Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków ma pomysł na ochronę przed groźnym promieniowaniem

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
W Krakowie stacje nie są dziś rozmieszczone optymalnie, w pewnych miejscach jest ich zdecydowanie za dużo
W Krakowie stacje nie są dziś rozmieszczone optymalnie, w pewnych miejscach jest ich zdecydowanie za dużo Fot. Piotr Krzyżanowski
Kulawe przepisy sprawiają, że Polska usiana jest antenami stawianymi i funkcjonującymi bez żadnych wymogów ani kontroli

Grupa ekspertów przygotowała Program ochrony środowiska przed polami elektromagnetycznymi dla miasta Krakowa na lata 2018-2022. O jego przyjęciu krakowscy radni mogą zdecydować już wkrótce; jest szansa, że jeszcze w tej kadencji.

Opracowany właśnie program to odpowiedź na alarmujące wyniki raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2015 r., który ujawnił, że stacje bazowe telefonii komórkowej powstają i rozbudowują się bez właściwej kontroli. Program powstał również dlatego, że chcieli tego mieszkańcy. Zaniepokojeni wielokrotnie protestowali w różnych częściach Krakowa, gdzie przybywało kolejnych masztów, w tym - co budziło największe emocje - na dachach szkół.

- Ludzie narzekają na samopoczucie, a nikt nie ma zielonego pojęcia, że stacja np. zwiększyła pięć czy dziesięć razy swoją moc - mówi dr hab. Janusz Mikuła, profesor Politechniki Krakowskiej, szef zespołu, który przygotował program dla stolicy Małopolski.

Nikt już dzisiaj nie kwestionuje negatywnych skutków zdrowotnych promieniowania elektromagnetycznego. A kraje na całym świecie podejmują radykalne działania dla ochrony przed nim zwłaszcza dzieci.

Tymczasem w Polsce wciąż mamy niedoskonałe przepisy, które powodują, że dla stawianych anten nie wykonuje się oceny oddziaływania na środowisko. Kuleje również państwowy system monitoringu.

Odpowiedzią Krakowa jest pomysł na miejski, solidny system monitoringu. Składałyby się na niego stacjonarne i mobilne stacje pomiarowe. Kolejny ważny punkt programu to interaktywna mapa rozkładu pól promieniowania, która pozwoli optymalnie rozmieszczać anteny. Kraków ma też zadbać o podniesienie świadomości mieszkańców odnośnie zagrożeń.

Brak prewencji

Stacje bazowe telefonii komórkowej są montowane bez pozwoleń na budowę. Przepisy nie gwarantują odpowiedniego badania wpływu działających już anten na zdrowie i jakość życia mieszkańców. Brakuje solidnego monitoringu, a informacje o promieniowaniu masztów telefonii komórkowe dla zwykłego mieszkańca w większości są tajemnicą. W stolicy Małopolski odpowiedzią na tę diagnozę oraz na oczekiwania mieszkańców jest przygotowany Program ochrony środowiska przed polami elektromagnetycznymi (PEM) dla miasta Krakowa na lata 2018-2022.

- Dziś mamy do czynienia z kompletnym brakiem prewencji - mówi dr hab. inż. Janusz Mikuła, prof. Politechniki Krakowskiej, szef zespołu, który przygotował projekt tego programu. - W Krakowie w efekcie działania zmienionych przez administrację państwową przepisów od 10 lat nie zrobiono dla żadnej anteny raportu z oceny oddziaływania na środowisko. Inwestor stawia antenę, przedkłada urzędowi jakieś swoje wyniki badań, a społeczeństwo o niczym nie jest informowane. Nie ma też pojęcia o sytuacji, gdy później stacja zwiększa kilkakrotnie swoją moc.

Zagrażają, a są bez nadzoru

Szkodliwość promieniowania dziś już nie podlega dyskusji. Pewne jest, że anteny, jak też korzystanie z telefonu komórkowego mają wpływ na nasze zdrowie. Rozmowa przez komórkę powinna - według ekspertów - trwać nie dłużej niż dwie minuty. Zagrożeni jesteśmy szczególnie wystąpieniem i rozwojem nowotworów w obrębie głowy, np. glejaka, oponiaka, raka ślinianki, nerwiaka nerwu słuchowego...

Na przełomie listopada i grudnia tego roku mamy poznać przygotowywany przez Najwyższą Izbę Kontroli raport na temat działań organów administracji publicznej w zakresie ochrony przed promieniowaniem elektromagnetycznym pochodzącym od urządzeń telefonii komórkowej. Natomiast trzy lata temu NIK opublikowała raport na temat postępowań administracyjnych związanych z budową i funkcjonowaniem stacji bazowych telefonii komórkowej. Ujawnił on, że stacje powstają i rozbudowują się bez właściwej kontroli. Przepisy są tak nieprecyzyjne, że w przypadku anten o wysokości do 3 metrów nie trzeba uzyskiwać pozwolenia na budowę ani nawet zgłaszać stacji nadzorowi budowlanemu. Wystarczy zgoda zarządcy budynku. Bez przeszkód można też zwiększyć moc nadajnika, bo nie istnieje obowiązek badania oddziaływania stacji na otoczenie po jej planowanej rozbudowie.

- Efekt jest taki, że są w Krakowie stacje bazowe, które mają kilkanaście razy zwiększone moce emisyjne w porównaniu do tego, co na początku zgłaszał inwestor - dodaje prof. Mikuła.

Kraków jest naszpikowany stacjami bazowymi telefonii komórkowej, co gorsza w pewnych miejscach jest ich zdecydowanie za dużo. Najwięcej anten jest w ścisłym centrum miasta, nie brak ich np. w rejonie ulic Strzeleckiej, Kopernika i Botanicznej, gdzie są szpitale. - To jest skandal, bo chorzy ludzie są generalnie bardziej podatni na wpływ promieniowania elektromagnetycznego. Na szpitalach, żłobkach, szkołach w ogóle nie powinno być stacji bazowych - podkreśla prof. Janusz Mikuła.

Monitoring i interaktywna mapa

W tym roku na przełomie maja i czerwca Kraków sprawdzał, na jakie promieniowanie narażeni są pasażerowie miejskiej komunikacji. Okazało się, że główne źródło promieniowania to maszty telefonii komórkowej, które mija autobus bądź tramwaj, nie zaś telefony pasażerów, nawet gdy pojazd jest po brzegi zapełniony.

Kraków do sprawdzania, jak działają na nas nadajniki telefonii komórkowej, ma dwie stacjonarne stacje pomiarowe, jedną mobilną (urządzenie na samochodzie) i trzy ekspozymetry, które krakowianie mogą wypożyczać od urzędu do indywidualnych pomiarów (w tej chwili kolejka jest do końca roku). Tymczasem - jak zwracają uwagę eksperci - w miastach we Włoszech czy Grecji są tysiące takich punktów monitorujących.

Dlatego też w projekcie Programu ochrony środowiska przed polami elektromagnetycznymi dla Krakowa znalazło się przede wszystkim stworzenie solidnego monitoringu. W ramach tego systemu miałyby się pojawić stacje pomiarowe stacjonarne skorelowane ze stacjami pomiaru zanieczyszczeń powietrza i rozmieszczone w podobnych punktach. Do tego stacje mobilne, krążące po mieście i rejestrujące natężenie pola elektromegnetycznego, wyłapujące miejsca, gdzie występują przekroczenia.

Po drugie ma powstać nowa, interaktywna mapa rozkładu promieniowania elektromagnetycznego. Na obecnej, która jest dostępna w miejskim serwisie internetowym, zaznaczone są liniami prostymi kierunki jego rozprzestrzeniania się. - A to przeczy naturze. Na mapie oddziaływanie powinno być zaznaczone jako szersze cygaro. Teraz więc też nie widać na niej, jak nakładają się na siebie wiązki promieniowania z różnych źródeł. A w miejscach nałożenia na siebie występuje o wiele wyższe natężenie promieniowania i następują przekroczenia - mówi prof. Mikuła. Mając taką mapę dla całego miasta, będzie można zoptymalizować rozmieszczenie anten oraz ich moce i natężenie promieniowania. - Dzięki temu dużo łatwiej będzie świadomie i mądrze wydawać decyzje, gdzie mogą powstawać nowe stacje bazowe albo gdzie powinna nastąpić zmiana lokalizacji - dodaje naukowiec.

Pośród dalszych działań jest m.in. uświadamianie społeczeństwa o zagrożeniach. Obecnie program jest po konsultacjach, urzędnicy kończą przygotowywanie odpowiedzi na uwagi i wnioski. O jego przyjęciu zdecyduje Rada Miasta i niewykluczone, że jeszcze w tej kadencji.

Prawo i świadomość

dr Barbara Gałdzińska-Calik z Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa:
W Polsce brak dziś dobrego prawa. Daje ono taką wolność operatorom, że stawiają stacje bazowe telefonii komórkowej tam, gdzie będą mieli z tego najwyższe zyski. Niestety też nasza świadomość istnienia zagrożeń związanych z falami elektromagnetycznymi jest jeszcze za mała. A naszą niewiedzę wykorzystują operatorzy. Przykład: w instrukcji routera sprzedawanego przez niemieckiego operatora w Niemczech jest wprost napisane, że nie można go trzymać w pokoju dzieci, ze względu na szkodliwe fale elektromagnetyczne. U nas ten sam operator takiej informacji nie podaje. To nie w porządku, dlatego Kraków stara się przedstawić najnowsze informacje z tej dziedziny i być w awangardzie działań na rzecz ochrony. Na początek warto choćby zachęcić mieszkańców, by korzystali ze światłowodów. (MM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków ma pomysł na ochronę przed groźnym promieniowaniem - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska