Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: sekcja zwłok za pół ceny

M. Paluch, A.Górska
- Te całe oszczędności mogą źle się skończyć - kręcą głową prokuratorzy. Obawiają się, że efekty ich pracy pójdą na marne. Zatrudniony przez śledczych patomorfolog z Prosmedu jest bowiem specjalistą od badania naturalnych zgonów.

A przyczyny śmierci, która nastąpiła w wyniku przestępstwa (np. zabójstwa) może fachowo zbadać jedynie specjalista medycyny sądowej. - Patomorfolog, nawet z listy biegłych sądowych nie jest w stanie rozpoznać, czy zgon nastąpił w wyniku przestępstwa - wyjaśnia jeden z prokuratorów.

- Dlatego nigdy nie zleciłbym mu sekcji zwłok, nawet w szczytnym, oszczędnościowym celu. Takie sekcje bowiem nie są proste, a ślady przestępstwa widać tylko po wnikliwym profesjonalnym badaniu - dodaje.
Polecenie, żeby korzystać z usług "Prosmedu", szefowie z Prokuratury Okręgowej wydali ustnie śledczym w Podgórzu i Nowej Hucie.

- Mieliśmy to robić we wszystkich przypadkach z wyjątkiem najcięższych, np. zabójstw - zdradza jeden z prokuratorów. - Nie zastosowaliśmy się do tego, dajemy mu tylko drobne, nie budzące wątpliwości przypadki. Choć w przypadku sekcji zwłok nie ma prostych spraw - podkreśla. Szefowie śledczych chcą oszczędzać. ZMS robi sekcję za średnio 1,5 tys. zł, szef w Prosmedzie - za 700-800 zł. - Musimy oszczędzać, więc decyzja była prosta - ucina Bogusława Marcinkowska.

Nie zgadza się z tym prof. Małgorzata Kłys. Jej zdaniem 1,5 tys. zł nie jest wcale wygórowaną ceną. Tłumaczy, że rachunek za tę usługę składa się z kosztów materiałów koniecznych do wykonania sekcji, wynagrodzenia dla biegłego oraz innych kosztów koniecznych do wydania opinii.

- Prokuratorzy nie zdają sobie sprawy, jak drogie jest utrzymywanie prosektury, czyli materiałów, pomieszczeń, sali sekcyjnej, chłodni dla zwłok na odpowiednim poziomie. Nie da się utrzymać standardów bez pieniędzy - zaznacza prof. Kłys.
Rocznie ZMS wykonuje tysiąc sekcji, wydaje 5 tys. opinii, prokuratura za to ma zapłacić 1 mln 700 tys. zł. Jednak brak specjalizacji medycyny sądowej to tylko jedno z zastrzeżeń do biegłego. Drugie dotyczy jego pracy w NZOZ "Prosmed", własności spółki "Baran&Gawlik". Ci sami właściciele mają też spółkę Prosmed-Karawan, która w ub. roku podpisała z prokuraturą umowę o transporcie zwłok. -

Sprytny adwokat może podważyć obiektywizm biegłego. Prokuratura w postępowaniu jest stroną i nie może jej wiązać z biegłym żaden interes - podkreśla nasz rozmówca z prokuratury. - To nieprawda - mówi Marcinkowska. O tym jednak, że biegły pracuje w Prosmedzie, dowiedziała się od nas. - Ale to i tak nie ma znaczenia, my patrzymy tylko na to, że jest biegłym patomorfologiem z sądowej listy.

To, co robi poza tym, nie jest istotne i nie może być podstawą do podważania jego opinii - kwituje Marcinkowska. Sędzia Rafał Lisak z Sądu Okręgowego w Krakowie ma jednak odmienne zdanie. - Fakt pracy w firmie powiązanej z prokuraturą może budzić wątpliwości co do bezstronności biegłego.

Jeśli sędzia je podzieli, może zlecić kolejną sekcję zwłok u innego biegłego. A to, jak podkreślają niezadowoleni śledczy, strata czasu i pieniędzy. - Te oszczędności są więc pozorne - mówią.
Z biegłym nie udało nam się wczoraj skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska