- Na misji weterani poddawani są bodźcom dostarczającym niezwykle duże dawki adrenaliny, stają się od niej zależni. Codzienne patrole, prowadzenie operacji, walka, pomoc dla społeczności lokalnych powodują, że po powrocie do kraju ciężko jest im zwolnić i powrócić do „normalnego” funkcjonowania – tłumaczy inicjator „Projektu Wojownik” pułkownik Szczepan Głuszczak z Wojskowego Centrum Edukacji Obywatelskiej w Warszawie.
Efektem tego bywa pogorszenie stanu zdrowia, pojawia się m.in. stres pola boju. Jednym ze sposobów zaradczych mogą być właśnie wspólne spotkania i emocje doświadczane podczas seminariów z walki wręcz. – Zajęcia pozwalają weteranom znów poczuć braterską więź, jak wojownik z wojownikiem – podkreśla płk Głuszczak.
We wtorek dwa treningi w hali sportowej przy ul. Rakowickiej poprowadził pochodzący z Nowego Sącza Tomasz Drwal, legenda polskiego MMA. Trenował karate, kick-boxing i brazylijskie jiu-jitsu. Stoczył 27 zawodowych walk, w których 21 razy wygrywał, pięć razy musiał uznać wyższość przeciwnika i raz zremisował.
W środę w tej roli wystąpi st. szer. Dominik Chmiel, żołnierz 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku, mistrz Wojska Polskiego w walce w bliskim kontakcie na zasadach MMA.
Uczestnicy seminarium]mogli spróbować też jogi jako alternatywnych ćwiczeń rozluźniających i ćwiczeń siłowych z wykorzystanie kettlebell, czyli odważników przypominających kulę armatnią z uchwytem.
- Każdy żołnierz to wojownik i nikt tak dobrze nie nawiąże z nim więzi emocjonalnej, jak inny wojownik, a jeżeli do tego jeszcze jest autorytetem, to łatwiej osiągnąć zamierzone efekty dydaktyczne i terapeutyczne - zauważa płk Szczepan Głuszczak.
Po raz pierwszy do „Projektu Wojownik” zaproszono wdowy po tych, którzy nie wrócili m.in. z Iraku i Afganistanu.
– To bardzo dobry pomysł, dla nas zupełna nowość. Na co dzień zajmujemy się dziećmi, więc przyda się nam odrobina rozrywki. W przyszłym roku rodziny poległych mają zostać zaangażowane w „Projekt Wojownik” jeszcze mocniej. I to nie tylko wdowy, ale i dzieci. Niektóre z nich wchodzą już w pełnoletność – mówi Monika Nosek, prezes Stowarzyszenia „Pamięć i Przyszłość”, której mąż kpr. Grzegorz Nosek zginął w 2004 r. w Iraku, kiedy udzielał pomocy rannemu dowódcy.
Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej liczą ponad 100 tysięcy żołnierzy i duża ich część była uczestnikami misji poza granicami kraju. Od 1953 roku WP wzięło udział w 92 operacjach, w których służyło 115 tysięcy polskich żołnierzy. Część z nich wróciła szczęśliwie do domu, niektórzy stracili tam zdrowie, a jeszcze inni z nich nie wrócili, oddając swoje życie w służbie dla Ojczyzny.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Nowe prawa na porodówkach. Mamy mogą być zaskoczone