https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Matka udusiła synka? Ruszył niejawny proces Magdy K.

Artur Drożdżak
Chłopczyk miał 50 cm, ważył 3,7 kg i chociaż urodził się zdrowy, to nie dane mu było cieszyć się życiem. Zdaniem krakowskich śledczych zginął z ręki swojej matki 31-letniej Magdy K. Za zabójstwo kobiecie grozi dożywocie. Niejawny proces w tej sprawie rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Krakowie.

Sprawa wyszła na jaw 26 sierpnia 2014 r., gdy siostra oskarżonej w śmietniku na posesji w centrum Krakowa znalazła czarny worek. W środku było mnóstwo krwi, fragmenty łożyska i pępowiny. Kto i gdzie urodził dziecko? To było zagadką, ale tylko przez chwilę. Kobieta wezwała policję i wskazała na swoją siostrę Magdę K.

- Ona mogła rodzić - nie kryła. Funkcjonariusze zapukali do pokoju, w którym była Magda K. Zabezpieczyli dowody rzeczowe: nożyczki, miskę i ubrania.

- Gdzie jest noworodek? - zapytali. - Zakopałam go w ziemi - przyznała 31-latka. Wskazała miejsce, ale tam kopano, kopano i ...niczego nie znaleziono. Przyparta do muru kobieta otworzyła szufladę w swoim pokoju. Wskazała czarny worek... Tam były zwłoki

Magda K. była po rozwodzie i sama wychowywała troje dzieci. Z ustaleń śledczych wynika, że do porodu czwartego dziecka doszło w domu. Magda K. urodziła zdrowego żywego synka, po czym udusiła go zatykając mu nos i usta papierowym ręcznikiem. Zwłoki pozostawiła w misce, którą wsunęła pod stół w pokoju. Starsze dzieci były świadkami porodu i śmierci noworodka. Następnego dnia rano już go nie widziały. Zniknął.

Magda K. zaprzeczała, by dokonała zabójstwa. Z jej relacji wynika, że urodziła już marte dziecko i próbowała je bezskutecznie reanimować. Biegli po sekcji wykluczyli taką możliwość. Napisali, że chłopiec urodził się żywy. To jest podstawą tego, że Magda K. ma zarzut zabójstwa, a nie dzieciobójstwa pod wpływem przebiegu porodu.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Ania
Jak nie była w stanie zająć się tym dzieckiem mogła je zanieść do okna życia i zrzec się do niego praw, chłopczyk trafiłby do nowej rodziny, a ona miałaby czyste sumienie i mogłaby spokojnie żyć ze swoimi dziećmi. Skrzywdziła wszystkie swoje dzieci, te żyjące też...
G
Ghost
Osobiscie bym ją powiesił dla przykładu
Jest coś takiego jak OKNO ŻYCIA bez zadnych konsekwencji można oddać takie dziecko i wtedy szybciej znajduje rodxine zastępczą bo formalności sa że tak powiem uproszczone
t
toja
o, sędzia się znalazł. Do szkoły wynocha, bo nie zdasz do 3 klasy. (nie "z tego konsekwencje", tylko "tego konsekwencje"
s
skandal
szmata, ruchała sie i nie wiedziała, że sa z tego konsekwencje??
do roboty niech w kanale robi ze szczurami i my takich sku... bedziemy utrzymywać z naszych podatków!!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska