Większości z nas Rynek Główny kojarzy się z niedzielnym spacerem, dorożkami i tłumem turystów. Rankiem, kiedy pędzimy do pracy lub szkoły, na największym placu Europy trwa wyścig z czasem. Dostawcy, kurierzy, obsługa przylegających do rynku lokali usługowych spieszy się, żeby zdążyć przed zakończeniem ustalonego dla dostawców czasu wjazdu na Rynek. Rankiem samochodów jest najwięcej, aż ciężko czasem przecisnąć się pomiędzy pojazdami. Sami zobaczcie.
Wideo
Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice
Konieczne jest ograniczenie tonażu tych samochodów i wjazd tylko samochodów na gaz lub prąd.
G
Gość
Karolina, niech zgadnę !!! . Ty to po prosty dziwką jesteś !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
k
kwaśniewski
Ok, możemy tam nie wjeżdżać.
Wtedy nagłówki waszego artykułu.będą wyglądać tak ?
Krakowski rynek głoduje, zero dostaw, jedzenia, picia i temu tylko podobne.
Pasuje?
A
Ada
DP ale macie ból d...ludzie pracują, dowożą towary. W Rynku są knajpy, hotele, hostele, restauracje, sklepy... miasto nie ma infrastruktury żeby to wszystko ogarniały le rowerki cargo. Poza tym trwaloby to znacznie dłużej i rowerow musialoby byc więcej zeby ogarnąć tyle samo towaru. Wowczas zaczelibyscie płakać, że rowery rozjeżdżają pieszych.
e
ech
no to może ktoś z GK, zaproponuje rozwiązanie np. Właściciel punktu z terenu Rynku niech zaopatruje się w ciągu dnia w hurtowniach i dowozi do swojego punktu w Rynku między 3 a 5 rano :-) no chyba że ewentualnie powiemy pracownikom hurtowni żeby przyszli do pracy o 4 rano żeby do 5 rano dowieźć towar ? ewentualnie można by dowozić dorożkami przez cały dzień towar , samochody będą parkować na parkingu pod Wawelem a stamtąd przeładuje się na dorożki, kilka musi być dorożek chłodni ale to ewentualnie będą zasilane prądem z akumulatorów :-)
Bo napisać taki bezmyślny artykuł dla samego napisania to szkoda pieniędzy reklamodawców dla takiego głupiego pisania....
K
Krakauer
Jaki ma byc sens tego artykulu ? W koncu kiedys musza dowiezc towar, czy sprzet.