Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Opiekunka okradła podopiecznego na prawie 236 tys. złotych

Artur Drożdżak
archiwum Polskapresse
46-letnia Marta S. wykorzystała nieporadność upośledzonego i autystycznego mieszkańca Krakowa, którym się opiekowała i wyłudziła od niego ponad 200 tys. zł. Pieniądze były rekompensatą za mienie zaburzańskie, nieruchomości pozostawione we Lwowie. Kobieta została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Ma też naprawić szkody finansowe. Wyrok nie jest prawomocny.

Maria W. długo starała się o pieniądze za utracony, przedwojenny majątek rodziców. Złożyła stosowny wniosek do prezydenta Krakowa, a w końcu pismo trafiło do Wojewody Małopolskiego. Po zmianie prawa kobiecie w 2010 r. przyznano rekompensatę za mienie zaburzańskie w wysokości 236 tys. zł. Schorowana, starsza kobieta nie zdążyła odebrać pieniędzy, bo trafiła do szpitala. Potem zmarła.

Kobieta miała autystycznego, dorosłego syna Andrzeja. Wymagał całodobowej opieki, którą zapewniała mu pani z pozarządowego Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej. Ona robiła zakupy, płaciła rachunki, załatwiała sprawy w urzędach. Do gminnego mieszkania mężczyzny przy ul. Krowoderskich Zuchów opiekunka przychodziła z córką, 46-letnią Martą S., która w pewnym momencie nieformalnie przejęła opiekę nad mężczyzną.

Marta S. zorientowała, że urzędnicy przyznali wysoką rekompensatę rodzinie W. Gdy w kwietniu 2010 r. odbył się pogrzeb Marii W. opiekunka miesiąc później zaprowadziła jej syna Andrzeja do notariusza i sformalizowała opiekę nad mężczyzną. Uzyskała notarialne pełnomocnictwo do zajmowania się wszystkimi jego sprawami m.in. finansowymi i majątkowymi. Na mocy dokumentu mogła się też zameldować u mężczyzny. Ponadto złożyła wniosek w urzędzie wojewódzkim, by rekompensata za mienie zaburzańskie trafiła do Andrzeja W., a nie jego już zmarłej matki. Tak się stało, a wtedy kobieta zaprowadziła mężczyznę do banku, wypłacili całą sumę, którą Marta S. schowała w torbie.

Z opinii biegłego wynika, że autystyczny mężczyzna nie znał wartości pieniędzy i nie rozumiał, co się dzieje. Marta S. część funduszy przeznaczyła na remont mieszkania Andrzeja W., potem wprowadziła się tam z mężem i córką. Duże kwoty zainwestowała w nabycie i remont lokalu, w którym chciała prowadzić bar, kupiła też zapas alkoholu. Gdy sprawą zainteresowała się policja początkowo nie przyznawała się do winy. Potem jednak potwierdziła, że wzięła część pieniędzy Andrzeja W.

- 100 tys. zł z rekompensaty przeznaczyłam jednak na remont i wyposażenie jego mieszkania, część wydałam na bieżące potrzeby, 60 tys. zł prawdopodobnie zabrał mój mąż - twierdziła. Tego nie udało się zweryfikować, bo jej partner życiowy zmarł.

Teraz kobieta została nieprawomocnie skazana za przywłaszczenie 234 tys. zł. Andrzej W. trafił do DPS, pieniędzy na remont gminnego mieszkania nie da się jednak odzyskać. Marta S. wyjechała do pracy do Niemiec i Szwajcarii. Opiekuje się tam starszymi osobami.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska