Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Ogródki kawiarniane nielegalnie "puchną" zabierając mieszkańcom przestrzeń. Radni mają pomysł na rozwiązanie problemu [ZDJĘCIA]

Krakowski Kazimierz wieczorem
Krakowski Kazimierz wieczorem Oskar Nowak
Radni chcą, żeby lokale gastronomiczne miały obowiązek posiadania mapki dostępnej na miejscu, na której będzie precyzyjnie zaznaczona przestrzeń pod ogródki kawiarniane. To efekt sygnałów od mieszkańców miasta, którzy zwracają uwagę na nielegalnie poszerzające się ogródki, co przeszkadza pieszym i stwarza zagrożenie. Restauratorzy sceptycznie podchodzą do pomysłu radnych, a o poszerzania ogródków obwiniają m.in. klientów.

FLESZ - Będą ostrzejsze kary dla pijanych kierowców

od 16 lat

Sobotni wieczór na placu Nowym. Przejście chodnikiem dookoła placu jest niemożliwe, ponieważ chodnik w wielu miejscach jest niemal w całej szerokości zajęty przez stoliki i krzesła. Kelnerzy zapytani, czy lokal ma zgodę na zajmowanie tak wysuniętej przestrzeni odpowiadają, że oni tylko pracują, a menadżer nie ma czasu na rozmowę, bo jest dużo klientów.

Jeden z pracowników kawiarni mówi anonimowo, że część właścicieli lokali nie przejmują się ograniczeniami. - Wynoszą dodatkowe stoliki i krzesła do ogródków, kiedy liczba klientów zaczyna rosnąć. Tak było zawsze, ale teraz po pandemii każdy chce szybko odrobić straty - mówi kelner z placu Nowego.

Jacek Żakowski, z lokalu Alchemii na Kazimierzu potwierdza, że problem istnieje, ale jego zdaniem często generują go klienci, którzy sami przenoszą sobie krzesła w inne miejsce niż to, w którym stały.

- Staramy się trzymać to wszystko w ryzach, ale nie zawsze się udaje. Co do mapek z obrysem ogródków, to nie wiem czy to dobry pomysł. Nie da się wszystkiego wymierzyć linijką co do centymetra, bo życie polega na czymś innych. Przyjdzie klient i sobie przesunie krzesło, a ja nie będę tego widział - dodaje Jacek Żakowski.

- Strażnicy miejscy mówią nam, że nie mają możliwości łatwego sprawdzenia, czy ogródek jest właściwych wymiarów, bo nie ma obowiązku posiadania na miejscu dokumentów. Muszą wystąpić do zarządcy terenu albo udać się do przedsiębiorcy. Wtedy nie sprawdzi się wielu miejsc w czasie jednego patrolu. Dlatego zaproponowaliśmy, żeby na miejscu była ogólnodostępna informacja, jaką przestrzeń może dany ogródek zajmować - tłumaczy Tomasz Daros, przewodniczący rady dzielnicy Stare Miasto.

Jak mówi, może to być nawet tabliczka na ogródku, 15 na 15 cm, która nie będzie go szpeciła, a straży miejskiej da łatwy dostęp do mapki legalnego ogródka.

Urzędnicy twierdzą, że regularnie kontrolują kwestię ogródków. Nowe umowy na prowadzenie ogródków podpisano 15 maja br. Od tamtej pory magistrat dwukrotnie zwrócił się do strażników miejskich o nadzór nad tego typu miejscami. Szczególnie w nocy.

W krakowskim magistracie informują, że od kwietnia do zarządcy terenu, czyli Zarządu Dróg Miasta Krakowa oraz Wydziału Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta, przekazano nieprawidłowości dotyczące siedmiu ogródków kawiarnianych.

- Dotyczą głównie braku zezwolenia na ogródek lub przekroczenia metrażu, zawartego w zezwoleniu oraz godzin funkcjonowania lokalu - przekazuje Dariusz Nowak, rzecznik prasowy magistratu.

Z kolei od połowy maja br. do straży miejskiej mieszkańcy dzwonili aż pięćdziesiąt razy, by poskarżyć się na działalność takich miejsc.

Część zgłoszeń dotyczyła oczywiście zakłócania spokoju oraz porządku publicznego, ale niektóre również niezgodnego z umową zajmowania przestrzeni miejskiej przez ogródki kawiarniane. Wyliczenia przedstawicieli Urzędu Miasta Krakowa dotyczą placu Nowego.

Badacz miejski Marek Grochowicz z Instytutu Geografii i Gospodarki Przestrzennej UJ uważa, że właśnie teraz, gdy mamy sytuację przejściową i trwa powolne wychodzenie z pandemii, jest idealny moment, by wprowadzić pewne zasady i ramy, których wprowadzenie wcześniej nam się nie udawało z różnych powodów. W tym wypadku - należy ograniczyć uciążliwości turystyki i imprezowania w mieście, gdy dopiero ono powraca i jeszcze nie rozkręciło się na całego.

- Mapka ogródka umieszczona w widocznym miejscu to byłoby ułatwienie dla interwencji służb. Przez obowiązek jej wywieszenia, knajpom, restauratorom zwróciłoby się też troszkę uwagę: to jest wasza przestrzeń i wasz menadżer, pracownik powinien to wiedzieć i pilnować - mówi Marek Grochowicz. - A z jeszcze innej strony - gdyby wprowadzić to rozwiązanie, mieszkańcy poczuliby, że jest to rodzaj ukłonu w ich kierunku, że naprawdę próbuje się dbać o ich komfort życia. Kilka razy widziałem już taką sytuację: idzie mieszkaniec tak oburzony, że ogródek zajmuje cały chodnik, że nawet kopie poszczególny stolik czy krzesło, pokazując swoją frustrację. Ta frustracja mieszkańców centrum Krakowa jest naprawdę duża.

Badacz zwraca uwagę, że problem nielegalnie rozrastających się ogródków dotyczy gastronomii na całym świecie.

- Ale też w niektórych miastach wymyśla się na to sposób. Na przykład w Hiszpanii wiele miast w pandemii, z powodu trudnej sytuacji branży gastronomicznej, wprowadziło zasadę, że jeżeli jakaś kawiarnia ma ogródek tylko do godz. 21, bo potem się zamyka, to w to miejsce, w zwolnioną przestrzeń może wtedy wejść legalnie ogródek knajpy obok. W taki sposób niweluje się przypadkowe rozrastanie się ogródków po całej ulicy. To jest jedna z metod - mówi Grochowicz.

Inną metodą jest jasne zaznaczenie, dokąd sięga ogródek - czego np. na krakowskim Kazimierzu nie ma.
Niekontrolowane i bezprawne rozrastanie się ogródków gastronomicznych to nie jedyny problem z nimi. Obecnie w Krakowie mogą one być czynne od poniedziałku do czwartku do północy, a w piątki, soboty i niedziele - do godziny 1. Jak się okazuje, są lokale, które tego przestrzegają, restauratorzy, którzy chcą żyć w zgodzie z mieszkańcami - zamykają więc ogródek, przyciszają muzykę, klientów zapraszają do środka. Ale są też przedsiębiorcy, którzy się tym nie przejmują i których ogródki tętnią życiem i hałasują również po godz. 2 w nocy.

Mieszkańcy centrum zgłaszają problem także z tzw. potykaczami, czyli stojakami z zachętą do odwiedzenia danego lokalu. Wieczorami niektóre z lokali wystawiają je nielegalnie poza obręb ogródka, tworząc tor przeszkód dla przechodniów.

Dzielnica I donosi też o jeszcze jednym elemencie do ogródkowego konfliktu między przedsiębiorcami a mieszkańcami: do rady dzielnicy wpływają wnioski o zgodę na utworzenie ogródka kosztem istniejących miejsc postojowych.

- I to jest bardzo konfliktogenne, bo np. na Kazimierzu mamy bardzo duży deficyt miejsc postojowych, a są wnioski, by likwidować je na rzecz ogródków. Nie zgadzamy się na to - mówi przewodniczący „jedynki” Tomasz Daros.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska