https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: ruszył proces fałszywego dentysty

Ewa Modzielewska, Krzysztof Sakowski
Ewa P. (pierwsza z prawej) i Salvatore Z. przez trzy lata prowadzili bez zezwoleń klinikę stomatologiczną w Krakowie
Ewa P. (pierwsza z prawej) i Salvatore Z. przez trzy lata prowadzili bez zezwoleń klinikę stomatologiczną w Krakowie Wojciech Matusik
Obiecywali cuda, leczenie zębów metodami XXI wieku, całkowite usunięcie paradontozy. We wtorek w krakowskim sądzie ruszył proces przeciwko Salvatore Z., włoskiemu lekarzowi, który bez uprawnień prowadził klinikę stomatologiczną "Italian-Dent", oraz jego asystentce Ewie P.

15 pacjentów rzekomego profesora z II stopniem specjalizacji postanowiło dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Oprócz zdrowia stracili ponad 260 tys. zł. Wielu z nich jest też ściganych przez firmę windykacyjną.

- Będziemy się domagać zwrotu kosztów "leczenia" i uzyskania częściowego odszkodowania od oskarżonego - informuje mecenas Beata Stec-Kolanko.

Salvatore Z. odpowie za leczenie bez wymaganych uprawnień i wprowadzanie w błąd pacjentów co do jakości materiałów stosowanych podczas zabiegów.

On i jego asystentka odmówili wczoraj składania zeznań przed sądem. Sędzia Dariusz Stachurski odczytał ich zeznania złożone dwa lata wcześniej. - Żadnych zabiegów nie wykonywałem osobiście - przekonywał Salvatore Z.- W Polsce pojawiałem się sporadycznie i udzielałem jedynie konsultacji medycznych - czytamy w zeznaniach.

Twierdzi, że nie pamięta pacjentów i lekarzy, z którymi pracował, ani nawet kto był recepcjonistą w gabinecie. Nie potrafi też dokładnie powiedzieć, czym zajmowała się w klinice Ewa P. , z którą ma trójkę dzieci.

- To wszystko ohydne kłamstwa! - denerwowali się obecni na sali poszkodowani. - Dobre sobie, nic nie pamięta - mówiła podniesionym głosem 25-letnia Kasia, której "professore" zniszczył zgryz, zakładając wadliwy aparat ortodontyczny.

Wszyscy pacjenci mówią zgodnie, że Salvatore Z. sam dokonywał zabiegów przy asyście nieposiadającej odpowiednich kwalifikacji Ewy P.

- Obawiam się, że ci oszuści będą grać na zwłokę - martwi się pan Zbigniew, który oprócz 40 tys. złotych stracił działkę, którą sprzedał, aby zapłacić za leczenie. - Za sześć lat sprawa się przedawni, a my pozostaniemy ze zrujnowanym zdrowiem i długami - dodaje.

- Dla mojego syna ważna jest każda chwila - wpada mu w zdanie pani Janina, matka 22-letniego piłkarza, który po wizycie u "professore" stracił wszystkie zęby w górnej szczęce. Chłopak wymaga leczenia, które kosztuje 50 tys. zł, na co nie stać jego rodziny. Pieniądze z odszkodwania są dla Marcina jedyną szansą na sfinansowanie zabiegów. - Ma problemy z mówieniem i jedzeniem - płacze pani Janina.

Poszkodowani są załamani. - Mam taką samą nadzieję na wygranie sprawy, jak wtedy gdy Italian-Dent obiecywał mi dożywotnie wyleczenie paradontozy - zwierza się pan Zbigniew. - Jednak się nie poddamy - dodaje.

Kolejna rozprawa odbędzie się 19 października.

60 tys. złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

I
Indygo
Bardzo proszę ostrożnie używać słowa lekarz. Tego człowieka można spokojnie nazwać rzeźnikiem.
Stwierdzenie że ten pan jest włoskim lekarzem uwłacza wszystkim lekarzom.
Jeśli ten rzeźnik i jego asystentka nie zostana ukarani odpowiednio to badzmy pewni ze niebawm z calej europy zaczna sciagac do nas pseudo lekarze. Swoja droga nasi rodacy emigrujacy za granice zabieraja ze soba walizke dokumentow swiadczacych o ich wyksztalceniu, praktyce i uprawnieniach. Jak to jest ze inne panstwa potrafia chronic swych obywateli przed takimi "elementami" jak pozal sie Boze professore?????
C
Czytacz
Jaki z niego lekarz??? Bez stosownego wykszałcenia, bez stażu, bez pozwoleń!!! Zwykły oprawca ze swoją, pożal sie boże, "asystentką" również bez wykształcenia stomatologicznego!Ludzie! O czym my mówimy? Uszkadzali ludzkie organizmy dla pieniędzy! To tak jak półmorderca. Szczęsciem nikt nie zszedł na tamten świat podczas tych jego zabiegów!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska