– Mogę już delikatnie ruszać palcami. Dla mnie to duży sukces, biorąc pod uwagę to, że byłem bliski utraty całej ręki – mówi wczoraj Rafał Tomczak, który uległ wypadkowi podczas korzystania ze szlifierki kątowej. Kiedy trafił do „Żeromskiego” jego rękę trzymała się jedynie na lekko naciętych kościach.
– Świadomość w jak fatalnym stanie była moja ręka doszła do mnie dopiero po operacji. Wcześniej byłem w szoku – wspomina ciężkie chwile pacjent.
Specjaliści z „Żeromskiego” uratowali również rękę Ewy Michalskiej. Kobieta po wypadku z maglem elektrycznym miała zdartą skórę z całej dłoni i nadgarstka, też groziła jej amputacja. Chirurdzy przeprowadzili skomplikowaną rekonstrukcję tkanek dłoni oraz przeszczep skóry. Kobieta wraca do zdrowia pod opieką lekarzy.
– Moja ręka po wypadku była w tragicznym stanie, poparzona i pogruchotana. Powoli zaczynam ruszać palcami – mówiła Ewa Michalska.
Lekarz podkreśla, że tak rozległy uraz w innych szpital prawdopodobnie zakończyłby się amputacją ręki.
– Podjęliśmy się wieloetapowej rekonstrukcji dłoni, która zakończyła się sukcesem. Tylko jeden palec wymagał amputacji – mówił dr Benedykt Cichy.
Z kolei Łukasz Dutka, ortopeda ze szpitala Żeromskiego, który ratował rękę rannego mężczyzny podkreśla, że pacjent trafił do szpital z krytycznie niedokrwioną ręką.
– W takim przypadku istnieje duża obawa, że dłoń może nadawać się tylko do amputacji. Nam udało się zrekonstruować tętnice, zszyć nerwy i ścięgna. Od razy po zabiegu pacjentowi wróciło ukrwienie, na powrót unerwienie musimy poczekać do pół roku – mówi dr Łukasz Dutka.
Follow https://twitter.com/dziennipolski