FLESZ - Tempo szczepień w Polsce wyraźnie spada

Pobicie w klubie? Policja prowadzi postępowanie
Do naszej Redakcji zgłosił się 27-letni mężczyzna (chce pozostać anonimowy), który 10 lipca wraz z grupą znajomych, siostrą oraz narzeczoną bawili się w jednym z klubów tanecznych przy placu Szczepańskim w Krakowie. Twierdzi, że bez żadnego powodu został pobity przez ochroniarzy, na co dowodem mają być m.in. zdjęcia obrażeń. Faktycznie: widać na nich posiniaczone ręce, zadrapania na plecach, napuchnięty nos oraz rozbity łuk brwiowy. W rozmowie z nami 27-latek relacjonuje, że impreza przebiegała spokojnie.
- Oczywiście, był alkohol, ale z nikim się nie kłóciliśmy, nie było awantur, przekleństw, po prostu dobra ale kulturalna zabawa - wspomina. Z jego relacji wynika, że tańczył z siostrą, odbiła go narzeczona, a chwilę później mieli do nich podejść dwaj ochroniarze.
- Nie wiemy, jaki był powód interwencji. Może po prostu im się nie spodobałem. Nic złego nie zrobiłem. Jestem osobą spokojną, jedyne co, to mogłem komuś język pokazać, tyle - opowiada. Ochroniarze jeszcze w korytarzu mieli uderzyć 27-latka w głowę. - Skończyłem ze złamanym nosem i uszkodzonym łukiem brwiowym. Przy schodach zostałem skopany. Ochroniarze wynieśli mnie przed klub. Później była karetka i SOR - wspomina.
Zapoznaliśmy się z kartą informacyjną ze szpitala. Wynika z niej, że na SOR mężczyzna trafił z otwartą raną głowy, powieki oraz okolicy oczodołowej, a także złamaną kością nosową. Lekarze odnotowali również stłuczenie klatki piersiowej, pleców oraz powłok jamy brzusznej. Odnotowali stan po pobiciu. Zalecenie: kontrola w poradni chirurgicznej za około dziesięć dni.
Narzeczona 27-latka tak zapamiętała feralny wieczór: - Ochroniarze nie zwracali uwagi na to, co do nich mówimy. Przekonywaliśmy, że jeśli już tak bardzo chcą, żebyśmy opuścili lokal, to wyjdziemy sami. Mimo to wyprowadzili narzeczonego siłą. W korytarzu próbował się oswobodzić, dlatego został uderzony w twarz. Chlusnęła krew. Mimo to panowie kontynuowali wyprowadzanie mojego narzeczonego siłą. Nie mam pojęcia, skąd taka agresja. Naprawdę nic złego nie zrobiliśmy, kulturalnie się bawiliśmy.
Przedstawiciel klubu, z którym skontaktowaliśmy się telefonicznie, poinformował nas, że sprawy nie komentuje. Dodał, że sytuacja wyglądała inaczej niż przedstawia ją gość lokalu, a sprawą zajmuje się policja, która ma wyjaśnić całe zajście.
Policja potwierdza, że doszło do interwencji w jednym z klubów przy pl. Szczepańskim w nocy z 10 na 11 lipca. - Mężczyzna tam miał zostać uderzony przez nieznaną mu osobę. Otrzymał stosowną pomoc medyczną w jednym z krakowskich szpitali oraz został pouczony o dalszym toku postępowania. 13 lipca pokrzywdzony zgłosił się do Komisariatu I Policji, gdzie złożył stosowne zawiadomienie. Obecnie trwają czynności w tej sprawie - mówi Anna Wolak-Gromala z biura prasowego miejskiej policji.
Jak już informowaliśmy na naszych łamach, w ścisłym centrum Krakowa co roku dochodzi do około 150 pobić i bójek. Tyle przynajmniej jest oficjalnie zgłaszanych czy odnotowanych przez policję. Wiele z nich dzieje się w klubach lub w ich pobliżu, a bijącymi często są ochroniarze. Czasami mają ku temu podstawy, ale bywa i tak, że siły używają nad wyrost.
- Ranking TOP 15 najpiękniejszych plaż nad Bałtykiem. Są zachwycające!
- Najpopularniejsze rasy psów w Polsce. Które z nich są ulubieńcami Polaków? [TOP 12]
- Oferty pracy w Krakowie. Kogo szukają pracodawcy? TOP 33 fachowców
- Wielka impreza w Energylandii! 7. urodziny parku rozrywki i kolejki Ekipy
- Ogromna plaża pod Krakowem zachwyca nawet w pochmurne dni [ZDJĘCIA]
- Jak ochłodzić pokój bez klimatyzacji? Sprawdzone i skuteczne sposoby