https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Przyszłość kortów tenisowych KS Olsza stoi pod znakiem zapytania

Katarzyna Janiszewska
Korty tenisowe przy ul. Siedleckiego istnieją od 1923 r. Nie przynoszą dochodów, dlatego Koleje chcą sprzedać działkę pod zabudowę. Trwa spór sądowy, do kogo tak naprawdę należy teren pod kortami
Korty tenisowe przy ul. Siedleckiego istnieją od 1923 r. Nie przynoszą dochodów, dlatego Koleje chcą sprzedać działkę pod zabudowę. Trwa spór sądowy, do kogo tak naprawdę należy teren pod kortami Anna Kaczmarz
PKP, które są wieczystym użytkownikiem terenu, chcą działkę sprzedać. By zwiększyć jej wartość, wystąpiły do Wydziału Architektury z wnioskiem o ustalenie warunków zabudowy (tzw. WZ), które określą, co może tam powstać. Wydanie wz mogłoby przyspieszyć sprzedaż terenu - a to oznaczałoby z likwidacją kortów, które nie przynoszą zysków, są jednak ważną częścią infrastruktury sportowej w Krakowie.

Kolejowy Klub Sportowy Olsza istnieje od 1923 r. Na początku były tu tylko cztery korty, boisko do piłki ręcznej i nożnej. Przez lata klub znacząco się rozbudowywał. Dziś ma dziewięć kortów odkrytych i jeden w hali, ścianki treningowe, budynek z zapleczem sanitarnym, świetlicę. Organizuje zawody ogólnopolskie. Współpracuje z przedszkolem i szkołą. Trenuje w nim ok. 150 dzieci i młodzieży. Jeżeli plan PKP się powiedzie, w ich miejscu staną apartamentowce.

- To jedyne korty w Krakowie, na których, gdy cichnie miejski gwar, słychać hejnał mariacki - mówi Andrzej Grześko, prezes KKS Olsza. - Mają 90-letnią tradycję, szkoda byłoby to wszystko stracić. Jest tyle mieszkań do kupienia i stoją puste. Po co jeszcze budować nowe? Przecież w mieście potrzebna jest sportowa infrastruktura, miejsce, gdzie można się poruszać, zrelaksować. Kraków nie ma takich miejsc zbyt wiele.

W październiku 2013 r. PKP wystąpiły do miasta z wnioskiem o ustalenie warunków zabudowy. Według wstępnego projektu, na działce miałyby powstać budynki mieszkalne (w których znalazłoby się 228 mieszkań i 12 lokali usługowych). Ale to oznaczałoby likwidację kortów tenisowych. W ich obronie od lat występują radni Dzielnicy II Grzegórzki.

- Ta batalia trwa już od 2003 r. i nieprzerwanie powraca - mówi Magdalena Bassara, radna miejska i była szefowa "Dwójki". - Wiele razy staraliśmy się rozmawiać z PKP, ale oni szukają pieniędzy, a korty nie są dochodowe. Dopłaca do nich miasto.

Zdaniem radnej budowanie tam osiedla to zły pomysł. - Ul. Siedleckiego jest ciasna, jednokierunkowa, nie ma tam jak dojechać - podkreśla. - Nie wyobrażam sobie, kto kupi mieszkania przy samych torach kolejowych? Łatwo się pozbyć obiektu sportowego. Ale trzeba się zastanowić, czy to jest społecznie uzasadnione - dodaje Bassara.

Na ostatniej sesji radni z Grzegórzek podjęli uchwałę, w której sprzeciwiają się zabudowie działki. Są zdania, że okoliczne ulice nie poradzą sobie ze zwiększonym ruchem samochodowym, zaś planowana liczba miejsc parkingowych jest niewystarczająca. Przede wszyskim jednak nie godzą się na likwidację kortów tenisowych, które "służą popularyzacji kultury fizycznej wśród najmłodszych krakowian".
Sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Teren nie należy bowiem do kolei. W 2011 r. wojewoda, badając dokumenty dotyczące terenu kortów, uznał, że działka przy Siedleckiego, użyczona PKP, z powodów proceduralnych przynależy jednak do gminy, a Koleje nie pownny sobie do niego rościć żadnych praw. Jego decyzja nie blokuje na razie możliwości sprzedaży działki. Wpis o własności gruntu musiałby się bowiem znaleźć w księdze wieczystej.

PKP zakwestionowały decyzję wojewody. Krajowa Komisja Uwłaszczeniowa ją podtrzymała. Teraz przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym toczy się postępowanie odwoławcze w tej sprawie.

Koleje kilkakrotnie próbowały sprzedać teren przy ul. Siedleckiego, jednak bezskutecznie. - Aby podnieść atrakcyjność działki, wystąpiliśmy o wydanie warunków zabudowy - tłumaczy Katarzyna Grzduk z biura prasowego PKP S.A.

- Postepowanie zostało zawieszone w związku z koniecznością przedstawienia w Zarządzie Infrastruktury Komunalnej i Transportu koncepcji obsługi komunikacyjnej. Warunki zabudowy nie przesądzą o realizacji przy Siedleckiego konkretnej inwestycji - zaznacza Grzduk. - Będą stanowić propozycję dla potencjalnego inwestora.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tomasz Pelczar
Tenis jest niestety nadal drogi i nie stać mnie na treningi sportowe, ale miejsce oraz sport jest wręcz znakomite oraz znakomity, efekty uprawiania tego sportu są tak samo znakomite, te korty są bardzo fajne, ja niestety nie mam pieniędzy by w razie czego pomóc przy renowacji, ale nasze miasteczko powinno to mieć na uwadze przy każdym budżecie sezonowym ...
T
Tomasz Pelczar
Tenis jest niestety nadal drogi i nie stać mnie na treningi sportowe, ale miejsce oraz sport jest wręcz znakomite oraz znakomity, efekty uprawiania tego sportu są tak samo znakomite, te korty są bardzo fajne, ja niestety nie mam pieniędzy by w razie czego pomóc przy renowacji, ale nasze miasteczko powinno to mieć na uwadze przy każdym budżecie sezonowym ...
g
grzegola
powiem tak - kiedyś chciałem tu grać i pójść do szkółki na początku lat 80-tych. "Niby" przeszedłem testy lecz w końcu się potem okazało się, że i tak trzeba mieć wtyki i kasę. wkurzyłem się i powiedziałem na lata dzięki ci klubie. a z daszyńskiego miałem rzut beretem. Po drugie - hejnału w życiu tam nie słyszałem, chyba że w radio. Raczej erki tu słuchać i czuć woń placu, a kiedyś biedne krówki za cm. żydowskiego. Brak planów miejscowych powoduje, że WZ-tkami właściciele gruntów (inwestorzy, dewelopery) rujnują miasta pod względem zabudowy. powstają paszkwile i dziwactwa w każdej części miasta. A potem Nadzór Bud. na odbiór nawet nie przyjeżdża - tylko papierki za biurkiem podpisuje. Przy torach to nie wiem kto będzie mieszkał, bo w większości metropoli europy i świata to tylko slamsy i biedacy mieszkają przy kolejkach podmiejskich, dlatego pisanie o apartamentowcu jest tak śmieszne co i żałosne do bólu, bo ten kto mówi o tym to nie ma pojęcia czym jest zabudowa apartamentowa w XXI wieku. Ale czego się spodziewać po pkp. Już jeden taki paszkwil z wyciśniętym PUM-em powstał pt. "Garden Residence". W ogóle to zamykanie ogólnych publicznych przestrzeni powoduje, że mieszkańcy się duszą, i nie chodzi tu oto, aby nie mogli tu mieszkać ludzie ze wsi. Ostatnio znów mi ciśnienie podnosi nowopowstający budyneczek przy pl.Getta obok "krzeseł". A co tam, wynieść się na wieś i spokój święty. KRK nie do życia.
t
tt
uff a oddychać nie ma czym
p
pŁemieŁ
Mamy już Stocha. Więcej nie POlsce nie potrzeba.
k
krakus
Niestety w naszym miescie przybywa blokow, ktore stawiaja gdzie tylko znajdzie sie kawalek ziemi robiac z blokowisk sypilanie zamiast dzielnice przyjazne mieszkancom. wszedzie tylko nowe ogrodzone bloki i ulice, a infrastruktura sportowa, place zabaw i parki znikaja.
b
brak planów
bez planów miejscowych nie da się chronić ważnych, lecz nie przynoszących zysku terenów. W Krakowie idzie to jednak strasznie opornie a mieszkańcy nie mają narzędzi by się bronić przeciwko deweloperom czy PKP. Bez planów miejscowych nie można nawet być pewnym w bardzo gęstej zabudowie, bo zawsze coś można zburzyć i postawic na tym miejscu wyższe i bliżej (ostatni przykład Bronowic).
b
brak planów
bez planów miejscowych nie da się chronić ważnych, lecz nie przynoszących zysku terenów. W Krakowie idzie to jednak strasznie opornie a mieszkańcy nie mają narzędzi by się bronić przeciwko deweloperom czy PKP. Bez planów miejscowych nie można nawet być pewnym w bardzo gęstej zabudowie, bo zawsze coś można zburzyć i postawic na tym miejscu wyższe i bliżej (ostatni przykład Bronowic).
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska