Do końca 2020 r. mieszkańcy Krakowa zyskają łącznie 50 nowoczesnych wagonów tramwajowych. Na początku 2018 r. MPK zawarło bowiem kontrakt na dostawę 35 tramwajów, a podpisana wtedy z producentem umowa ramowa dawała możliwość zamówienia kolejnych 15 pojazdów. Krakowski przewoźnik z tej możliwości skorzystał.
- Zależy nam, by w ciągu kilku najbliższych lat po krakowskich torowiskach kursowały wyłącznie tramwaje z niską podłogą. Na ten cel planujemy wydać nawet 1 miliard złotych -deklaruje prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Nowe niskopodłogowe tramwaje będą mieć długość 33,4 metra. Zostaną wyposażone w klimatyzację, monitoring, oświetlenie ledowe wnętrza oraz nowoczesny system informacji pasażerskiej. W każdym z tramwajów zostanie zamontowana specjalna platforma, która ułatwi wsiadanie i wysiadanie osobom niepełnosprawnym poruszającym się na wózkach. W środku będą także zamontowane automaty biletowe, a z myślą o użytkownikach telefonów i smartfonów na poręczach mają być zamontowane porty USB do ładowania urządzeń mobilnych.
Zakup nowych tramwajów zostanie sfinansowany z kredytu Europejskiego Banku Inwestycyjnego (376 mln zł). - Bardzo nam zależało na podpisaniu umowy na dostawę 15 tramwajów jeszcze w tym roku - podkreśla Rafał Świerczyński, prezes zarządu MPK w Krakowie. - Tym bardziej, że wynegocjowaliśmy z producentem taką samą cenę za wagon, jak w przypadku zamówionych przez nas w styczniu 35 tramwajów. Pomimo że od tego czasu minęło prawie 11 miesięcy uzyskaliśmy dokładnie te same warunki finansowe, a więc za jeden tramwaj zapłacimy 7 270 127 zł netto.
W MPK liczą na to, że na zakup 15 tramwajów uda się pozyskać dofinansowanie unijne.
Wprowadzenie nowych tramwajów ma się wiązać z pożegnaniem z pojazdami typu 105N, czyli tzw. akwariami. - Wszystko na to wskazuje, ale wiele będzie zależało od zapotrzebowania na przewozy - przyznaje prezes Świerczyński.
W przyszłym roku MPK zamierza ogłosić zamówienie na kolejne 40 nowych tramwajów z opcją pozyskania kolejnych 20.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Jak udzielić pierwszej pomocy psu?
Źródło:
TVN
