Wyższy podatek od nieruchomości od 2023 roku

Andrzej K. chce 227 tys. zł odszkodowania 1 mln zł zadośćuczynienia za niesłuszne pozbawienie wolności i skazanie ojca.
Piotr K. mieszkał w Rącznej pod Krakowem, zmarł w 1984 r., syn wstąpił w jego prawa i jego imieniu walczy o rekompensaty finansowe na krzywdy.
Z zachowanych dokumentów IPN wynika, że w 1952 r. Piotr K. poznał Michała Kowalika ps. Wołodyjowski i poprosił go o pomoc w ustaleniu adresu syna przebywającego w Niemczech Zachodnich, a gdy to się udało i dostał list od syna Piotr K. zawarł z Kowalikiem układ, że za pieniądze będzie z Niemiec przyjmował listy i paczki, a potem przekazywał je Kowalikowi.
Michał Kowalik ps. Wołodyjowski
Niespodziewanie Kowalik poprosił o schronienie, gdy w okolicy Urząd Bezpieczeństwa zaczął aresztowania. Kowalik dostawał jedzenie od Piotra K., ukrywał się u jego matki. Potem obaj wpadli w ręce UB w listopadzie 1952 r. Piotr K. został oskarżony o to, że że od marca do listopada 1952 na terenie powiatu krakowskiego był członkiem siatki szpiegowskiej, która przekazywała za granicę tajemnice państwowe i dane wojskowe. Ponadto przyjął od agenta amerykańskiego Michała Kowalika ps. Wołodyjowski 1500 zł i dwie paczki od ośrodka wywiadowczego z Monachium. Pomagał się też ukrywać Kowalikowi.
Piotr K. został skazany przez Sąd Rejonowy w Krakowie 23 kwietnia 1953 r. na 15 lat więzienia. Za udział w siatce szpiegowskiej agenta wywiadu imperialistycznego Michała Kowalika. Sąd Najwyższy jeden zarzut umorzył, a drugi zmienił i złagodził karę do 3 lat 4 miesięcy.
Co ważne w śledztwie Piotr K. przyznał się do winy i twierdził, że wiedział iż pomaga szpiegowi Kowalikowi i że ukrywa go z pobudek patriotycznych. Przed sądem zmienił te wyjaśnienia i opowiadał, że przyznanie wymuszono na nim biciem, ukrywał Kowalika, bo był jego znajomym, a nie miał świadomości, że „Wołodyjowski” bierze udział w siatce szpiegowskiej.
Szpiegowska siatka z Monachium
Sam Kowalik przed sądem też twierdził, że nie wtajemniczał Piotra K. w to skąd czyje są odbierane z Niemiec paczki i nie mówił mu o swojej działalności szpiegowskiej.
Sąd Okręgowy w Krakowie w procesie odszkodowawczym oddalił wniosek Andrzeja K. o przyznanie u pieniędzy za krzywdy ojca. Niewiarygodne były, zdaniem sądu zeznania wnioskodawcy Andrzeja K., że ojciec wiedział o przyczynach ukrywania się Kowalika i że udzielając mu pomocy kierował się pobudkami patriotycznymi, czyli działał na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego.
- Nie jest tak, że każdy przejaw nieposłuszeństwa i oporu wobec ówczesnej władzy lub je krytyka to przesłanka do zakwalifikowania jej jako działalność niepodległościowa - zauważył sąd.
W złożonej apelacji pełnomocnik wnioskodawcy wnosi o powtórkę procesu. Wskazuje, że ojciec w działalność szpiegowską Kowalika zaangażował też syna Andrzeja, a ten z jednostki wojskowej wyniósł pieczęć i dostarczył Kowalikowi przepustkę in blanco do tej jednostki. Wnosi też prawnik o powołanie biegłych z IPN i powołuje się na książkę Marka Lasoty i Filipa Musiała, którzy opisali tzw proces kurii krakowskiej, w aktach którego są informacje o Piotrze K. i Kowaliku. Sąd Apelacyjny w Krakowie odroczył wydanie wyroku, bo wcześniej chce poznać niektóre dokumenty.
- Te osoby nie dostaną ślubu kościelnego
- Tak wyglądał Kraków 1000 lat temu! Oto rekonstrukcja
- Tak oszukują nas sklepy spożywcze. TOP 10 nieczystych zagrań!
- Horoskop miesięczny na grudzień 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Otwarto nowy prywatny akademik w Krakowie. Prawdziwy wypas dla studentów z kasą
- Budowa S7 na północy Małopolski. "Ekspresówka" widziana z góry robi wrażenie