Czytaj też: Kraków: awarie tramwajów. Pasażerowie marzną
Do wypadku doszło 3 października 2011 roku przy ul. Andersa w Krakowie, o godz. 10.40. Piotr L. jechał swoim samochodem daewoo lanosem, wiózł brata jako pasażera. Gdy auta przed nimi zatrzymały się przed przejściem dla pieszych, Piotr L. skręcił w lewo i wyminął je. - Nie zauważył kobiety, która właśnie przechodziła przez pasy - informuje Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej prokuratury. - Uderzył w nią, kobieta upadła - dodaje.
Uderzenie spowodowało rozległe urazy czaszki i mózgu. Potrąco niedługo potem zmarła. Piotr L. został zatrzymany przez policję. Okazało się, że miał ponad jeden promil alkoholu we krwi (tyle wykazało pierwsze badanie alkomatem, kolejne - badanie krwi, wskazało podobny wynik). - Zeznał, że nie pił tego dnia, tylko poprzedniego, późnym wieczorem, z bratem. Według jego relacji wypił wtedy cztery mocne piwa - wylicza prokurator Marcinkowska.
Jak ustalili biegli, warunki drogowe tego dnia były dobre - ruch średni, a nawierzchnia sucha. Całą winę za wypadek ponosi więc kierowca. - Oskarżony tłumaczył śledczym, że dodatkowo, podczas manewru na pasach, zablokowały mu się koła - tłumaczy rzecznik prokuratury.
Mężczyzna przyznał się do winy. Wyznał, że żałuje tego, co zrobił. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi do 8 lat więzienia. Jednak, z uwagi na nietrzeźwość kierowcy, zagrożenie karą wzrasta do 12 lat.
Wybieramy Ludzi Roku 2011. Zobacz listę kandydatów i oddaj głos!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!