Kilka dni temu na naszych łamach informowaliśmy o tym, że na krakowskich ulicach może zapanować kompletna ciemność, a w tramwajach i autobusach może być chłodniej niż podczas minionych zim, a to wszystko dlatego, że miasto szuka oszczędności w związku z rosnącymi cenami energii elektrycznej.
Niespełna dzień po ukazaniu się artykułu Prezydent Miasta Krakowa Jacek Majchrowski za pomocą mediów społecznościowych postanowił zachęcić do samorządowego protestu, który ma się odbyć się przed Sejmem RP.
- Zaprotestujmy wspólnie przeciwko nieuzasadnionym, gigantycznym podwyżkom cen energii i kosztom życia - napisał na początku opublikowanego posta Majchrowski.
Prezydent w dalszej części swojego komunikatu napisał, że wspólnoty lokalne nie powinny stawać przed dylematem, czy skracać liczbę godzin lekcyjnych w szkołach, zamykać baseny, likwidować linie tramwajowe i autobusowe, gasić latarnie na ulicach. - Nie pozwólmy, żeby mieszkańcy i przedsiębiorcy musieli płacić za horrendalne i nieuzasadnione nadzwyczajne zyski spółek Skarbu Państwa - nawoływał Prezydent.
W opublikowanym poście pojawiły się także informacje, że zdaniem organizatorów protestu rząd stawia samorządy w sytuacji bez wyjścia – Musimy anulować przetargi, w których spółki Skarbu Państwa proponują nam rachunki za prąd do 700% wyższe niż w roku ubiegłym.
Powód wzrostu cen energii
O powód wzrostu cen energii postanowiliśmy zapytać Wojciecha Jakóbika, redaktora naczelnego "BiznesAlert", eksperta ds. energetyki, który zwraca uwagę, że ceny energii na giełdzie europejskiej rosną przez niedobór gazu na rynku, który przekłada się na wyższe koszty wytwarzania energii w Europie Zachodniej, a od tych zależna jest ogólna cena na połączonym rynku energii w Unii Europejskiej. Jakóbik przekonuje, że to dlatego w całej Europie widoczne są podwyżki cen energii.
- Różnice między poszczególnymi krajami wynikają z charakterystyki na ich własnym rynku, także w Polsce mamy dużą koncentrację spółek Skarbu Państwa i to także od nich zależy cena. Taryfy wyznaczone przez Urząd Regulacji Energetyki są podzielone na grupy odbiorców i muszą uwzględniać z jednej strony koszty wytwarzania oraz wpływ na społeczeństwo tych cen - tłumaczył Jakóbik. - Urząd Regulacji Energetyki, który jest odpowiedzialny za wyznaczanie taryf, zawsze bierze pod uwagę warunki ekonomiczne, które sugerowałyby olbrzymie podwyżki, ale z drugiej strony także ma wrażliwość społeczną, czyli spotyka się gdzieś pośrodku między kosztami wytwarzania a ceną akceptowalną przez społeczeństwo. Dlatego w zeszłym roku mieliśmy podwyżki kilkudziesięcioprocentowe kiedy na giełdzie były kilkusetprocentowe - dodał.
Protest
Na piątkowym (7 października) proteście organizowanym przez Ruch Samorządowy TAK! Dla Polski, obok Prezydenta Jacka Majchrowskiego swoją obecność zapowiadają przedstawiciele między innymi takich miast jak Gdańsk, Sopot, czy Bydgoszcz. Protest wspierany jest przez Unię Metropolii Polskich, Związek Miast Polskich i Związek Powiatów Polskich i wg. deklaracji organizatorów ma być "ogólnopolską manifestacją przeciwko gigantycznym podwyżkom cen energii i kosztom życia".
Dlaczego jesienią tak często chorujemy?

- To była najbrzydsza ulica Krakowa. Pamiętacie jeszcze jak wyglądała?
- Malowniczy zakątek pod Krakowem: zamek, jezioro z zaporą i piękne drewniane chaty
- Chcesz zaoszczędzić? Wyjmij te urządzenia z gniazdka
- Horoskop jesienno-zimowy dla wszystkich znaków zodiaku
- Emerytury w październiku 2022. Takie przelewy będą dostawać emeryci po zmianach
- Najpopularniejsze imiona w tym roku w Krakowie. TOP 10 dla chłopców i dla dziewczynek