24-letni mężczyzna pojawił się na parkingu, gdzie pozostawiono wartą 60 tysięcy zł. koparkę. Włamał się do kabiny i używając akumulatora z własnego samochodu, którym tam przyjechał próbował uruchomić pojazd. Próba kradzieży została udaremniona przez właściciela koparki, który niespodziewanie pojawił się na parkingu.
- Spłoszony sprawca uciekł, jednak w popłochu pozostawił na miejscu swój samochód - mówi Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji. - Powiadomieni o zdarzeniu policjanci zabezpieczyli porzucony samochód i powiadomili pozostałe krakowskie komisariaty o zdarzeniu. Gdy kilka dni później 24-latek przyszedł zgłosić kradzież samochodu funkcjonariusze wiedzieli już o jakie zdarzenie chodzi.
Mężczyzna został zatrzymany, po przesłuchaniu przedstawiono mu zarzuty usiłowania kradzieży z włamaniem oraz złożenia fałszywego zawiadomienia o nie popełnionej kradzieży.
Pewnie mu łyżka do zupy była potrzebna.....hehe.. Szkoda że w ramach swojego genialnego pomysłu nie zgłosił na policji że mu akumulator zginął.......co za pacan