44-letni Tomasz P. mieszkał w Krakowie z konkubiną i jej córką (dziś 15-letnią). Nie miał problemów z wymiarem sprawiedliwości, dopóki ktoś anonimowo nie doniósł, że ma w domu nielegalne oprogramowanie w komputerze i pirackie płyty.
Policjanci zaczęli sprawdzać zawiadomienie pod kątem naruszenia ustawy o prawach autorskich. Przeszukali mieszkanie, zabrali komputer. Podczas przeglądania plików z oprogramowaniem ich uwagę zwrócił krótki filmik. Był na nim Tomasz P., który molestował seksualnie córkę swojej konkubiny.
- Nagranie zostało przekazane biegłym do ekspertyzy - wyjaśnia podinsp. Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.
Tomasz P. usłyszał zarzut molestowania seksualnego nieletniej.
Dziewczynka została przesłuchana. Okazało się, że Tomasz P. mieszka z jej matką, od kiedy dziewczynka skończyła 10 lat. Opowiedziała śledczym o molestowaniu.
- P. w zasadzie przyznał się do takiego czynu, ale tylko jednego - tego, który widać na filmie. My jednak mamy podstawy podejrzewać, że było ich więcej. Na razie jednak zarzut obejmuje sytuację z nagrania - wyjaśnia prok. Dariusz Furdzik.
Śledczy badają, czy nie dochodziło do podobnych zdarzeń. Zarzut może zostać rozszerzony. Jak wynika z ich ustaleń, dziewczynka nikomu nie opowiedziała o tym, co ją spotkało. Nie wiedziała o tym także jej matka. Tomasz P. wykorzystywał jej nieobecność w domu, by napastować dziecko. Kobieta pracuje, bezrobotny P. pozostawał na jej utrzymaniu.
Policjanci znaleźli u niego również kilka naboi. Sprawdzają, czy posiadał je legalnie. P. został tymczasowo aresztowany. Grozi mu do 12 lat więzienia. Biegli sprawdzają, czy jest poczytalny.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+