Henryk Masłowski, właściciel samochodu, nie rozumie, jak doszło do tego pożaru. Wcześniej nie było żadnej kolizji, systemy samochodu nie sygnalizowały też żadnych problemów. Auto zapaliło się w trakcie jazdy...
Zobacz jak mercedes zapalił się w czasie jazdy [ZDJĘCIA]
- Zatrzymałem się, kiedy tylko zobaczyłem dym. Zdążyłem jedynie wyjąć gaśnicę i otworzyć maskę. Chwilę później samochód wybuchł. Słup ognia sięgał kilku metrów - relacjonował nam zaraz po wypadku Henryk Masłowski, właściciel auta. Wraz z synem jechali z Gorlic na krakowskie lotnisko, aby odebrać drugiego syna, który przyleciał w odwiedziny.
Możesz stracić prawo jazdy, bo jadłeś cukierka
Mercedes klasy E, którym podróżowali mężczyźni, miał zaledwie cztery lata, nie miał żadnych usterek, ani nie przechodził ostatnio napraw. Tym bardziej zagadkowa jest przyczyna samozapłonu pojazdu. Będzie ją próbował wyjaśnić rzeczoznawca. W gaszeniu samochodu panu Henrykowi próbowało pomóc sześciu przypadkowych kierowców, którzy wyciągnęli gaśnice z własnych aut. Na nic się to jednak nie zdało. Kiedy na miejsce dojechali strażacy, z mercedesa został wrak. Spłonął nawet podnośnik i klucz do kół. Markę można było rozpoznać po alufelgach, gdzie zachował się znaczek.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!