FLESZ - Nowe obostrzenia od 1 grudnia

Akcja Polskiej Misji Medycznej "Himalaiści dla Afganistanu" ruszyła w sierpniu br. tuż po tym jak talibowie zajęli Afganistan. W związku z niestabilną sytuacją w kraju tysiące Afgańczyków korzystających do tej pory z dobrodziejstw organizacji międzynarodowych zostało odciętych od środków. 93% mieszkańców nie dojadało, ponad połowa żyła i żyje w skrajnym ubóstwie. W placówkach medycznych brakowało leków, środków medycznych i paliwa zasilającego agregaty, a pracownicy ochrony zdrowia pracowali za darmo.
Do akcji zbiórki środków na zakup najpotrzebniejszych leków, opatrunków i sprzętu medycznego dla mieszkańców Afganistanu, dołączyli polscy himalaiści, którzy przygotowali w tym celu specjalne nagrania, w których opowiadali o swoich odczuciach i doświadczeniach z regionu. Byli wśród nich Piotr Pustelnik, Andrzej Bargiel, Jarosław Botor, Bogusław Magrel i Łukasz Kocewiak, którego wsparcie dla Afganistanu wykroczyło poza nagrania. Jak mogliśmy bowiem usłyszeć, to właśnie on wpadł na pomysł, by zaprosić do Polski trzy młode afgańskie himalaistki Shahidę, Sarę i Asmę, które poznał i szkolił w ramach dwuletnich warsztatów prowadzonych przez amerykańską organizację Ascend. Program miał na celu wzmocnić ich poczucie godności, kobiecej siły - głównie przez wspinaczkę, ćwiczenia w terenie i fitness.
Dziś mogliśmy poznać dwie z nich - siostry Asmę i Sarę Nazari, które przyjechały do Polski w sobotę (4 grudnia), by wziąć udział w odbywającym się Krakowskim Festiwalu Górskim, gdzie opowiadały o swoich doświadczeniach związanych ze wspinaczką i regionem, w którym się urodziły, dorastały i kształciły - Asma studiowała rusycystykę, natomiast Sara anglistykę na uniwersytecie w Kabulu. Niestety, po przejęciu władzy przez talibów musiały przerwać edukację i szukać bezpieczeństwa poza granicami Afganistanu. Tu też zostawiły rodzinę - mamę, babcię i czworo rodzeństwa, z którymi jak mówiły, ze względów bezpieczeństwa nie mogły się nawet pożegnać, co było niezwykle bolesnym doświadczeniem.
Na pytanie o to, czy chciałyby wrócić do Afganistanu, zarówno Asma jak i Sara odparły, że jak najbardziej, ale dopiero kiedy sytuacja się uspokoi.
- Bardzo byśmy chciały wrócić, bo tam mamy znajomych, przyjaciół i rodzinę, ale teraz jest tam bardzo niebezpiecznie, kobiety nie mają właściwie żadnych praw, nie mogą chodzić do szkoły, uprawiać sportu, chodzić do pracy, nie mogą się rozwijać. Nie mogą też się leczyć ponieważ oddziały szpitalne dla kobiet zostały zamknięte. Kobietom wolno tylko rodzić, wychowywać dzieci oraz zajmować się domem. Obecnie to kraj, w którym nie miałybyśmy przyszłości - mówi nam Sara Nazir, starsza z sióstr.
Siostry Nazir odniosły się również do kwestii planów na przyszłość. Jak mogliśmy usłyszeć, póki sytuacja nie ulegnie zmianie, dziewczyny chciałyby zostać w Polsce, gdzie, jeśli dostaną możliwość, chciałyby kontynuować studia i naukę w zakresie himalaizmu.
Jak mogliśmy się dowiedzieć, wizy, które otrzymały dziewczyny, są ważne jeszcze tylko przez tydzień, potem afgańskie himalaistki będą musiały wrócić do kraju pochodzenia. Czy tak jednak się stanie?
- Organizacje i himalaiści, którzy brali udział w zaproszeniu tych trzech Afganek do Polski, zrobią wszystko aby dziewczyny zostały w Polsce legalnie. Dziewczyny chciałyby kontynuować naukę, sprawdzimy czy jest możliwość zapisania ich na studia w Krakowie, tak aby mogły zalegalizować swój pobyt jako studentki. Mamy nadzieję, że wszystkie wysiłki poczynione ku temu, by zostały legalnie w Polsce się opłacą co będzie z korzyścią dla Shahidy, Sary i Asmy - powiedziała Małgorzata Olasińska- Chart, Dyrektor Programu Pomocy Humanitarnej, Polska Misja Medyczna
- Czy pamiętasz te potrawy z PRL-u? Zupa „nic” i inne słodkie wspomnienia z dzieciństwa
- 12 świadczeń i benefitów, o które warto zawalczyć, jeśli masz dziecko
- Friz kupił dom za 7 milionów złotych w Krakowie! Zobaczcie wnętrza [ZDJĘCIA]
- Oto 6 prostych sposobów, by nie marnować jedzenia i kupować taniej
- Tyle zapłacisz za Abonament RTV 2022 - stawki. Zobacz, jakie będą opłaty
- Trasa Łagiewnicka: prace w tunelach i na drogach. Wielkie zmiany na Zakopiańskiej