Rzeczywiście, ta zaprojektowana na początku XX wieku przez Jana Zawiejskiego (znanego architekta żydowskiego pochodzenia, twórcy projektu m.in. gmachu Teatru im. Słowackiego) ogromna kamienica jest bodaj najbardziej charakterystyczną budowlą Stradomia. Od początku grzeszyła wielkością - do 1939 roku była największym mieszkalnym budynkiem Krakowa. Modernistyczna kamienica została zbudowana na zamówienie Mojżesza Ohrensteina i jego żony Reizel Wald. On był znanym handlarzem win, ona - córką jego kolegi po fachu. Mieli czwórkę dzieci. Ponoć w narożnej, odważnej jak na tamte czasy kamienicy spędzili najlepsze lata swojego życia.
Futurystyczne podwórko nie jest jednak jedynym "kosmicznym" elementem kamienicy. Budynek wieńczy miedziana kopuła, na którą do czasów II wojny światowej można było swobodnie wjechać windą. Na kopule znajdowała się iglica, czyli stalowy maszt. Ale zdemontowali go hitlerowcy, obawiając się, że może służyć jako radiostacja. W ścianach kopuły zachowały się do dzisiaj oryginalne, owalne okna i ozdobne inicjały pana domu. Kolumny balkonów podparte są wspornikami w kształcie kiści winogron. Kiedyś to ludzie mieli fantazję!
Nagroda dla policjanta, który uratował życie kierowcy w Niemczech Przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!