Przeczytaj też: krakowian czeka 600% podwyżki za wywóz śmieci
Taka metoda obliczania stawki będzie możliwa tam, gdzie prowadzona jest działalność gospodarcza, np. zarząd spółdzielni, biuro księgowe w domu jednorodzinnym, czy restauracja w kamienicy należącej do wspólnoty. To jednak również pewna niesprawiedliwości, bo więcej zapłacą ci którzy firm nie prowadzą. Urzędnicy odpierają, że system nie jest idealny, ale taka metoda będzie najtańsza dla miasta i większości mieszkańców. Dodają, że choć to ludzie produkuja śmieci opłaty w Krakowie nie można naliczać od osoby. Zameldowanych jest 750 tys. mieszkańców, ale śmieci produkuje 1,1 mln. Wielu z nich bez podpisanych umów na wywóz odpadów. Gmina rocznie na sprzątanie po nich, np. usuwanie dzikich wysypisk wydaje 21 mln zł rocznie.
Dziś we wspólnotach mieszkaniowych płaci się od osoby od 8 do 21 zł miesięcznie. Po podwyżce koszt wyniesie ok. 16 zł. Jedni zapłacą, więcej inni mniej. Gdyby liczyć kwotę od powierzchnii mieszkania podwyżki wyniosłyby nawet 600 proc. Mieszkańcy domów jednorodzinnych, którzy równocześnie prowadzą w nich firmy zapłacą nawet mniej. Dziś za opróżnienie 120 litrowego pojemnika i worka na odpady segregowane o podobnej objętości dwa razy w miesiącu płacą 41 zł 58 gr. Po zmianach zapłacą ok. 25 zł (każde opróżnienie pojemnika będzie kosztować 12 zł 29 gr).
Poszkodowani będą jednak mieszkańcy wspólnot i domów jednorodzinnych, którzy działalności gospodarczej nie prowadzą. Tam stawki będą naliczane od powierzchni. Michał Gondek z Płaszowa mieszka w domu o powierzchnii 240 mkw. Zamiast 41 zł 58 gr będzie płacić 71 zł 60 gr. - To niesprawiedliwe, bo korzystam tylko z ok. 70 mkw domu - oburza się krakowianin. Czy warto zarejestrować firmę, by płacić mniej za śmieci? Raczej nie, bo przecież trzeba doliczyć ZUS.
- Część mieszkańców może poczuć się poszkodowana, ale nie można wyliczyć opłaty idealnie dla każdego - mówi Henryk Kultys, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania, które ma zawiadować systemem zbierania odpadów w Krakowie. - Przy wybranej metodzie koszty zbierania śmieci dla gminy i opłaty dla mieszkańców wzrosną najmniej - zapewnia. Gmina na opłatach ma zarabiać ok. 158 mln zł i wszystkow wydawać na gospodarkę odpadami. Koszty rosną, bo nowy system ma objąć wszystkich mieszkańców, a dziś sporo z nich nie ma podpisanych umów z firmami wywożącymi śmieci. Te często lądują w koszach na ulicy lub w lasach. A gmina do sprzątania dopłaca rocznie 21 mln zł. Więcej wyda też na selekcje odpadów po odebraniu ich z miasta. W Krakowie produkujemy ok 320 tys. ton odpadów. W ciągu najbliższych lat ilość ta ma skoczyć do nawet 380 tys. ton.
Przedwojenne cukiernie Krakowa [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
