Miejska inwestycja obejmuje 2 hektary terenu, natomiast przewidziana powierzchnia zabudowy - a więc i do przebadania przez archeologów - to ok. 50 arów. Badania trwają nieco ponad miesiąc, już przyniosły pierwsze rewelacje.
- Trzeba zwrócić uwagę, że pracujemy na obszarze dużego wielokulturowego stanowiska archeologicznego Nowa Huta--Krzesławice 41. Jest ono znane od roku 1957, od czasu badań związanych z budową gazociągu do ówczesnej Huty im. Lenina - mówi prowadzący obecne badania przy Wańkowicza krakowski archeolog Bohdan Chmielewski. - Ślady osadnictwa zarejestrowane przez archeologów na tym obszarze sięgają początków okresu młodszej epoki kamienia, czyli neolitu, poprzez epokę brązu, epokę żelaza na średniowieczu kończąc.
Jeśli chodzi o teren pod komunalne bloki przy Wańkowicza, do tej pory przebadano około 40 proc. jego powierzchni. Znaleziska pokazują się około metra pod poziomem gruntu.
- Znaleźliśmy i przebadaliśmy dotąd 31 obiektów archeologicznych. Są to: dołki posłupowe, jamy gospodarczo-magazynowe, cztery obiekty mieszkalne - półziemianki, a także grób ciałopalny popielnicowy - wymienia Bohdan Chmielewski. Na obszarze, który jest badany, najstarsze znaleziska pochodzą z późnej epoki brązu (prawie tysiąc lat przed naszą erą) po epokę żelaza (około setnego roku naszej ery).
O dawnych mieszkańcach tych terenów nieopodal rzeki Dłubni mówią więc m.in. ślady po dwóch półziemiankach. Były to obiekty mieszkalne częściowo zagłębione w ziemi, o ścianach wyłożonych drewnem, o wymiarach 5 na 3 metry, ze słupami w każdym z czterech narożników. Słupy podtrzymywały dach wykonany z trzciny bądź słomy. Znaleziska te datowane są na przełom er.
- Te półziemianki należały do ludności tzw. grupy tynieckiej (zwanej też grupą celto-przeworską), zamieszkującej obszary podkrakowskie na przełomie er. Grupa tyniecka powstała w rezultacie zasiedlenia przez ludność związaną z kulturą przeworską obszarów objętych od połowy III w. p.n.e. osadnictwem celtyckim. Jak się wydaje obie grupy ludności koegzystowały pokojowo na tym obszarze - mówi archeolog.
W jednej z półziemianek znaleziono grudkę bursztynu - Celtowie bowiem kontrolowali szlak bursztynowy biegnący przez Śląsk i Wielkopolskę nad Bałtyk.
Natrafiono też na półziemiankę o kształcie owalnym, z ok. 800 r. p.n.e. W niej znaleziono część uprzęży końskiej - fragment tzw. pobocznicy, wykonanej z kości zwierzęcej, zdobionej rytami. Być może pochodzi z terenów nad Morzem Czarnym zamieszkanych przez plemiona Scytów w VIII w .p.n.e.
Również tutaj odkryto fragmenty ok. 20 tzw. kieliszków solowarskich - niewielkich naczyń glinianych w kształcie klepsydry. Odparowywano w nich solankę, by uzyskać sól.
Jedyny znaleziony grób to pochówek z 100 r. n.e. Poza urną z prochami ludzkimi znaleziono w nim niespalone kości psa (zapewne pochowanego z właścicielem), obok fragmenty naczyń, w których umieszczano jadało i napitek dla zmarłego.
Badania potrwają jeszcze około pół roku. Zabytki trafią do Muzeum Archeologicznego.
FLESZ: Piątka Morawieckiego - nowe obietnice PiS w kampanii
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!