https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Osiedle zalewane od 30 lat [ZDJĘCIA]

Piotr Ogórek
Osiedle Kabel po ulewie. Zdjęcia z 16 sierpnia 2015 roku.
Osiedle Kabel po ulewie. Zdjęcia z 16 sierpnia 2015 roku. fot. Anna Kaczmarz
Obszar osiedla Kabel jest systematycznie zatapiany w czasie intensywnych opadów deszczu. Prace nad odwodnieniem terenu miały zacząć się w wakacje, ale jak dotąd nie ruszyły z miejsca

Tereny zalewane znajdują się pomiędzy blokami przy Wielickiej 82 i 82 a, a także przy pobliskich ulicach Drewnianej i Dworcowej. Zalewane są też domy i kamienice przy Prokocimskiej. Za każdym razem mieszkańcy muszą liczyć straty wynikające z zalania ich domów, piwnic czy samochodów. Odwadnianie tego terenu miało się rozpocząć w te wakacje. Tymczasem rok szkolny już się zaczął, a prace nie ruszyły. Dlaczego? - pytają mieszkańcy.

- W ubiegłym roku woda w piwnicy sięgała 80 cm. Wszystko było do wyrzucenia - opowiada Magdalena Skórzewska, która z problemem boryka się od kilkunastu lat. Mieszkanka podkreśla, że wśród jej sąsiadów są i tacy, których mieszkania zalewane są od prawie 30 lat. - Kanalizacja jest przedwojenna. Może nie przewidziano jej na odbiór takiej ilości wody? - zastanawia się.

Czara goryczy przelała się w zeszłym roku, kiedy w sierpniu w wyniku intensywnych ulew teren został zalany dwukrotnie w ciągu niespełna dwóch tygodni. Zdaniem mieszkańców poziom wody był rekordowy. Mieszkańcy nie mogli opuścić zalewanych przez wodę domów. Dlatego wraz z radą dzielnicy XIII Podgórze zaczęli domagać się od władz miasta rozwiązania ich problemów.

- W sierpniu zeszłego roku było apogeum. Tak wielka woda nigdy jeszcze się nie zdarzyła. W tym roku nie było tak źle. Ostatni raz parking na osiedlu Kabel był zalany pod koniec lipca, ale woda aut nie sięgnęła - zaznacza Jacek Młynarz, radny dzielnicowy z Podgórza.

Zdaniem urzędników za problemy Kabla odpowiada wysoki poziom wody w Drwinie Długiej, który wpływa na spiętrzenie wody Drwinki (tzw. Rów Płaszowski). A to tam spływają wody opadowe z rejonu Kabla, czyli zlewni Wielickiej. Wysoki poziom wód powoduje jednak, że studzienki są zatopione i utrudniają zrzut wody. Efektem są podtopienia. Za wyższy poziom wód w rzekach odpowiadają prawdopodobnie inwestycje w pobliżu koryta - budowa gazociągów oraz mostów w ramach powstającej trasy S7 i w Brzegach.

W rejon Kabla odprowadzane są dodatkowo wody ze zlewni Kozłówka i Woli Duchackiej Wschód. Wszystkie te tereny są położone o wiele wyżej niż zlewnia Wielickiej. Najniższym fragmentem jest rejon bloków przy Wielickiej 82 i 82a.

- Woda, która nas zalewa, jest pełna mułu, którego ciężko jest się pozbyć, ale to nie największy problem. W tej wodzie są bakterie coli! - denerwuje się Magdalena Skórzewska.

Mieszkańcy oddali próbki wody do badania do sanepidu. Okazało się, że faktycznie, są w niej bakterie. - Woda zbiera pewnie nie tylko wszystkie śmieci z kanałów burzowych, ale i sanitarnych - mówi mieszkanka. Podkreśla, że nawet gdy wszystko wyschnie, i tak pozostaje nieprzyjemny zapach.

- Fundamenty są narażone na rozwijanie się grzybów. Walczymy o nasze „być albo nie być”. Chodzi przecież o nasze zdrowie - dodaje kobieta.

Całej sytuacji nie pomaga zagęszczenie zabudowy, która ogranicza wchłanianie wody. Urzędnicy winę zwalają także… na zmiany klimatyczne i bardziej intensywne deszcze, niż kiedyś.

Jak mówi Jacek Młynarz, zalewanie Kabla zbiegło się ostatnio także z otwarciem estakady Lipska-Wielicka. To właśnie wtedy wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel obiecał mieszkańcom rozwiązanie ich problemów. W ostatniej chwili, bo ci myśleli już o wystąpieniu na drogę sądową przeciwko miastu.

Urzędnicy pogonieni do pracy zaczęli opracowywać koncepcję rozwiązania problemu. Zakłada ona budowę kolektora odprowadzającego wodę do Rowu Płaszowskiego (koszt 7-8 mln zł). Dalszym etapem jest budowa zbiornika retencyjnego z przepompownią (koszt 4-5 mln zł).

Na razie nic się jednak nie ruszyło, choć kolektor miał powstać do końca października tego roku. Urzędnicy nie mogą też rozpocząć budowy zbiornika i przepompowni, bo tu potrzebny jest wykup gruntu od PKP. Zajmuje się tym Wydział Skarbu Urzędu Miasta, ale sprawa ciągnie się już dość długo, choć podobno zbliża się do końca.

- Jesteśmy przygotowani do rozpoczęcia inwestycji. Żeby wystąpić o pozwolenie na budowę, musimy jednak wejść we władanie terenu. PKP musi podzielić działkę i wydzielić część pod przepompownię i zbiornik - tłumaczy Robert Żurek, rzecznik MPWiK.

Do tego dochodzi budowa kolektora na terenie Tele-Foniki Kable. - Tu jesteśmy już dogadani, ale Tele-Fonika musi wystąpić o zgodę na wycinkę zieleni. Gdy to zrobią, możemy wystąpić o pozwolenie na budowę i ruszyć z pracami. Z tego co wiem, to Tele-Fonika ma wkrótce wystąpić o zgodę - mówi Żurek.

Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, problemy z odkupieniem gruntu od PKP wynikają z zawiłej sytuacji własnościowej pomiędzy kilkoma spółkami, które działają na terenie PKP.

Jacek Młynarz zaznacza, że według MPWiK kolektor wraz ze zbiornikiem i przepompownią spowoduje, że Kabel nie będzie zalewany. Dodaje jednak, że nie rozwiąże to problemu całego Płaszowa. Bo zalewana jest też druga jego część, od strony Bagrów.

- Żeby problem rozwiązać na stałe, potrzebne jest odmulenie Drwiny. Potrzebne są jednak na to gigantyczne środki. Nie wiadomo, kto miałby je wyłożyć, bo trwają przepychanki pomiędzy MPWiK, a Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych. Pierwsi uważają, że to rzeka, a ta podlega Zarządowi, a drudzy, że to element kanalizacji, czyli gestia gminy - kwituje radny Jacek Młynarz.

współpraca (pp)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jkj
i drugich(MPWiK i Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych) wy.... rzuciłbym na zbity pysk. Ale niestety nie mogę, bo nazywam się majchrowski jacek.

,
B
Była mieszanka
Mieszkałam tam 20lat i od kad moja pamięć sięga zawsze tak było każdy umywal od tego ręce bo to nie jego teren. Najlepiej inwestować w nowe budynki bo z tego jest kasa ale o mieszkańcach nikt nie myśli. Moja mama nabawiła się choroby skórnej kupa kasy wydanej na leczenie dziesiątki odwiedzonych gabinetów bo ta woda to nic innego jak kanalizacje. Istny raj dla bakterii widok z okna uciekający szczurów fuj jak woda opada nie dość że straty to jeszcze straszny smród i bagno. Niejednokrotnie było tak że wychodziłam z domu ale wrócić się nie dało bo nadszedł nagle deszcz i z noworodkiem na deszczu. Jest tego więcej gdyby każdy się chciał wypowiedzieć.
p
poszkodowany przez potop
My też jesteśmy zalewani tyko o nas nikt nie oważy się pisać
Tony pism, pozwoleń, deklaracji. Rząd się potem dziwi - dlaczego nikt u licha nie chce w tym upadłym kraju inwestować?...
O
Olo
Trzeba wymienić to towarzystwo.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska