https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: pijana motornicza usłyszała zarzuty

Anna Agaciak
Paweł Relikowski/Polskapresse
54-letnia Michalina K., wieloletnia motornicza krakowskiego MPK, otrzymała prokuratorskie zarzuty prowadzenia tramwaju pod wpływem alkoholu.

Czytaj też: Kraków: kompletnie pijana prowadziła tramwaj MPK

O dziwnym zachowaniu motorniczej powiadomili policję pasażerowie tramwaju nr 1 jadącego na Salwator. Badanie alkomatem potwierdziło, że kobieta była pod wpływem alkoholu - w wydychanym powietrzu stwierdzono ponad 2 promile.

- Kobieta przyznała się, ale tłumaczyła, że nie miała świadomości, iż jest nietrzeźwa - mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. - Wyjaśniała, że była przeziębiona i bardzo źle się czuła, dlatego piła krople na bazie alkoholu. Zabezpieczyliśmy butelkę tych kropli i wyliczymy, ile trzeba byłoby ich wypić, żeby być w takim stanie.
Motornicza dostała dozór policyjny i zakaz wykonywania zawodu na czas postępowania.

Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość Ela
Do komentarza Krzysia. Dobrze piszesz. Osoby o kamiennym sercu potrafia tylko myśleć o sobie. Ta nasza Misia potrzebuje obecnie duzego wsparcia, leczenia psychoterapeutycznego i farmakologicznego z racji depresji. ŚMIERC MEŻA SAMOBOJSTWO TO SZOK dla Niej. Wieloletni staż pracy jako motorniczy , to juz jest narażenie zdrowia i przebyte depresje z tego tytułu. Wieloletni motorniczowie mówią, że po 10 latach to już kłania sie psychiatra w tym zawodzie.Michaliny sprawy pozostawcie w spokoju to JEJ osobista sprawa . NIGDY NIE BYŁA ALKOHOLICZKĄ!!!
j
jozef
przestań p.krzysiu pisać farmazony kobieta człowieku KOBIETA wiezie setki ludzi PIJANA czy ty to człowieku to rozumiesz nie przerzcaj jej problemów na zdrowie tych ludzi ciekaw jestem jakby ya pani przejechała cię tym tramwajem i obcięla ci obie nogi człowieku zastanów się co piszesz a może razem popijaliście
*
nie w temacie - nie mucha ....:-( nie smieszne..
G
Gość
motornicza-ministra-górniczka
*
.
.
Ale do pracy nie chodzi pijany,jeszcze do tego naraża inne osoby.
.
alkocholik zaczyna dzień od wypicia alkocholu.szkoda tylko że do emerytury nie doczekała.
B
Bond
Na trasie linii tramwajowej nr 1, którą często się poruszam, na większości przystanków wsiada i wysiada mnóstwo ludzi, w tym osób starszych i dzieci. Na odcinku od Salwatora do Wzgórz i w drugą stronę, jest pełno ruchliwych skrzyżowań i przejść dla pieszych. 2 promile w wydychanym powietrzu to wydaje mi się ni mniej ni więcej jak pół litra wódki, przed czy też w trakcie pracy. Ze względu na charakter wykonywanej pracy pani motornicza stanowiła zagrożenie dla wielu przechodniów i innych użytkowników drogi. Liczę, że sąd nie będzie pobłażliwy dla Pani Misi, ponieważ mogło dojść do ogromnej tragedii jakiegoś człowieka i jego rodziny. Przykro mi, ale dobroć Pani Misi, jak i jej życiowe tragedie nie są tutaj żadnym usprawiedliwieniem.
j
j
o tak pisac to ty potrafisz pieknie, jak jestes taki dobry to trzeba bylo jej pomoc i teraz tez jej mozesz pomoc, a nie wypisywac przepiekne farmazony!!
K
Krzysztof Zubrzycki
Znam tę motorniczą od wielu lat. Wiem, że to co się stało prowadzić może do wnioskowania w oparciu o banalne domysły i założenia.
W środowisku,w którym pracowała Michalina odznaczała się większą niż inni wrażliwością, dobrocią i serdecznością. Przez lata codziennie mierzyła się z licznymi osobistymi nieszczęściami, które niejednego człowieka pogrążyłyby dużo wcześniej. Ona jednak, jak nikt inny, potrafiła niejednokrotnie zaimponować mi wewnętrzną siłą, przejawiającą się ogromnymi zasobami dystansu i pokory, a także emocjonalnej inteligencji. Niestety, jej wrodzona wrażliwość została wystawiona na ciężką próbę, gdy pod koniec ubiegłego roku jej ciężko chory mąż popełnił samobójstwo. Była to przysłowiowa kropla, która przelała czarę goryczy, powodując że coś pękło w tej delikatnej kobiecie.
Pomimo samego czynu, który pozostaje nagannym, jest to ogromna tragedia dla pani Misi. jej dalsze losy napawają mnie ogromną troską i niepokojem.
W swoim poruszeniu jestem całym sercem z nią...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska