Zobacz także: W Mogilanach rusza remont zakopianki. Będą utrudnienia i korki
Termometr wisi w zacienionym miejscu, na jednej z wewnętrznych ścian Sukiennic. Umieścili go tam urzędnicy miejscy po wprowadzeniu w zeszłym roku nowych przepisów obowiązujących krakowskich dorożkarzy. Mówią one, że konie powinny opuścić Rynek w godz. 12-15, jeśli temperatura przekracza 28 st. C. Wczoraj o godz. 13 sięgała jednak 35 st. C, a konie stały w słońcu.
- Według termometru w Sukiennicach jest dopiero 27 stopni, możemy więc legalnie tutaj przebywać - tłumaczy o godz. 13 pan Bogdan, dorożkarz. Zapewnia, że konie są zadbane i upał im niestraszny. - Te zwierzęta są przecież przyzwyczajone do pracy w polu - dodaje.
Marek Anioł, rzecznik Straży Miejskiej w Krakowie, zapewnia, że funkcjonariusze stale pilnują, by dorożkarze opuszczali Rynek, gdy jest za ciepło.
- Podejmujemy też interwencje zgłaszane przez mieszkańców. Jeśli powożący nie zjadą, grozi im mandat - podkreśla Anioł. Przyznaje jednak, że podobnie jak dorożkarze, temperaturę sprawdzają na termometrze w Sukiennicach.
We wtorek funkcjonariusze zjawili się w Rynku dopiero ok. godz. 13.30, gdy temperatura na urządzeniu w Sukiennicach przekroczyła 28 st. Przyjechali po telefonicznej interwencji zaniepokojonego krakowianina.
Dorożkarze opuścili płytę Rynku Głównego po poleceniu strażników miejskich i przenieśli się do bocznych, bardziej zacienionych uliczek Starego Miasta.
- Tam nie ma co liczyć na turystów. Gdy stoimy na Rynku, co chwilę ktoś podchodzi, jest ruch. Jeśli musimy zjechać, jesteśmy świadomi, że tracimy - przyznają dorożkarze. Nie ukrywają, że na płycie Rynku starają się więc pozostać tak długo, jak to możliwe.
Pracownicy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami od kilku miesięcy domagają się przeniesienia termometru z Sukiennic w inne miejsce. Bezskutecznie.
- Zwierzęta bardzo się męczą, gdy stoją w upale przekraczającym 30 st. A termometr w Sukiennicach niestety nie pokazuje realnej temperatury w słońcu - zaznacza Barbara Grzywacz, kierownik krakowskiego biura KTOZ.
Filip Szatanik z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa twierdzi, że sprawa umiejscowienia termometru nie jest ostatecznie przesądzona.
- Urzędnicy przyglądają się tej sprawie. Problem jednak w tym, że wewnętrzna ściana Sukiennic to jedyne miejsce, w którym zgodził się umieścić termometr miejski konserwator zabytków - tłumaczy Szatanik.
Pracownicy KTOZ na razie mogą jedynie monitorować warunki, w jakich pracują konie. Co drugi dzień na Rynku pojawia się inspektor i sprawdza, w jakim stanie są zwierzęta i czy zostały napojone.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami dorożkarskie konie nie mogą przebywać w Rynku w godz. 12-15, jeśli temperatura przekracza 28 stopni.
Władze miasta postanowiły zaostrzyć zapisy umów, jakie zawierają z dorożkarzami, po tym, jak w lipcu 2009 r. zmęczony upałem koń zasłabł i poturbował na Rynku Głównym dwie nastolatki. Jedna z dziewczynek miała otwarte złamanie nogi, druga skarżyła się na silne bóle kręgosłupa. Wtedy właśnie wprowadzono przedział godzinowy i zawieszono w Sukiennicach termometr, aby ułatwić pracę dorożkarzom oraz kontrolującym ich strażnikom miejskim.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!