 r. w Rumunii. Ormianin, żołnierz Legionów Polskich w latach 1914-1920. Następnie oficer Wojska Polskiego. W czasie okupacji organizator i inspektor Inspektoratu Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej w Mielcu (1940-1944). W latach 1945-46 działał w Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj (formacja zbrojna polskiego podziemia antykomunistycznego), a następnie w WiN, aresztowany 22 września 1947. W czasie procesu powiedział: "Z krwi jestem Ormianinem, z duszy i przekonań Polakiem... Wraz z mlekiem matki wyssałem nienawiść do Związku Sowieckiego". fot. archiwum
Instytut Pamięci Narodowej szuka ofiar terroru stalinowskiego również na cmentarzu Rakowickim. Wskazano już możliwe miejsce pochówku trzech patriotów, którzy zginęli, bo walczyli o wolną Polskę.

Punktem wyjścia do poszukiwań jest lista osób skazanych na śmierć przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie w l. 1945- 1955. Wśród nich są byli żołnierze Armii Krajowej, powojennych organizacji antykomunistycznych, zasłużeni działacze społeczni.
Większość z nich pochowano na cmentarzu Rakowickim. Zatrzymani byli przez bezpiekę dowożeni na przesłuchania na pl. Inwalidów, do głównej siedziby Urzędu Bezpieczeństwa w mieście. Tam też oczekiwali na zarzuty prokuratorskie. Następnie zamykano ich w areszcie przy Montelupich. Tam, po wyrokach, ofiary rozstrzeliwano.

- Ideą projektu jest nie tylko wskazanie miejsc pochówku, ale także doprowadzenie do ekshumacji i upamiętnienie tych osób. Prowadzimy na razie badania, ustalamy fakty, do samych ekshumacji jeszcze daleko - mówi Marcin Kasprzycki zajmujący się tą tematyką w krakowskim oddziale IPN.

Bezimienne groby
Krakowski sąd wojskowy w l. 1945-55 skazał na śmierć łącznie 392 osoby. Stracono 174. Wiadomo, że nie wszyscy skazani to bohaterowie. 54 straconych to pospolici kryminaliści. Na liście jest też 49 Ukraińców, którzy współpracowali z Ukraińską Powstańczą Armią.

Ale 71 osób na tej liście to osądzeni za walkę z ówczesną władzą członkowie podziemia niepodległościowego. To na odnalezieniu ich ciał zależy IPN.

- Informacji na razie szukamy głównie w księgach cmentarza Rakowickiego. Udało się ustalić, że pochowano na nim 155 ofiar z grupy skazanych przez sąd wojskowy - mówi Kasprzycki.

Większość osób, 149, pochowano w konkretnych mogiłach. Na grobach tych nie umieszczano tabliczek z imionami i nazwiskami, ale w dokumentach cmentarnych zachowały się te dane, jak również daty urodzenia, śmierci, pochowania, a ponadto numer kwatery, rzędu, miejsca. - Ówczesne władze nie miały wtedy obaw, że to wyjdzie na jaw. Wierzyły, że nowy ustrój będzie trwał wiecznie. A zapiski prawdziwe mogły być im potrzebne choćby do utrzymania porządku w aktach - mówi Kasprzycki.

Bohaterowie szpiegami
Inaczej oprawcy zachowali się w sprawie trzech skazanych w pokazowym procesie we wrześniu 1947 r. Dotyczył on członków II Zarządu Głównego zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Komunistom chodziło głównie o to, by skompromitować podziemie niepodległościowe. Winowców oskarżano o prowadzenie pracy wywiadowczej na rzecz zachodnich państw.

Chodzi o Józefa Ostafina, Waleriana Tumanowicza i Alojzego Kaczmarczyka. Postaci znanych i cenionych w społeczeństwie już przed wojną.

Stracono ich na Montelupich 13 listopada 1947 r. Po egzekucji ciała przekazano do Zakładu Anatomii Opisowej UJ, ale pod fałszywymi nazwiskami. Na ich ciałach studenci uczyli się anatomii, dokonywali zabiegów. W kwietniu 1948 r. szczątki Kaczmarczyka i Tumanowicza przekazano na Rakowice. Pochowano w jednej mogile. W zapiskach zachowano prawdziwe imiona i faktyczną datę śmierci.

- To pozwoliło nam porównać zapisy z cmentarza z dokumentami osób straconych w tym dniu. Pochowano ich jako Waleriana Zacharasiewicza i Alojzego Słapaka, a ciało Józefa Ostafina przekazano później jako Józefa Macaszyna - mówi Kasprzycki.
Ostafin trafił do innego grobu razem z jeszcze dwiema osobami. W dokumentach jest tylko adnotacja, że pochówku dokonano "na skwerze pod parkanem od strony północnej (razem z Niemcami pochowanymi 6 marca 1948 roku)."

Prawdopodobnie to część cmentarza wojskowego za pomnikiem ku czci żołnierzy Armii Czerwonej. - Ten skwer nie istnieje, pozostaje się domyślać, gdzie był. Cmentarz dokumentacji nie posiada. Będziemy się posiłkować zdjęciami lotniczymi. To zapewne była mogiła zbiorowa - mówi Marcin Kasprzycki. Ostafin jest jedynym politycznym więźniem, którego tak potraktowano i pochowano razem z nazistami. Aby potwierdzić, że przy ogrodzeniu chowano straconych, konieczne będą badania pod ścieżką asfaltową np. georadarem.

Eksponaty medyczne
Praktyka przekazywania ciał pomordowanych na cele naukowe była częsta. IPN nie natrafił na zapisy o miejscu pochówku kilku osób, mimo że wiadomo, że zostały stracone w Krakowie. Nie wiadomo np., co stało się z ciałami dwóch braci i dwóch kuzynów.

- Zachodzi podejrzenie, że trafiły do zakładu medycyny, aby tam można było porównać organizmy osób spokrewnionych, i już tam zostały. Organy wewnętrzne mogły zostać schowane do słoików z formaliną a kości stać się eksponatami - rozważa Kasprzycki. - Zwracaliśmy się do Collegium Medicum UJ, ale odpisano, że archiwum zakładu w latach 80. spłonęło - dodaje.

Do końca 1947 r. skazanych na śmierć chowano na starej części cmentarza Rakowickiego, tam, gdzie grzebano też zwykłych mieszkańców. Pierwszy pochówek na części wojskowej przy ul. Prandoty odbył się w grudniu 1947 roku. Później zajęto tu kolejne kwatery.

Tajemnice mogił
Nie ma informacji, żeby w Krakowie więzienie zawiadamiało rodzinę o pochówku. Był kopczyk, ślad, ale bez informacji, kto w grobie leży. 20 lat mogiła mogła istnieć bez opłat. Później cmentarz oddawał to miejsce innym. I tak do grobów skazanych dochowano jedną, a nawet trzy osoby.

- Chcemy uzyskać zgodę na dokonanie ekshumacji od Zarządu Cmentarzy Komunalnych, ale też od dysponentów grobów. Wcześniej musimy mieć materiał genetyczny od rodzin do porównania ze szczątkami - tłumaczy Marcin Kasprzycki. - Mamy już parę takich osób, które przekazały materiał do banku w Szczecinie. Innych będziemy do tego przekonywać - dodaje.

Grobów nienaruszonych, w których pochowano skazanych więźniów politycznych, jest tylko kilka. To np. grób Jana Rokity ps. "Iskra" i Stanisława Króla. Zostali straceni za działania na Podhalu w okolicach Rabki. W 1946 r. wysadzili pomnik ku czci Armii Czerwonej w Nowym Targu. Ktoś w latach 70. i pod koniec lat 80. opłacił ich miejsce pochówku i dlatego grób pozostał.

Ziemia na Rakowicach kryje więcej mrocznych tajemnic z czasów stalinowskich. W księgach cmentarnych z lat 1945-55, oprócz listy 174 skazanych przez sąd wojskowy, znajdują się jeszcze zapiski dotyczące 350 osób straconych na mocy wyroków innych sądów czy zabitych przez milicję. To bardzo różne postaci - wśród nich są np. naziści czy ci, którzy kolaborowali z Niemcami. Razem z nimi w tych samych grobach mogą leżeć żołnierze podziemia niepodległościowego, którzy zginęli w czasie ubeckich obław, zmarli podczas przesłuchań w siedzibie UB czy w więziennym szpitalu.

Największą zagadką pozostaje jednak ciągle miejsce pochówku Józefa Kurasia "Ognia". ­Są relacje, że widziano jego ciało na dziedzińcu urzędu bezpieczeństwa przy pl. Inwalidów. Ale to opisy szefa tej placówki. Szukaliśmy zapisków o ludziach o imieniu Józef, w okolicach roku 1947, gdy zabito Kurasia. Nic to nie dało - mówi Kasprzycki.

Alojzy Kaczmarczyk

Józef Ostafin

Walerian Tumanowicz

Urodzony w 1896 r. w Paczółtowicach. Żołnierz Legionów. Uczestnik wojny z bolszewikami. Przed wojną zajmował stanowiska urzędnicze starostów i wicewojewodów. W 1939 r. aresztowany przez Niemców. Zwolniony w styczniu 1940 r. przyjechał do Krakowa, gdzie rozpoczął działalność konspiracyjną w AK. W 1943 roku został awansowany do stopnia podpułkownika i objął stanowisko szefa wydziału wojskowego Okręgu Kraków Armii Krajowej. W lecie 1944 r. przebywał w Warszawie, po upadku powstania jako cywil został wywieziony do obozów koncentracyjnych w Niemczech. W 1945 r. został członkiem WiN. Aresztowany we wrześniu 1946 r.

Urodzony w 1894 r. w Sułkowicach. Jako ochotnik wstąpił do Legionów. Po ich rozwiązaniu wcielono go do wojska austriackiego. Upozorował własną śmierć, po czym pod fałszywym nazwiskiem wstąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej. Po odzyskaniu niepodległości brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Poseł IV i V kadencji Sejmu RP. Podczas II wojny światowej rozpoczął w Krakowie działalność konspiracyjną. Był żołnierzem AK. W 1944 r. trafił do organizacji NIE, gdzie wkrótce został zastępcą komendanta obszaru krakowskiego. Po zakończeniu wojny był członkiem WiN. Schwytany przez bezpiekę 10 września 1947 r. został skazany na śmierć.

Urodzony w 1884 r. w Rumunii. Ormianin, żołnierz Legionów Polskich w latach 1914-1920. Następnie oficer Wojska Polskiego. W czasie okupacji organizator i inspektor Inspektoratu Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej w Mielcu (1940-1944). W latach 1945-46 działał w Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj (formacja zbrojna polskiego podziemia antykomunistycznego), a następnie w WiN, aresztowany 22 września 1947. W czasie procesu powiedział: "Z krwi jestem Ormianinem, z duszy i przekonań Polakiem... Wraz z mlekiem matki wyssałem nienawiść do Związku Sowieckiego".

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
krak
Obok naszego grobu,na cmentarzu Rakowickim został ktos pochowany, pod koniec lat 60, nawet nie było zadnego kopczyka, tylko ziemia wyrownana łopata,
H
Historyk obiektywny
A czy ta wystawa pokazuje ile było ofiar i to Bogu ducha winnych Polaków m.in, na Podhalu
i Podlasiu, działania tych wyklętych ? O co oni niby walczyli ?chcieli obalić uklady sojuszników z Jałty
i Poczdamu czym i kim ?Prowadzili szkodliwą wojenke na własny rachunek i samozwańczo bo
przeciez Rząd Londyński rozwiazał w 1945r siły zbrojne w Kraju.PRL została uznana przez wszystkie
kraje świata i ONZ,Polacy mieli dość wojny i odbudowywali zniszczony Kraj,a wyklęci wojowaliŻenada
O
Obiektywny
A dlaczego IPN nie szuka grobów i tajemniczego zaginięcia przeciwnikow zamachu majowego w 1926r
m,in. Gen.Rozwadowskiego obrońce Lwowa w 1919r i autora zwycięskiej bitwy warszawskiej
w 1920r z Bolszewikami oraz gen,Rayskiego i innych ? Dziwna dociekliwość w jedną stronę
a milczenie w drugą . Obłudna moralność i "sprawieddliwość".
x
xxx
czemu się gniewać że pisze się często o Niemcach naziści za granicą,skoro w Gazecie Krakowskiej także występują naziści
w
ww456
W y p i e r d a l a j płaczku.
m
mik
jak zwykle,są pierwsi sprawiedliwi,co opłakują koszta takich badań.Te działanie służą historii.Naród,który nie zna swojej historii,staje się motłochem.Sa tysiące innych ,niepotrzebnych działań.Poza tym,co to za władza,co nie potrafi rozwiązywac problemów np z bezrobociem.To nie władza-to kombinatorzy nabijający swoje kabzy....
C
Czytelnik
gdy w Małopolsce tyle biedy takie kosztowne działania komu służą ? nikt nie zastanawia się na tym,iż brak młodych pokoleń wymaże każdą pamięć..
M
Mueofan
Fabryka Schindlera
Wystawa "Krakowscy Wyklęci"Od 2 marca 2014 r. zapraszamy do Fabryki Emalia Oskara Schindlera na wystawę czasową Krakowscy Wyklęci. Wystawa przedstawia wydarzenia z lat 1944–1956 przez pryzmat losów związanych z Krakowem osób, które po zakończeniu II wojny światowej zdecydowały się na kontynuowanie walki o suwerenność Polski w szeregach antykomunistycznego podziemia.
Znajdują się wśród nich żołnierze – weterani walk z lat 1914–1920, kampanii wrześniowej oraz konspiracji antyniemieckiej z lat 1939–1945, żołnierze zawodowi, osoby cywilne, przedstawiciele różnych grup społecznych, poglądów politycznych i pokoleń.
Również dziś historia Żołnierzy Wyklętych budzi wiele kontrowersji. Wystawa Krakowscy Wyklęci pozwala zdobyć wiedzę, zmierzyć się z uprzedzeniami i stereotypami, zrozumieć sytuację, poglądy i motywacje osób, które po 1945 roku (często kolejny raz w swoim życiu) chwyciły za broń w imię obrony niepodległości Polski.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska