Kobieta wcześniej rozmawiała z oszustem podającym się za funkcjonariusza. Ten przekonywał ją, że musi wypłacić oszczędności z banku. Pieniądze miały być wpłacone na poczet sprawy prowadzonej rzekomo przez policję.
Zatrzymany mężczyzna usłyszy zarzut oszustwa. Jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do 8 lat. Sprawa jest prowadzona pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Nowej Hucie.
Policjanci apelują o ostrożność. Oszustwo na fałszywego policjanta rozpoczyna się od rozmowy telefonicznej. Oszust przedstawia się za krewnego (wnuczka) i tak manipuluje rozmową, by przekonać rozmówcę, że ma on rzeczywiście do czynienia z prawdziwym krewnym.
Celem tej rozmowy jest prośba o pożyczenie pieniędzy.
Gdy starsza osoba godzi się przekazać pieniądze, po chwili oszust (lub jego wspólnik) dzwoni kolejny raz. Tym razem podaje się za policjanta. Aby wzbudzić zaufanie i zdezorientować ofiarę sprawca mówi o tym, że przed chwilą osoba ta właśnie rozmawiała z oszustem, który próbował wyłudzić pieniądze.
Informuje, że oszust został przez policję namierzony. Mówi, by złapać przestępców na gorącym uczynku, konieczne jest wpłacenie pieniędzy oszustowi. Często, dla uwiarygodnienia, fałszywy funkcjonariusz podaje wymyślone nazwisko, a nawet numer policyjnej odznaki. Prosi także, aby nie przerywać rozmowy telefonicznej, gdyż osoba ta bierze udział w policyjnej akcji rozpracowywania oszustów. Ma to uniemożliwić ofierze próbę skontaktowania się z prawdziwymi policjantami, bądź bliskimi.
Policjanci apelują, by nie przekazywać pieniędzy nieznanym osobom pod żadnym pozorem. Policjanci nigdy nie zwracają się do pokrzywdzonych, by wpłacali pieniądze.
W razie wątpliwości, z kim mamy do czynienia, policjanci sugerują zakończyć rozmowę i zadzwonić do prawdziwych krewnych, by upewnić się, czy ktoś z nich potrzebuje naszej pomocy. Jeżeli nie i mamy podejrzenie, że mogliśmy mieć do czynienia z oszustwem, trzeba dzwonić na numer alarmowy 997.