Do niecodziennego zdarzenia doszło w minioną niedzielę 19 kwietnia w jednym z bloków w rejonie Krowodrzy. Około godz. 12 patrolujący rejon policjanci usłyszeli nadawany przez dyżurnego komunikat o mężczyźnie, który wspiął się na dach banku. Funkcjonariusze niezwłocznie udali się pod wskazany adres.
Tymczasem kobieta mieszkająca na szóstym piętrze bloku, który przylegał do wskazanego banku, usłyszała, jak do drzwi jej balkonu dobija się nieznajomy młody mężczyzna i żąda wpuszczenia go do środka oraz zwrotu… swojego kota. Przestraszona kobieta odmówiła intruzowi, na co ten zaczął krzyczeć i nerwowo kopać po drzwiach. Kobieta pospiesznie zadzwoniła na numer alarmowy i wezwała pomocy. W tym czasie agresor rozbił szybę w drzwiach i wtargnął do środka, a lokatorka, bojąc się o swoje zdrowie i życie, czym prędzej opuściła mieszkanie.
Następnie „poszukiwacz kota”, z zakrwawioną nogą, poranioną przez rozbitą szybę z drzwi balkonowych, jak gdyby nigdy nic zszedł schodami na pierwsze piętro, gdzie zamieszkiwał jego kolega i poprosił aby go opatrzył.
Gdy na miejsce interwencji podjechał wezwany patrol, natychmiast podbiegł do nich zdenerwowany przechodzień. Zrelacjonował on mundurowym, że widział jak młody mężczyzna, ubrany jedynie w spodenki, wspinał się po balkonowych balustradach. Następnie usłyszał on dźwięk tłuczonego szkła, a „wspinacz” zniknął w drzwiach jednego z mieszkań.
Sportowcy wracają z kwarantanny na boiska MEMY Jak szybko na...
Policjanci wbiegli do wnętrza budynku, gdzie na pierwszym piętrze zobaczyli siedzącego na klatce schodowej młodego mężczyznę, który odpowiadał podanemu rysopisowi. 24-latek siedział w kałuży krwi, miał wyraźnie poranioną stopę i wymagał natychmiastowej pomocy medycznej. Mundurowi wezwali na miejsce załogę pogotowia ratunkowego, która udzieliła rannemu pierwszej pomocy oraz przewiozła go do jednego z krakowskich szpitali. Funkcjonariusze ustalili również, że przed gorączkowymi poszukiwaniami kota 24-latek wraz z kolegą z I piętra spożywali alkohol.
W międzyczasie na miejscu pojawiła się matka „wspinacza”. Policjanci udali się z nią do zajmowanego przez nich mieszkania, w sąsiednim bloku, aby sprawdzić, czy również tam syn nie wyrządził szkód. Jak się okazało, zniszczeń nie było, odnalazł się natomiast zaginiony kot, który był u sąsiadki.
24-latek odpowie karnie za zniszczenie mienia oraz zakłócenie miru domowego. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
- Co wkurza kierowców?
- Ile zarabiają pracownicy służby zdrowia? LISTA PŁAC
- Kraków. Miejskie inwestycje opóźnione przez koronawirusa?
- Tatry. Dolina Chochołowska jest pełna krokusów [ZDJĘCIA]
- Koronawirus. Policjanci kontrolują nawet na dziełach sztuki!
- Jak przeżyć domową kwarantannę, żeby nie zwariować? [MEMY]
