Grupa aktywistów z Malik na czele oburza się, że za te pieniądze deweloper wybuduje osiedle w pobliżu zalewu, między ulicami Wyłom i św. Jacka. Uważają, że to ten teren, łąkę, powinno wykupić miasto.„Miasto daje deweloperowi 26 milionów na budowę osiedla na Zakrzówku, a więc tak wygląda sprawa wykupu Zakrzówka. Miasto kupuje od dewelopera skały i wodę za 26 milionów (tam i tak nie da się budować ) i pozwala budować na modraszkowej łące, o którą robiliśmy protesty. Za 26 milionów mogli kupić łąkę i wtedy cały Zakrzówek byłby parkiem. Majchrowski i Koterba i całe to towarzystwo to szuje, mówią do mediów, że kupują Zakrzówek, chcą być założycielami sławnego parku i równocześnie wesprzeć naszymi pieniędzmi inwestora, żeby sobie zbudował wielkie osiedle, obok którego miasto zrobi mu park” - napisała na swoim Facebooku Cecylia Malik.
O co chodzi? Urzędnicy chcą nabyć ok. 27 hektarów terenu od spółki Kraków City Park na Zakrzówku. Chodzi o część brzegu, część zalewu oraz wielką działkę między nim a ulicą Salezjańską. Wtedy cały teren nad samą wodą należałby do gminy. Ta planuje w tym miejscu w 2016 roku rozpocząć budowę parku i kąpieliska.
Uchwalono już plan zagospodarowania dla tego obszary, który zabrania tam budować bloków. Pozwala na kąpielisko, kawiarnie, sanitariaty, tereny sportu, architekturę parkową.Aktywiści sprzeciwiają się natomiast temu, że urzędnicy, w innym planie, zgodzili się na budowę osiedla w dalszej okolicy od zalewu, między ulicami św. Jacka i Wyłom. Woleliby powiększyć park o ten obszar. Według władz miasta to jednak kompromis.
Zaznaczają, że teren ten zawsze był przeznaczony pod zabudowę w dokumentach miejskich, ale i tak w planie ograniczono wysokość budynków i intensywność zabudowy.Urząd odpowiada na słowa Malik. - Wydaje mi się, że ta agresywna narracja pani Malik wynika z niewiedzy, ale mogą też być inne powody. Nagle okazuje się, że nie chodziło o udostępnienie kąpieliska, o stworzenie parku dla mieszkańców. Teraz chodzi o kawałek łąki przy św. Jacka - mówi Filip Szatanik, wicedyrektor biura prasowego magistratu. - Nazywanie nas, urzędników, szujami jest nieuczciwe, podczas gdy wszystkie działania miasta w tym zakresie były przejrzyste.
Elżbieta Koterba nie chciała komentować słów artystki. Odniósł się prezydent choć nie osobiście. - Wpis pani Malik świadczy o poziomie dyskusji z jej strony i o samej pani Malik - komentuje krótko Monika Chylaszek, rzeczniczka prasowa prezydenta Jacka Majchrowskiego.