https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Radni mają problem z meleksiarzami

fot. Michał Gąciarz
Od nowego roku mają wejść w życie ograniczenia dla meleksów. Urzędnicy nie wiedzą, jak je wprowadzić, a radni apelują, by się jeszcze wstrzymać.

Urzędnicy ciągle nie zdecydowali, które meleksy od nowego roku dostaną pozwolenia na wjazd do strefy B. To efekt zapowiedzi Jacka Majchrowskiego o zmniejszeniu liczby elektrycznych pojazdów wjeżdżających do ścisłego centrum.

Tymczasem radni na 17 dni przed planowanym wejściem nowych przepisów w życie chcą zablokować zmiany, choć o potrzebie ograniczenia ruchu meleksów mówi się od lat.

Magistrat chce pozwolić na wjazd do centrum tylko 130 takim pojazdom. Co więcej, połowa mogłaby kursować jedynie w dni parzyste, a połowa w nieparzyste.

Radni obawiają się, że radykalne ograniczenie liczby „wjazdówek” oznaczałoby dla meleksiarzy utratę pracy z dnia na dzień. Mają też wątpliwości, czy taki zakaz jest zgodny z prawem. Nabrali ich po wystąpieniu Grzegorza Kompy z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pojazdów Ekologicznych. Stwierdził on, że aby wprowadzić zmiany, potrzebna jest specjalna uchwała, którą muszą przegłosować radni. Tymczasem magistrat chce wprowadzić zmiany przy pomocy zarządzenia prezydenta. Jeśli tak się stanie, Kompa nie wyklucza, że złoży zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
ja
Jak można dalej tolerować meleksy w centrum miasta, przecież kierowcy to bardzo często zwykli złodzieje. Nie wspominając ich chamskiego zachowania na codzień co odstrasza wielu turystów i utrudnia życie mieszkańcą w centrum.
g
gniewko_syn_ryba
Nie po to Majchrowski fundował jej analizatory, żeby te leżały w magazynie !

;)
k
kk
selfie se robia i inne dziwne rzeczy meleksy wyczyniają
X
Xyz
Trzeba było od razu podpisać "Jarek meleksiarz". Nikt normalny by nie bronił tej bandy.
K
Krakus
Wywalić meleksy! Spowalniają ruch, organizują sobie postoje na jezdni gdzie popadnie, puszczają głośno tandetną muzykę dla umilenia sobie pracy... Coś takiego nie jest dopuszczalne w centrum Krakowa.
Oczywiście jak najbardziej należy wcześniej się upewnić na ile te szantaże są zgodne ze stanem faktycznym, żeby potem odszkodowań nie płacić... Ale błagam, nie dajcie się zastraszyć tylko róbcie swoje, tego oczekują od was mieszkańcy!
E
Eros
A ja mam dość meleksow. Wlęka się, gadają przez telefon lub zatrzymają się na środku drogi znienacka.
J
Jarek
To nie jest prywatny folwark prezydenta i jego bandy urzędników
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska