FLESZ - Kto przynosi świąteczne prezenty?
Na początku listopada tego roku prokuratura regionalna skierowała do zastępcy rzecznika dyscyplinarnego wniosek o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego, co było powodem poparcia wniosku obrońcy przez... prokuratora. Chodzi o sprawę brutalnego pobicia w Stróży pod Krakowem. Znany biznesmen Paweł W. razem ze swoim pracownikiem skatowali żonę przedsiębiorcy. Jego obrońca złożył do Sądu Najwyższego wniosek o uchylenie niekorzystnego dla skazanego wyroku. Wniosek ten poparł prokurator, który wcześniej domagał się surowej kary.
Sprawa była głośna ze względu na bestialskie zachowanie napastników, czyli Pawła W i jego pracownika. Ponadto 43-letni Paweł W., mąż ofiary, to znany biznesmen, właściciel sieci salonów optycznych. Poszkodowana Marta D. twierdzi, że mąż już wcześniej znęcał się nad nią. Z kolei Paweł W. zapewniał, że to żona oblewała go wrzątkiem, tłukła pogrzebaczem, a na jego głowie rozbijała piloty od telewizora.
Zmiana kwalifikacji czynu
Na ostatniej rozprawie w pierwszej instancji sąd zmienił kwalifikację prawną czynu i wymierzył oskarżonemu niższy wyrok.
W sądzie drugiej instancji prokurator Boroń był przychylny apelacji pokrzywdzonej i ostatecznie oskarżeni zostali skazani za usiłowanie zabójstwa.
Teraz prokurator "popiera kasację złożoną przez obrońców skazanych i wnosi o uchylenie wyroku".
Zaskoczenia takim obrotem sprawy nie krył mec. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, który reprezentuje pokrzywdzoną.
- W całej mojej karierze nie spotkałem się z podobną decyzją prokuratora – przyznaje mec. Zbigniew Ćwiąkalski, pełnomocnik pokrzywdzonej.
Znany optyk brutalnie pobił żonę. Usłyszał wyrok
Prokurator sam sobie zaprzecza?
Adwokata zadziwia to, że ten sam prokurator twierdził do zakończenia postępowanie przed pierwszą instancją, iż mamy do czynienia z usiłowaniem zabójstwa.
- A teraz sam sobie zaprzecza, próbując przekonać Sąd Najwyższy na 30 stronach, ze oskarżeni nie chcieli zabić – dodaje mec. Zbigniew Ćwiąkalski.
Adwokat przypomina, że kilka lat temu, kiedy zwrócił się do niego brat pokrzywdzonej, z prośbą o reprezentowanie jej i jego w tej sprawie, mówił on, że mogą dziać się dziwne rzeczy.
- I to się potwierdziło, takie rzeczy zaczęły się dziać po zakończeniu etapu pierwszej instancji – dodaje mec. Ćwiąkalski.
Zastępcza rzecznika dyscyplinarnego pyta o powody
Sprawą zainteresowała się jednak Prokuratura Regionalna w Krakowie, która skierowała do zastępcy rzecznika dyscyplinarnego wniosek o przeprowadzenie stosownego postępowania wyjaśniającego, co było motywem takiego, a nie innego zachowania prokuratora. Po przeanalizowaniu sprawy na wniosek Prokuratora Regionalnego w Krakowie prok. Boroń został odwołany przez Prokuratura Krajowego z dotychczasowego stanowiska. Prokurator aktualnie jest na urlopie.
Przypomnijmy, z ustaleń prokuratury wynika, że Paweł W. i 29-letni Mariusz K. grozili najpierw bratu poszkodowanej; młodszy mężczyzna drasnął go nożem.
Stało się to w jednym z krakowskich klubów. Stamtąd udali się do Stróży pod Myślenicami, do domu, w którym przebywała pokrzywdzona. Brat zadzwonił do siostry, żeby ją ostrzec. Kobieta wezwała policję, ale mąż z kolegą dotarli na miejsce pierwsi.
Brutalny atak
Kiedy w domu pojawiła się policja, młodszy mężczyzna zagroził funkcjonariuszom nożem. Odrzucił go dopiero wtedy, gdy policjanci wyciągnęli z kabur broń i ją przeładowali. Po ujęciu napastników w jednym z pomieszczeń domu znaleźli kobietę. Była silnie poraniona na twarzy i w okolicy kręgosłupa.
Obrażenia zadano jej nożem, kopniakami i pięściami. Było też widać ślady próby ogolenia jej głowy za pomocą noża. Prokurator, która była na miejscu pobicia, stwierdziła, że w ciągu 20-letniej pracy nigdy nie spotkała się z tak brutalnym atakiem.
- Kraków sprzed niemal stu lat na kolorowych zdjęciach!
- Kolejny słynny sklep wycofuje się z Polski! Jest ich coraz więcej [GALERIA]
- Nowy sklep internetowy Magdy Gessler. Ceny zwalają z nóg. Flaczki za 50 złotych!
- Tropiki zaledwie dwie godziny drogi od Krakowa! [ZDJĘCIA]
- Mieszkania w Krakowie dla milionerów. Tak można mieszkać!
- Andrzej Duda jednym telefonem załatwił otwarcie stoków
