Pierwotnie pomysł grupy radnych m.in. z PiS i Przyjaznego Krakowa był taki, aby do samorządowych żłobków były zapisywane jedynie dzieci, które przeszły obowiązkowe szczepienia. Przygotowany został projekt uchwały w tej sprawie. Negatywną opinię wydał jednak prezydent Jacek Majchrowski oraz radcy prawni krakowskiego magistratu.
Dyskusja podczas środowej sesji Rady Miasta Krakowa była gorąca. - Jako radni nie mamy kompetencji, by podejmować takich decyzji. Stąd wynika też negatywna opinia prawna tego projektu uchwały - mówił radny miejski Wojciech Krzysztonek. Twierdzi, że to temat zbyt poważny, aby decydowali o nim miejscy radni. - Decyzję powinien podjąć ustawodawca. Będę głosował przeciwko temu drukowi - stwierdził Krzysztonek.
Dodał, że wprowadzenie takich regulacji to ograniczenie praw konstytucyjnych. - Jeśli my dzisiaj zamkniemy żłobki dla dzieci nieszczepionych, co stoi na przeszkodzie, by kolejnym krokiem było postawienie przy przedszkolach i żłobkach lekarzy, którzy będą sprawdzać stan zdrowia dzieci? - pytał Krzysztonek.
Innego zdania jest radna miejska Nina Gabryś. - Popularność ruchów antyszczepionkowych skutkuje wracaniem takich chorób jak odra czy nawet pojawiające się we Włoszech znów polio. Bez odpowiednich regulacji, problem będzie narastał - mówiła radna Gabryś.
Do pierwotnego projektu uchwały przygotowana została jednak autopoprawka. Zgodnie z nią do samorządowych żłobków mają być w pierwszej kolejności przyjmowane dzieci zaszczepione. - Chętnych jest zawsze więcej niż miejsc, dlatego w praktyce do samorządowych żłobków dostaną się wyłącznie dzieci zaszczepione - twierdzi Łukasz Wantuch, jeden z projektodawców projektu uchwały. I właśnie w takiej wersji uchwała została przegłosowana przez miejskich radnych.
- Nie zamykamy nikomu dostępu do samorządowego żłobka, ale zachęcamy w ten sposób do szczepienia dzieci - dodał radny PiS Adam Kalita.
Gdy o sprawie pisaliśmy w maju, urzędnicy tak wypowiadali się na temat pierwotnego pomysłu:
"Wiemy o tym, że lekarze są wielokrotnie powtarzają i przestrzegają , że nieszczepienie dzieci może spowodować powrót bardzo wielu groźnych chorób o których już dzisiaj praktycznie zapomnieliśmy. Dlatego pomysł, aby uzależnić przyjęcie dziecka do publicznego żłobka od tego, czy jest ono zaszczepione, wydaje się ze wszech miar słuszny. Z jednej strony może to przekona część rodziców do racjonalnych zachowań (czyli szczepień), z drugiej: dzieci w żłobkach będą bezpieczniejsze. Trzeba jednak pamiętać , że przepisy te nie mogą dyskryminować żadnego z dzieci dlatego też będziemy analizowali możliwości prawne takiego rozwiązania".
WIDEO: Zmiany w egzaminie na prawo jazdy. Mają na nich skorzystać kursanci
Źródło: TVN24/x-news
