Może gdzieś jeszcze u kogoś na strychu leży pożółkła karta z napisem: „Pozdrowienie z Krakowa":
Marychno!
Jestem w Krakowie!
Słyszę już Twój okrzyk zachwytu i zazdrości, bo tego zazdrościć można. Więcej nie piszę. Zrozum chyba dlaczego. W niedzielę będę w Warszawie.
Twoja na wieki
Lila
Kraków, 14 VIII 1918
To tylko jedna z wielu pocztówek, jakie udało nam się znaleźć w serwisie POLONA. Na odwrocie – fragment Krakowa.
Na innych pocztówkach można sobaczyć Rynek, Sukiennice, Wawel, Bramę Floriańską, kopce – Kościuszki i Wandy, ulicę Floriańską, czy Szeroką. W końcu – pocztę.
15 bardzo krakoskich słów. Nie jojc, tylko sprawdź, czy znasz choć 7 z nich - QUIZ
Ludzie listy piszą…
A właściwie kartki! Do dziś nie wiadomo, kto wymyślił kartę pocztową. Podobno to brytyjski pisarz Theodore Hook wysłał pierwszą pocztówkę w 1840… do samego siebie!
Twórcą polskiego słowa pocztówka jest Henryk Sienkiewicz. Pisarz zgłosił je w konkursie (pod pseudonimem) na odpowiednik francuskiego wyrażenia oznaczającego kartkę korespondencyjną 27 listopada 1900 roku.
W roku 1904 na łamach magazynu „Listek. Pismo ilustrowane poświęcone pocztówkom” ukazał się artykuł o rosnącej popularności pocztówek. Autor tekstu „Czy manja?” przywoływał liczbę 60 tysięcy rubli, którą zapłacili hurtownicy za sprowadzone kartki pocztowe.
I to właśnie w tym samym roku w obiegu pojawiły się pocztówki, jakie znany dziś - Światowy Związek Pocztowy zadecydował, że strona bez obrazka zostanie podzielona na dwie części: adresową i przeznaczoną do korespondencji.
"Serdeczne pozdrowienia z Krakowa, pisząca na kolanie, u wejścia do klasztoru
Twoja Krysia"
"Droga Stasiu!
Najpierw zasyłam życzenia Wesołych Świąt!
Dziękuję Ci ślicznie za list, i przepraszam Cię bardzo, że tak późno piszę, ale
bardzo nie miałam czasu (...)
Piernik jechał w tej chwili dorożką, pewnie go kto prosił (...)
Kończę, bo się spieszę na Rezurekcję, a idę aż na Wawel.
Całuję Cię serdecznie
Jadźka"
W 1939 roku w artykule „Widokówki w nauczaniu geografii” Franciszek Mączak z Krzemieńca dowodził, że pocztówki mają duża wartość w procesie dydaktycznym.
„Główna wartość stosowania ilustracji polega na tym, że stanowią one namiastkę niemożliwej w codziennej praktyce a fundamentalnej pod względem znaczenia autopsji, o której wcześniej wspomniałem, że pozwalają przynajmniej wzrokowo zapoznać się z krajobrazem, działalnością człowieka, warunkami jego życia, itd.”.
Dziś już mało kto wysyła kartki. A szkoda, bo może za sto lat, gdzieś na strychu, ktoś znalazłby kartę z pozdrowieniami z Krakowa.
Polecamy:
