Od końca zeszłego roku trwa budowa bloków tuż przy lesie Borkowskim, przy skrzyżowaniu ulic Szczerbińskiego i Żywieckiej. Wcześniej urzędnicy dali zgodę na wycięcie ośmiu rosnących tam drzew. Natomiast kilka dni temu zaczęła się budowa na sąsiedniej, blisko hektarowej działce. Stanie tam sporej wielkości osiedle, z garażami podziemnymi. Przy okazji przebudowana i rozbudowana ma być ulica Jagodowa. Rok temu z tego terenu, dzięki lex Szyszko, właściciel wyciął ok. 150 drzew. Tym samym ostateczni zniknął naturalny łącznik pomiędzy północną, a południową częścią lasu Borkowskiego.
- Mieszkańcy dzielnicy są zszokowani wielkością gigantycznych rozmiarów blokowiska. Przyćmi ono swoimi rozmiarami wszelkie budynki w okolicy. Skala inwestycji postawionej na miejscu rosnącego niedawno lasu Borkowskiego przeraża - mówi pan Marek Gackowski, mieszkaniec Borku Fałęckiego.

Cały teren został już wygrodzony, na miejscu pracują robotnicy i ciężki sprzęt. Na razie trwają prace ziemne. Widać ślady po wyciętych całkiem niedawno drzewach. Również po drugiej stronie placu budowy. Urzędnicy zgodzili się bowiem na usunięcie 11 drzew przy ul. Jagodowej na wniosek Zarządu Infrastruktury Komunalnej iTransportu, który zamierza przebudować i poszerzyć tę ulicę. Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że to działanie na rzecz dewelopera.
Tego terenu, który ma być objęty wielkim planem chroniącym zieleń rozproszoną w całym mieście, już się uratować nie da. Wciąż trzeba natomiast zabezpieczyć resztę lasu Borkowskiego. Tu jednak władze Krakowa wciąż nie potrafią dojść do porozumienia z rodziną Ziobrowskich, do której należy 15-hektarowy teren na południe od Żywieckiej. Strony wciąż nie mogą ustalić ceny, za którą miasto mogłoby kupić, a właściciele byliby skłonni sprzedać las.
- Miasto mówi, że ma dobrą wolę, ale ja tej woli nie widzę. Na razie czekamy do kwietnia. Wtedy mija termin ważności operatu szacunkowego zleconego przez miasto i powinien powstać nowy - mówi Wojciech Ziobrowski, jeden ze współwłaścicieli lasu Borkowskiego.
Operat szacunkowy miasta wskazał, że działki na których leży las Borkowski są warte 10 mln zł. Natomiast według wyceny Ziobrowskich jest to niecałe 18 mln zł. Czy nowa wycena miasta będzie bliższa tej ceny? Przekonamy się w kwietniu.
Wojciech Ziobrowski zwraca uwagę, że urzędnicy cały czas różnymi sposobami starają się obniżyć wartość lasu. Tak było, gdy w zeszłym roku Wydział Geodezji zmienił przeznaczenie gruntów z „różnych” na „lasy”. Od działań miasta odwołali się Ziobrowscy. Ale Samorządowe Kolegium Odwoławcze podtrzymało decyzję urzędników. Ziobrowscy sprawę skierowali więc do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 8. Czym określamy słowo Fiakier?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska