https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Miasto ma pozyskać część terenów kombinatu w Nowej Hucie. Ekolodzy pytają, czy to się opłaci

Piotr Tymczak
Bartosz Dybała
Miasto Kraków ma przejąć od ArcelorMittal część terenów huty im. Tadeusza Sendzimira w Nowej Hucie. Chodzi o działkę o powierzchni ponad 900 hektarów.
Miasto Kraków ma przejąć od ArcelorMittal część terenów huty im. Tadeusza Sendzimira w Nowej Hucie. Chodzi o działkę o powierzchni ponad 900 hektarów. Joanna Urbaniec
Kraków ma przejąć od ArcelorMittal część terenów huty im. Tadeusza Sendzimira w Nowej Hucie. Chodzi o działkę o powierzchni ponad 900 hektarów. Ekolodzy zwracają uwagę, że taka operacja może być nieopłacalna dla gminy. Przekonują, że najpierw powinno się oszacować koszty oczyszczenia tego skażonego, poprzemysłowego obszaru, a dopiero później podejmować decyzje o jego pozyskaniu. Tymczasem miejscy urzędnicy nie podają jak na razie żadnych kwot.

FLESZ - Pierwszy punkt "Orlen w ruchu" otwarty

od 16 lat

- Mówimy o 911 hektarach. Jesteśmy w bieżącym kontakcie z Urzędem Miasta Krakowa, prowadzimy z nim otwarte dyskusje. Bierzemy pod uwagę różne rozwiązania, jeżeli chodzi o zagospodarowanie terenu - zarówno sprzedaż, jak i dzierżawę - informuje Sylwia Winiarek-Erdoğan, rzecznik prasowy ArcelorMittal Poland. - Od lat mówimy o tym, że do naszej działalności nie potrzebujemy już tyle terenu, co kiedyś. Część już zbyliśmy na rzecz spółki Kraków Nowa Huta Przyszłości - choćby działki znajdujące się na terenie objętym planem zagospodarowania Nowa Huta Przyszłości - Igołomska Południe. W naszej strategii uwzględniamy potrzeby miasta - dodaje.

Miejscy urzędnicy potwierdzają, że prowadzą rozmowy z ArcelorMittal. Dopytywaliśmy gminę, w jakim celu w ogóle chce pozyskać tak duży teren od huty. Jasna odpowiedź nie pada. Magistrat zwraca jedynie uwagę, że projekt planu sporządzany dla tego obszaru przewiduje "rozwój funkcji usługowych oraz przemysłowych". - Projekt planu nadaje priorytet funkcji przemysłowej na obszarze, równocześnie nie precyzując jakie rodzaje przemysłu mogą się na nim rozwijać. Ustalenia projektu planu nie przewidują dodatkowych ograniczeń, co do sytuowania nowych przedsiębiorstw - tłumaczy Emilia Król z biura prasowego urzędu miasta.

Działania miasta dotyczące poprzemysłowych terenów w Nowej Hucie wzbudzają jednak kontrowersje, m.in. wśród ekologów. - To są tereny skażone. Miasto przed ich przejęciem powinno mieć analizę finansową, czy to w ogóle będzie opłacalne, jeżeli weźmie się pod uwagę koszty remediacji takich gruntów, które mogą być gigantyczne. Oby więc się nie okazało, że pozyskanie tych działek będzie działaniem na szkodę gminy - komentuje w rozmowie z nami Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody.

Wątpliwości ekologów przedstawiliśmy urzędnikom, ale ci odnieśli się do nich bardzo lakonicznie. Okazuje się, że mają już w rękach opracowanie z 2015 r., dotyczące remediacji skażonego terenu. Można się domyślać, że jest bardzo wstępne, na co wskazuje sam tytuł dokumentu: "Koncepcja projektu planu remediacji terenów Arcelor Mittal SA w Krakowie, wydzielonych do przekazania do Skarbu Państwa". Na jej podstawie urząd dokonał już pisemnego zgłoszenia zanieczyszczenia poprzemysłowych gruntów do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Krakowie. To właśnie RDOŚ może ustalić plan remediacji.

Urząd Miasta Krakowa pracuje nad utworzeniem miejscowego planu zagospodarowania dla obszaru "Kombinat" - prace nad nim rozpoczęły się w 2019 roku. Od 17 stycznia mieszkańcy mogą się zapoznawać z projektem tego planu (wyznaczają go ulice Ujastek Mogilski, część ulicy Igołomskiej, Wielkich Pieców oraz Karola Łowińskiego).

- Ten plan umożliwi przeprowadzenie procesów rewitalizacji i rewaloryzacji terenów poprzemysłowych oraz modernizację istniejących zakładów przemysłowych. Istotną kwestią będzie zmiana dominującej tutaj funkcji przemysłowej i produkcyjnej, co wiąże się z przebudową ul. Igołomskiej i realizacją kolejnych etapów projektu "Kraków - Nowa Huta Przyszłości". Wszystko to będzie impulsem dla zrównoważonego rozwoju tej części miasta - zaznaczają w urzędzie. O tym w jakim kierunku będzie zmierzać ten obszar mogą także zdecydować mieszkańcy przekazując planistom swoje uwagi - do 28 lutego.

W ArcelorMittal Poland podkreślają natomiast, że przekazanie miastu części terenu kombinatu nie należy traktować, jako krok w kierunku likwidacji działalności tej firmy w Krakowie. - ArcelorMittal Poland nadal jest obecny w Krakowie i planujemy tutaj pozostać. Pracują tutaj: koksownia, elektrociepłownia, dwie walcownie i linie powlekania blach. Walcownia gorąca z 2007 r. wciąż należy do najnowocześniejszych na świecie. W ostatnich 5 latach zainwestowaliśmy w krakowskiej hucie ponad 500 mln zł i w planach mamy kolejne inwestycje. W grudniu poinformowaliśmy o 30 mln zł, które przeznaczymy na projekty środowiskowe w koksowni, wkrótce poinformujemy o kolejnych projektach w walcowni zimnej. To dowodzi, że chcemy nadal w Krakowie produkować stal - informuje Sylwia Winiarek-Erdoğan.

Wyjawia też powody chęci pozbycia się części terenu kombinatu. Wylicza, że w latach 70. poziom produkcji w krakowskiej hucie wynosił ok. 7 mln ton stali rocznie; pracowało tam aż 5 wielkich pieców. - Dziś skala naszej działalności jest mniejsza i to powoduje, że dysponujemy terenami, których już nie wykorzystujemy na potrzeby naszych procesów. Widzimy w nich znaczący potencjał dla rozwoju działalności z innych sektorów gospodarki. Jesteśmy firmą przemysłową, więc najchętniej w naszym sąsiedztwie widzielibyśmy działalność przemysłową - nowoczesne technologie, przetwórstwo - wyjaśnia nam Sylwia Winiarek-Erdoğan.

Wideo

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Wytłumaczcie mi coś: prywatna firma, będąca następcą prawnym poprzedniego właściciela terenu ze wszystkimi tego konsekwencjami, chce SPRZEDAĆ miastu zanieczyszczony teren, który wymaga gigantycznych nakładów na remediację? I 'urzędnicy się zastanawiają'!? Czy Wam i Waszym wnukom Arcelor zagwarantował emerytury, że jesteście dla nich jesteście hojni!? Bo ja kiedyś usłyszałem kwotę za remediację, co prawda było to z 15 lat temu, dotyczyło mniejszego obszaru (ca. 150-200 ha), co prawda we Francji, i była to dawna rafineria. Ile?

JEDEN MILIARD EURO!
g
grzeg
"komentuje w rozmowie z nami Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody"

I wszystko jasne. Nawet śmiać się nie chce.
A
Andrzej Szydłowski
15 stycznia, 10:19, Rhw:

EKOLODZY POWINNI MIESZKAĆ W LESIE, BEZ DRÓG, OGRZEWANIA, PRĄDU I ZASIĘGU SMARTFONA, BYLI BY SZCZĘŚLIWI I NIE PLETLI BY "3 PO 3 "

pisior ********

Z
Zbigniew Rusek
Ja byłbym za tym, by Nowa Huta była jednak odrębnym miastem.
R
Rhw
EKOLODZY POWINNI MIESZKAĆ W LESIE, BEZ DRÓG, OGRZEWANIA, PRĄDU I ZASIĘGU SMARTFONA, BYLI BY SZCZĘŚLIWI I NIE PLETLI BY "3 PO 3 "
E
Ehh
Są tak skażone jak tereny przyległych gmin z których owoce i warzywa kupuje sie w Krakowie albo jak woda w Przylasku Rusieckim w której tak chętnie sie ludzie kapię .Fajnie ze gmina chce kupić,tylko pytanie po co?Przecież nie po to ,,walczyli z Komuną ",żeby byla własnośc gminna ,państwowe tylko PRYWATNA ale widocznie kto miał sie nachapac już nachapal a może gmina coś wysiłkiem wspólnym wybuduje pożytecznego i znów XYZety będą mogly rozkrasc yyy znaczy sprywatyzowac.
T
TEREN SKAŻONY
Później miasto sprzeda wujkowi Zbyszkowi, wojek developer wybuduje piękna betonize i rodzinki z Podkarpacia będą sobie szczęśliwie mieszkać.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska