https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Protest przeciwko ZIKiT. Przesadzili z transparentami

Piotr Ogórek
Protest przeciw ZIKiT
Protest przeciw ZIKiT Piotr Ogórek
Kilkadziesiąt osób protestowało na Rynku Podgórskim przed siedzibą Urzędu Miasta, gdzie na godzinę 17 w czwartek zaplanowano kolejne spotkanie z mieszkańcami, na którym urzędnicy przedstawiają plany zmian organizacji w ruchu w centrum. Części mieszkańców nie podoba się ograniczanie ruchu i miejsc postojowych. Na jednym z transparentów porównano jednak zmiany do wprowadzenia getta. - To przegięcie - rzucali przechodnie. Protestujący przestali wymachiwać tym hasłem.

Zmiany w organizacji ruchu w centrum miasta (w obrębie pomiędzy I a II obwodnicą), które Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zaproponował na początku roku budzą ogromne emocje. Przypomnijmy, to wprowadzenie nowych ulic jednokierunkowych, nowe strefy ruchu (zielona, srebrna i złota), wyrzucanie aut z centrum i większa częstotliwość kursów tramwajów i autobusów.

Zasady ich wdrożenia urzędnicy omawiają z mieszkańcami na spotkaniach. Te bywają burzliwe. Urzędnicy podkreślają, że to propozycja wyjściowa, która podlega zmianom.

Przeciwko zmianom ostro protestuje część mieszkańców. Inni zmiany popierają. Widać to na spotkaniach, gdzie jednak głośniejsi są przeciwnicy. Przed czwartkowymi konsultacjami protestowało kilkadziesiąt osób ze Starego Podgórza. Obawiają się oni, że po wprowadzeniu najbardziej radykalnych zmian będą mieli trudności w poruszaniu się samochodami po mieście, z dostawami towaru, z parkowaniem pod swoimi domami.

Urzędnicy ZIKiT powtarzają jak mantrę, że zmiany będą wprowadzane na drodze rozmów i konsultacji. I jeśli na przykład mieszkańcy Starego Podgórza nie będą chcieli wprowadzenia zielonych stref, czyli wewnętrznych bocznych uliczek, gdzie mogą wjeżdżać tylko ich mieszkańcy, to takiej zmiany nie będzie.

Do tej pory odbyły się trzy spotkania w sprawie propozycji zmian w ruchu – dwa zrobione przez ZIKiT, jedno w ramach debat prowadzonych przez Platformę Obywatelską. W czwartek odbyło się kolejne. ZIKiT planuje jeszcze cztery spotkania w dzielnicach, a do tego spotkania branżowe.

Bogusław Cupiał zanotował wielki skok w rankingu. Małopolska może pochwalić się także najmłodszym biznesmenem, który do swojego majątku doszedł sam.

Najbogatsi Małopolanie 2017. Wysoki skok Cupiała, przebojowy...

Komentarze 32

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
n00ne
Dla mnie samochód jest narzędziem pracy. Dzięki temu mam na chleb. Jak nie dojadę do klienta to nie zarobię, proste. Komunikacją z próbkami towaru nie dojadę, chyba, że ktoś z Zikitu za mną będzie targał towar.
Nie jeżdżę autem sla przyjemności. O takich jak za Zikit nie pamięta.
g
gniewko_syn_ryba
;)
P
Podgórzanin.
Wystarczy wprowadzić darmową komunikację a większośc problemów rozwiąże się sama. Wprowadzenie nowych stref i ograniczeń nic nie da. Ze strony ZIKIT padają te same argumenty jakie padały przed rozszerzeniem stref płatnego parkowania. I jakie efekty dla mieszkańców dały? Mizerne. Aut zaparkowanych tyle samo a tylko miasto zarabia na parkingach. Jeszcze raz powtórzę darmowa komunikacja = więcej miejsc parkingowych, mniejszy ruch, lepsze powietrze i mniej urzędników potrzebnych do obsługi stref. I uważam, że właśnie obawa urzędników przed tym ostatnim argumentem rodzi pomysły skutkujące rozbudową administracji.
P
Podgórzanin.
Wystarczy wprowadzić darmową komunikację a większośc problemów rozwiąże się sama. Wprowadzenie nowych stref i ograniczeń nic nie da. Ze strony ZIKIT padają te same argumenty jakie padały przed rozszerzeniem stref płatnego parkowania. I jakie efekty dla mieszkańców dały? Mizerne. Aut zaparkowanych tyle samo a tylko miasto zarabia na parkingach. Jeszcze raz powtórzę darmowa komunikacja = więcej miejsc parkingowych, mniejszy ruch, lepsze powietrze i mniej urzędników potrzebnych do obsługi stref. I uważam, że właśnie obawa urzędników przed tym ostatnim argumentem rodzi pomysły skutkujące rozbudową administracji.
c
człek
Na razie poziom to są moje zabawki i moja piaskownica. Pojęcie consensusu jeszcze nie jest im znane. Cierpieć będzie miasto i większość. A oni będą się cieszyć że "wygrali". Jak dzieci. Może warto posłuchać mieszkańców tych stref. Strzeżmy się fałszywych proroków bo się wykręcą od odpowiedzialności
c
człek
Cytat: "Dlatego zwolenników nie słychać bo są oni bardziej kulturalni od tego bydła przyspawanego do foteli samochodowych" chyba sam mówi za siebie. Tak "kulturalnych" wypowiedzi od przeciwników planowanych zmian nie spotkałem
J
Janusz
Nazywasz innych ludzi pracujących bydłem i jednocześnie wypowiadasz się o kulturze. Ja także jestem pieszym, i nie widzę problemu przejść po chodniku gdy obok stoją samochody. To jest jakiś na siłe rozdmuchiwany problem. Nie ma problemu dla mnie, żeby ustąpić osobie z przeciwka gdy jest wąsko na chodniku, czy osobie starszej czy na wózku. Wszyscy mogą się zmieścić tylko trzeba trochę dobrej woli. Rozumiem natomiast ludzi, którzy użytkują samochód i nie robię dymu że muszę mieć 5 metrowy chodnik...
.
Jestem za zmianami w centrum a pracownikiem ZIKiT nie jestem. Zmiany popiera zapewne każdy pasażer komunikacji miejskiej, każdy pieszy który musiał się przeciskać między zastawionymi przez samochody chodnikami. Dlatego zwolenników nie słychać bo są oni bardziej kulturalni od tego bydła przyspawanego do foteli samochodowych które z konsultacji robi cyrk nie mniejszy niż w sejmie, brakuje tylko okładania się pałami.
G
Gość
Tyle w temacie.
K
Krakauer
Miasto to ludzie i infrastruktura. Infrastruktura to domy, ulice, skwery, place bulwary, podwórka. Infrastruktura dzieli się na publiczną i prywatną. Prywatna to domy i podwórka. Publiczna to ulice skwery, place, parki. To co jest proponowane, to przesunięcie ulic, placów skwerów z przestrzeni publicznej, do przestrzeni półprywatnej. Tak naprawdę jest to próba zawłaszczenia przez instytucję miejską, części tego miasta na rzecz małych, lokalnych społeczności - często wbrew ich woli. To jest zaprzeczenie idei miasta. W prawdziwym organizmie miejskim nie ma miejsca na wykluczenie kwartałów. W proponowanej reformie ruchu na tym to polega. Działanie to ma na celu dyskryminację niemieszkańców poszczególnych kwartałów. Prowadzi to do utrudniania wymiany i przenikania się kultur. Z socjologicznego punktu widzenia jest to naprawdę działanie na rzecz tworzenia getta (w szerokim tego słowa znaczeniu, a nie etnicznym). Pozostaje to w jawnej sprzeczności z szeroko propagowanymi hasłami o multikulturowości, czy też z walką z wykluczeniem. Podejmowany projekt ma na celu doraźne usunięcie poważnego problemu, wynikłego z interpretacji przepisów dotyczących miejsc postojowych i szerokości chodników. Niemniej powoduje on znaczące skutki uboczne, znacznie gorsze niż się niektórym wydaje. Wiem, że przez niektóre tzw. media społecznościowe lansowane są obecnie różne postacie "idee fixe", będące ślepym małpowaniem rozwiązań spotykanych w niektórych krajach, nieprzystające do naszych okoliczności. W normalnym mieście powstają ulice o charakterze mieszkalnym, o charakterze handlowym, u charakterze usługowym. W obecnych miejskich warunkach prowadzenie takiej działalności miewa charakter ponaddzielnicowy. Jeżeli utrudnimy komunikację, to takie ulice wymrą. Proszę zobaczyć na przykładzie ulicy Zwierzynieckiej. Tętniąca niegdyś życiem ulica handlowa dzisiaj w zasadzie stała się ulicą bankową. Pamiętam ciągnące się remonty ulic Kalwaryjskiej czy Długiej, które skutkowały upadkiem niejednego sklepu. Tak będzie i teraz. Popełnimy błąd, z którego zaczęto się poniewczasie wycofywać na zachodzie Europy, gdzie właśnie powymierały centra miast. Jedne się z tego podniosły, inne mają problemy i powstały co najwyżej sztuczne skanseny udające miasto. Do tego prowadzi polityka wypierania ruchu z ulic. Również do mieszkańców muszą przyjechać czasami rzemieślnicy, czasami lekarz (niekoniecznie pogotowie). Czasem starszą osobą opiekuje się ktoś z rodziny, kto nie ma czasu na krajoznawcze podróże komunikacją zbiorową. A jest to kwestia postoju trwającego godzinę, może półtorej przez trzy, cztery razy w tygodniu. Proponowane zmiany uderzają zarówno w tych przyjeżdżających jak i w tych mieszkających. Są też gorący przeciwnicy samochodów, w tym czasami zestrachani ich obecnością, lub czasami zakompleksieni. Osobiście uważnie miasto nie może się składać z takich wyodrębnionych kwartałów, i że grupa fanatycznych aktywistów nie może obrzucać błotem (czy jak to się teraz mówi hejtem - przypominam Hate czyli fonetycznie hejt znaczy nienawiść) tych, którzy mają odrębne zdanie i nie chcą antymiejskich zmian. Osobiście w pełni popieram mieszkańców Podgórza i nawołuję do znalezienia rozsądnej alternatywy. Są możliwe różne rozwiązania nie wyniszczające miasta. Chociażby więcej parkingów kubaturowych i progresywne opłaty zależne od czasu postoju i odległości od śródmieścia. I uwaga do myślących inaczej niż ja hejterów - żeby nie było niejasności - nie mieszkam w wymienionym obszarze na którym planowane są zmiany, niemniej jest to obszar, który był częścią Krakowa wcześniej niż Podgórze. A samochodem do tych planowanych jako "zakazane" stref nie wjeżdżam, więc nie mam w planowanych zmianach osobistego interesu. Niemniej nie chcę Krakowa-sztucznej makiety, lecz chcę Kraków żywy, miejski. Antymotoryzacyjni fanatycy - jeśli wam naprawdę zależy na mieście to szukajcie kompromisu.
J
Janusz
Proszę zauważyć, że jak i na spotkaniach , tak i pod każdym artykułem pojawiają się pracownicy ZIKIT którzy lobbują za tym paraliżem miasta. Na spotkaniach przytłaczająca ilość osób przeciw, w internecie oczywiście kilka osób z zikitu broni tego badziewia.
l
leon
Brawo ludzie muszą zrozumieć że bez samochodu mozna życ.
G
Gość
Kto wreszcie odpowie za paraliż miasta ? Mieszkańcy już nie mają gdzie parkować. W Alejach już jest katastrofa, wszystko stoi. Gdzie te bałwany chcą skierować cały ruch ?
Z
ZR
Żeby było za daaarmoo i pod samym oknem.
L
Lol
Ja mam dane empiryczne, kolezanka pracowala u jednego takiego biznesmena z kazimierza. Nie dosc ze miala na zlecenie pracowac za pol darmo, to ostatecznie ten biznesmen w suvie zastawiajacym chodnik po 2 miesiacach pracy nie raczyl zaplacic ani zlotowki! Inspekcja pracy tez miala wszystko w d**** bo niby umowa zlecenie ich nie interesuje. Poprostu janusze biznesu z kazimierza i podgorza sami padna, nie maja obrotow w wielu przypadkach bo prowadza schylkowe biznesy, nie placa pracownikom, itd.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska