W całym mieście skorzystamy z 23 wypożyczalni. Pojawi się w nich tylko 200 rowerów, czyli o 100 mniej niż przed rokiem. Część jednośladów jest bowiem po poprzednim sezonie w fatalnym stanie technicznym.
- Na wniosek Biura Ochrony Rządu, siedem kolejnych stacji wypożyczania rowerów zostanie uruchomionych dopiero po Światowych Dniach Młodzieży. Decydują tu względy bezpieczeństwa - mówi Michał Pyclik z biura prasowego Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o stacje na trasie przejazdu papieża Franciszka.
Tymczasowym operatorem rowerów jest firma SmartBikes, ta sama, która zajmowała się wypożyczalniami w poprzednim sezonie. Miejskie jednoślady będą dostępne do końca sierpnia (w razie potrzeby termin może zostać przedłużony).
Urzędnicy miejscy liczą, że do tego czasu uda się im w końcu wybrać tzw. docelowego operatora, który dostarczy nowy sprzęt i będzie odpowiadał za rozwój systemu przez osiem lat.
Cały proces budzi coraz więcej kontrowersji. Na początku maja pracownicy ZIKiT rozstrzygnęli przetarg i chcieli podpisać wieloletnią umowę firmą z BikeU. Jednak odwołała się inna spółka. Sprawa trafiła do sądu. Rozprawa odbędzie się we wrześniu.
Firma BikeU z Warszawy zaproponowała w przetargu, że kupi 1500 nowych jednośladów z komputerami pokładowymi, uruchomi nowe wypożyczalnie i będzie je utrzymywać. Zyski czerpałaby z opłat za korzystanie z rowerów. Miasto dopłacałoby tylko symboliczną złotówkę miesięcznie za każdy udostępniony pojazd.
- Oferta złożona przez BikeU nie daje żadnych gwarancji, że system będzie działał bez dodatkowych dotacji z miejskiej kasy - twierdzi Michał Dąbrowski z firmy NextBike, która też złożyła ofertę w przetargu i odwołała się do sądu.
Przedstawiciele NextBike dotarli właśnie do wyników analizy, którą ZIKiT zamówił we wrześniu 2015 u niezależnej firmy zewnętrznej. - Czytamy w niej, że w minimalnym wariancie miasto powinno do każdego roweru dopłacać co najmniej 269 zł, co mnożąc przez liczbę 1500 rowerów i osiem lat trwania koncesji przynosi potrzebę milionowych dotacji - wskazuje Michał Dąbrowski.
Urzędnicy miejscy twierdzą, że ta analiza jest już nieaktualna. - Dotyczy ona wariantu, w którym pierwsze 20 minut jazdy na miejskim rowerze jest bezpłatne i za ten czas operator nie dostaje pieniędzy. Tak było w poprzednim sezonie. Zrezygnowaliśmy jednak z tej opcji. Dlatego analiza odnosi się do innych realiów - odpowiada Michał Pyclik.
NextBike nie przyjmuje tych argumentów. Wczoraj firma skierowała pismo do prezydenta Krakowa. Czytamy w nim m.in., że ZIKiT miał dopuścić się naruszenia zasad uczciwej konkurencji. Chodzi np. o nieprzekazanie NextBike całej dokumentacji w postępowaniu przetargowym.