15 pacjentów rzekomego profesora z II stopniem specjalizacji postanowiło dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Oprócz zdrowia stracili ponad 260 tys. zł. Wielu z nich jest też ściganych przez firmę windykacyjną.
- Będziemy się domagać zwrotu kosztów "leczenia" i uzyskania częściowego odszkodowania od oskarżonego - informuje mecenas Beata Stec-Kolanko.
Salvatore Z. odpowie za leczenie bez wymaganych uprawnień i wprowadzanie w błąd pacjentów co do jakości materiałów stosowanych podczas zabiegów.
On i jego asystentka odmówili wczoraj składania zeznań przed sądem. Sędzia Dariusz Stachurski odczytał ich zeznania złożone dwa lata wcześniej. - Żadnych zabiegów nie wykonywałem osobiście - przekonywał Salvatore Z.- W Polsce pojawiałem się sporadycznie i udzielałem jedynie konsultacji medycznych - czytamy w zeznaniach.
Twierdzi, że nie pamięta pacjentów i lekarzy, z którymi pracował, ani nawet kto był recepcjonistą w gabinecie. Nie potrafi też dokładnie powiedzieć, czym zajmowała się w klinice Ewa P. , z którą ma trójkę dzieci.
- To wszystko ohydne kłamstwa! - denerwowali się obecni na sali poszkodowani. - Dobre sobie, nic nie pamięta - mówiła podniesionym głosem 25-letnia Kasia, której "professore" zniszczył zgryz, zakładając wadliwy aparat ortodontyczny.
Wszyscy pacjenci mówią zgodnie, że Salvatore Z. sam dokonywał zabiegów przy asyście nieposiadającej odpowiednich kwalifikacji Ewy P.
- Obawiam się, że ci oszuści będą grać na zwłokę - martwi się pan Zbigniew, który oprócz 40 tys. złotych stracił działkę, którą sprzedał, aby zapłacić za leczenie. - Za sześć lat sprawa się przedawni, a my pozostaniemy ze zrujnowanym zdrowiem i długami - dodaje.
- Dla mojego syna ważna jest każda chwila - wpada mu w zdanie pani Janina, matka 22-letniego piłkarza, który po wizycie u "professore" stracił wszystkie zęby w górnej szczęce. Chłopak wymaga leczenia, które kosztuje 50 tys. zł, na co nie stać jego rodziny. Pieniądze z odszkodwania są dla Marcina jedyną szansą na sfinansowanie zabiegów. - Ma problemy z mówieniem i jedzeniem - płacze pani Janina.
Poszkodowani są załamani. - Mam taką samą nadzieję na wygranie sprawy, jak wtedy gdy Italian-Dent obiecywał mi dożywotnie wyleczenie paradontozy - zwierza się pan Zbigniew. - Jednak się nie poddamy - dodaje.
Kolejna rozprawa odbędzie się 19 października.
60 tys. złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu