Trwa likwidacja 3 tys. miejsc parkingowych i malowanie nowych, które zgodnie z przepisami pozostawią pieszym na chodniku 2 metry szerokości (lub 1,5 metra w wyjątkowych sytuacjach). Jednocześnie urzędnicy podejmują działania, które zabierają przestrzeń do swobodnego przemieszczania się. Chodzi o wszechobecne słupki, stawiane niejednokrotnie w tak absurdalny sposób, że piesi muszą chodzić slalomem, nie mówiąc już o rodzicach z wózkami, dla których przejście przez takie zasieki graniczy z cudem. Stawianie ich na chodnikach i trawnikach ma zapobiec parkowaniu samochodów w niedozwolonych miejscach.
Tor przeszkód jest ustawiony m.in. na chodniku przy ulicy Krzywy Zaułek, gdzie urzędnicy postanowili zamontować słupki, kilka z nich na środku chodnika (zdjęcie pierwsze z lewej u góry). Przeciskać trzeba się też na pewnym odcinku wzdłuż ulicy Zarzecze (zdjęcie drugie z lewej u góry).
Ze słupkową filozofią urzędników postanowił walczyć Paweł Bystrowski, radny z Dębnik. - Po prostu chodzi o umiar w stosowaniu tych szykan, ponieważ wygląda, że „zafiksowano” się na tym do tego stopnia, że zamiast jednego, dwóch słupków stawia się dwa albo trzy razy tyle - twierdzi Bystrowski.
- Na pewno powinny być przy placówkach oświatowych, żeby odgrodzić dzieci od ruchu pojazdów, ale w innych miejscach powinno się je ograniczyć. Tym bardziej, że to przeszkadza wozom straży pożarnej czy karetkom - dodaje. Twierdzi, że do problemu źle parkujących aut powinno się podejść z zupełnie innej strony: dobry monitoring, więcej etatów straży miejskiej i lepsza współpraca z policją.
Problem w tym, że nikomu nie spieszy się z realizacją tych postulatów: montaż nowych kamer ma się rozpocząć dopiero w przyszłym roku (słupków do tego czasu zapewne przybędzie, głównie w miejscach, gdzie likwidowane są miejsca parkingowe), a straż miejska nie planuje zatrudniać kolejnych osób.
Urzędnicy z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu twierdzą, że dla nich montaż słupków jest ostatecznością. - Naszym zdaniem wystarczyłyby przepisy ogólne. Jeśli kierowcy ignorują je, stawiamy znak zakazu parkowania - tłumaczy Michał Pyclik z ZIKiT-u. - Jeśli mimo wszystko parkowanie się odbywa, albo jeśli parkujące samochody stwarzają niebezpieczeństwo, musimy ustawić słupki - dodaje.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto