- O tworzenie siatek maskujących zostaliśmy poproszeni przez fundację, w którą zaangażowani są byli żołnierze. Materiały w formie darowizny dostajemy z hurtowni, ale też ludzie przynoszą nam to, z czego można takie siatki wykonać. Gotowe siatki przekazujemy do transportu, który jedzie na Ukrainę. Trafiają do regionów, gdzie toczą się walki, np. do Kijowa - mówi nam Ihor Hreskiv, wspólnik zarządzający przestrzeniami coworkingowych przy ul. Berka Joselewicza 2, Ukrainiec mieszkający od siedmiu lat w Polsce.
W plecenie siatek, które na Ukrainie osłonią sprzęt wojskowy, włączają się uchodźcy, a także polskie rodziny. Można dołączyć do grona osób zaangażowanych w taki rodzaj pomocy dla Ukrainy - zarówno przychodząc na Berka Joselewicza, żeby pleść siatki, jak też przekazując materiały, z których można je zrobić. Organizatorzy zapraszają w godz. 9-20.
W tych samych godzinach w tym punkcie na krakowskim Kazimierzu można również zostawiać dary dla Ukraińców. Obecnie najbardziej potrzebne są skarpetki i majtki męskie oraz konserwy, żywność o długim terminie przydatności - dla żołnierzy na Ukrainie, jak również rzeczy dla dzieci.
