Czytaj też: Sportowe pomysły urzędu za 300 tys. złotych. A na biletach zarobi prywatna firma
Władze miasta nie zapłacą 300 tys. złotych Polish Sport Promotion (PSP), organizatorowi meczu towarzyskiego pomiędzy Cracovią a VfL Wolfsburg. Prywatna firma za publiczne pieniądze miała promować spotkanie i przeprowadzić z niego transmisję telewizyjną do 150 krajów, m.in. do Afganistanu. Urząd tłumaczył, że w ten sposób chce ożywić stadion przy ulicy Kałuży.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że urząd nie ogłosił przetargu, a wszystkie zyski ze sprzedaży biletów miały trafić do PSP. Magistrat zaczął wycofywać się z kontrowersyjnej transakcji po opisaniu sprawy przez "Gazetę Krakowską".
Spotkanie pomiędzy wicemistrzem Niemiec a krakowską drużyną odbędzie się za niespełna dwa tygodnie. Dlatego zapytaliśmy w poniedziałek urzędników, czy podtrzymują decyzję o przekazaniu 300 tys. złotych. - Nie wpłynęła do miasta żadna profesjonalna oferta współpracy przy organizacji meczu, uwzględniająca ewentualne korzyści promocyjne, jakie miasto miałoby odnieść - powiedział Filip Szatanik, zastępca dyrektora ds. informacji. - Stąd nie ma również żadnej umowy między miastem a organizatorami meczu - dodał Szatanik.
W poniedziałkowy wieczór doszło do spotkania prezydenta Jacka Majchrowskiego z Januszem Koziołem, prezydenckim pełnomocnikiem ds. sportu i pomysłodawcą wydania 300 tys. zł. - Ten mecz to dobra okazja, by wypromować Kraków poprzez sport - zapewniał "Krakowską" przed spotkaniem Kozioł. - Decyzje i zapytania w tej sprawie zostały przekazane już 20 maja, czyli ponad miesiąc temu. To wystarczający czas na przygotowanie promocji.
Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że rozmowa z prezydentem dotyczyła tego, czy uda się w niespełna dwa tygodnie przygotować wszystkie dokumenty i podpisać umowę z firmą PSP.
We wtorek przed południem do Urzędu Miasta wpłynęła oficjalnie oferta prywatnej firmy dotycząca promocji transmisji meczu. - Z tego względu, iż jest już bardzo późno, w tak krótkim czasie nie da się przeprowadzić wszystkich niezbędnych formalności, podpisać umowy i zrealizować przedsięwzięcia - wyjaśnia Monika Chylaszek, rzecznik prasowa prezydenta. Oznacza to, że temat przekazania pieniędzy na promocję towarzyskiego meczu ostatecznie upadł.
Nie oznacza to, że miasto wycofuje się z finansowania takich pomysłów. Pełnomocnik Kozioł wciąż rozważa sprowadzenie rywala dla krakowskiej drużyny za miejskie pieniądze. Zastrzega jednak, że będzie trzeba zorganizować przetarg. - Jeśli uznamy, że Kraków ma pilniejsze potrzeby, zaangażowanie ograniczy się do promocji - mówił kilka dni temu.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!