https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: sprawdź, gdzie czyha drogówka. Patrolują centrum i czarne punkty

Maria Mazurek
W tych miejscach w Krakowie najczęściej dochodzi do wypadków (na czerwono liczba wypadków w 2012 roku)
W tych miejscach w Krakowie najczęściej dochodzi do wypadków (na czerwono liczba wypadków w 2012 roku) grafika: Bogdan Nowak
To nie złudzenie: na krakowskich ulicach ostatnio jest więcej patroli policyjnych. Wydział Drogowy Policji zatrudnił kilkunastu nowych funkcjonariuszy, którzy patrolują drogi i kontrolują kierowców. Wzrosła też liczba wystawionych mandatów.

- Mieszkańcy sami proszą nas o częstsze kontrole - tłumaczy Krzysztof Burdak, naczelnik krakowskiej drogówki.

Do niedawna krakowska drogówka zatrudniała 169 funkcjonariuszy. Teraz jest ich 182. - Dzięki temu, że jest nas więcej, dojazd do kolizji skrócił się nam do kilku, kilkunastu minut - twierdzi naczelnik Burdak. Ale przyznaje, że to wciąż za mało. Dlatego krakowska drogówka chce zatrudnić jeszcze co najmniej 30 dodatkowych pracowników.
Gdzie można się spodziewać kontroli policji?

- Przede wszystkim w centrum oraz w miejscach, w których dochodzi do największej liczby niebezpiecznych zdarzeń drogowych. Niemal codziennie stoimy na Alejach Trzech Wieszczów, Zakopiańskiej, Wielickiej, Królewskiej. Wideorejestratora używamy często na ulicy Opolskiej, bo to tłoczna, bardzo ważna droga prowadząca z miasta w kierunku wyjazdu na autostradę, do Zabierzowa czy Chrzanowa - tłumaczy podinspektor Krzysztof Burdak. Dodaje, że patrole można spotkać też w ciągu ulic: Jana Pawła II, Bieńczyckiej, Andersa, Bora-Komorowskiego.

- Na tych ulicach jest wiele niebezpiecznych, pozbawionych sygnalizacji przejść. A większość śmiertelnych wypadków to właśnie te z udziałem pieszych - mówi szef krakowskiej drogówki.

Jak dodaje, policjanci karzą nie tylko kierowców przekraczających prędkość czy nieprawidłowo zmieniających pas ruchu.
- Mamy wiele sygnałów od mieszkańców, którzy proszą o zwracanie uwagi na tzw. cwaniactwo drogowe. Wszyscy się gdzieś spieszymy, a tu pojawiają się tacy spryciarze, którzy się wpychają, wymijają, kombinują. Jadą np. do końca pustym pasem, a potem wciskają się przed tych, którzy czekali. Wiemy, że takie zachowania irytują, i zwracamy na nie szczególną uwagę - tłumaczy naczelnik Burdak.

Sebastian Piekarek, twórca inicjatywy "S7 w Krakowie" i znany komentator krakowskiego ruchu drogowego, przyznaje, że woli policjantów z "suszarkami" niż kolejne fotoradary. - Do stacjonarnych maszyn się przyzwyczajamy, nie poprawiają one bezpieczeństwa, a są maszynką do łatania dziury budżetowej. A policyjne patrole rzeczywiście korzystnie wpływają na bezpieczeństwo. Szkoda tylko, że policjanci nabijają statystyki mandatowe, łapiąc kierowców za mało istotne wykroczenia - mówi.

Naczelnik Burdak przekonuje, że nie taki jest cel jego formacji. - Zawsze się znajdą nieprzychylne głosy, ale proszę mi wierzyć, że dostajemy setki e-maili i telefonów z prośbami o dodatkowe patrole.

Winni są i kierowcy, i piesi, i drogi

Rozmowa z Rafałem Resilem, specjalistą ds. szkoleń kierowców w LOK

Z policyjnych statystyk wynika, że najwięcej wypadków w Krakowie zdarza się na rondach. Nie umiemy po nich jeździć?
- To, że na dużych rondach dochodzi do największej liczby wypadków, nie oznacza, że to najbardziej niebezpieczne miejsca. Weźmy rondo Mogilskie. Na 50 tys. aut przejeżdżających tamtędy w ciągu dnia 46 wypadków to nie tak dużo.

To gdzie jest najbardziej niebezpiecznie?
- W pobliżu szkół, np. na skrzyżowaniu Jana Pawła II z Dąbrowskiej.

Jakie są główne grzechy krakowskich kierowców?
- Niezatrzymywanie się przed zieloną strzałką. I roztargnienie - korzystamy z komórek, rozmawiamy, grzebiemy w torebce. Przez to nie reagujemy dostatecznie szybko na sytuację na drodze. Ale nie obwiniajmy tylko kierowców...

No właśnie, piesi często sami pchają się pod koła.

- Tak, w Polsce jest przyzwolenie społeczne, aby pieszy przechodził przez jezdnię na czerwonym świetle. W zeszłym roku wiele osób w ten sposób w Krakowie zginęło. A trzecia sprawa to organizacja ruchu. Na przykład skrzyżowanie Królewska/ Karmelicka/Aleje. Albo Dietla ze Starowiślną. Piesi nie są tam w stanie zdążyć przejść przez jezdnię na zielonym świetle. Takich miejsc prowokujących nas do wykroczeń jest, niestety, w Krakowie znacznie więcej.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Poczet Papieży czyli 258 pontyfikatów w pigułce

Komentarze 16

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
Paweł
Dokładnie, zawsze powinno wykorzystywać całą powierzchnię jezdni. Powinni lepiej zająć się debilami wjeżdżającymi na rondo/skrzyżowanie, kiedy nie ma miejsca. W ten sposób blokują całe ronda, najlepszy przykład to Mateczny. Tam powinien codziennie stać patrol.
k
kierowca
Patroli powinno byc coraz wiecej , na to co wyprawiaja kierowcy ( debile ) glowa boli ,
dla mnie radary moga stac co 500 m , jade tyle ile mam 70 to 70 , 100 to 100 , a jak ktos
jedzie na 70 ce , 150 to placi , sa rozni kierowcypatrole pozwalaja nam kierowca byc bezpiecznym na drodze
k
kierownica
Pełne poparcie dla Pana szofer'a - nie możemy dać się zmanipulować ludziom, dla których coś sprawia trudność ! Jest nas za dużo na świecie żeby bronić nieudolnych !!
To może ja zostanę chemikiem jądrowym, a co mi tam, przecież nic się nie stanie jak rozpiżdżę pół europy - to tylko mały błąd...
d
demaskator
"Wszyscy się gdzieś spieszymy, a tu pojawiają się tacy spryciarze, którzy się wpychają, wymijają, kombinują. Jadą np. do końca pustym pasem, a potem wciskają się przed tych, którzy czekali."

Oczywiście punkt widzenia zależy od sytuacji. Ja robię tak często przede wszystkim dlatego, żeby szanować puste miejsce na całej jezdni (a niektórzy w korku stają 10m od poprzedzającego pojazdu i sobie powoli dojeżdżają - wtedy ja uszanuję to miejsce jeśli komuś nie odpowiada i nie chce płynnie razem z innymi podjechać do pojazdu poprzedzającego lub ruszyć płynnie ze świateł) i nie zastawiać kolejnych skrzyżowań. Jak się nie uda zmienić bezpiecznie pasa zaraz przed skrzyżowaniem, to nie czekam aż wszyscy z tyłu mnie strąbią i nie zastawiam tego "pustego", tylko jadę dalej tym "pustym" - i tak gdzieś skręcę, zawrócę i będę szybciej niż gdybym stał od początku w korku. Ale oczywiście według policjantów jestem "cwaniakiem" i "kombinatorem" a według innych kierowców nie mam prawa zmienić pasa przed skrzyżowaniem, no bo "oni czekali". Śmiech na sali, ciekawe pod jaki przepis prawa o ruchu drogowym to podpada, że chcę zmienić pas ruchu?
e
ehh
"Jadą np. do końca pustym pasem, a potem wciskają się przed tych, którzy czekali. Wiemy, że takie zachowania irytują, i zwracamy na nie szczególną uwagę - tłumaczy naczelnik Burdak." Chyba właśnie o to chodzi w ruchu drogowym by maksymalnie wykorzystywać dostępną przestrzeń... Na tym polega zasada zamka błyskawicznego... skoro pas jest pusty po po co stać w w korku, gdyby ludzie równo zajmowali pasy to mieli byśmy mniejsze korki.. cóż wiedziałem że daleko nam do zachodu ale my jesteśmy 100 lat za ...
o
ob
A nie cierpię policji nawet kiedyś coś się mnie zapytał któryś to mu odpowiedziałem że mnie to nie obchodzi niech sobie sam szuka
j
jl
Racja to nie jest zamek tylko cwaniactwo . Trzeba uważać bo gdy jedziesz sam a przed ciebie wjadą nagle dwa wieśniaki wracające z pracy na budowie w kierunku na Michałowice , i walniesz to zeznają przeciwko tobie i jeszcze mandat zapłacisz . Jest tylko jedna rada . Policja tu nic nie pomoże , trzeba wysiąść dać gościowi w puzon i wówczas sobie zapamięta na całe życie ,żeby nie robić podobnych figli . Ja tak zrobiłem . Otworzył cwaniak okno i zaczął pyskować więc przez okno dostał w puzon ale zerwał się i złapał coś w prawą rękę a lewą chciał otworzyć drzwi lecz przytrzymałem drzwi kolanem i dostał drugi raz w puzon .Zapytałem czy wystarczy czy może chce jeszcze . Uwierzcie nie ma innej rady na takich ćwoków ,żadna Policja nic nie poradzi ,prędzej złąpią jakiegoś porzędnego ,który na kilkaset metrów ze sklepu do domu nie zapiął pasów .Dojdzie kiedyś do tego ,że ludzie tak się znienawidzą w trakcie jazdy czy stania w korkach ,że tak jak w USA , zaczną do siebie strzelać za zajechanie drogi.
m
mieszkaniec
"Powinniśmy stosować cwaniactwo" ? ty jesteś szofer ale chyba furmanki wiejskiej.
Z
ZR
Ale to chyba chodzi o sytuację, gdy masz np. pusty pas wyłącznie do jazdy na wprost, a chcesz skręcić i z premedytacją go wykorzystujesz do ominięcia korka na pasie do skrętu. To nie jest "zamek", to jest cwaniactwo.
99 % racji
kolego ze wszystkim sie zgadzam jak najbardziej trafiłes w 10tke z ta opinią, aleee
nie zgadzam sie z opinią o nieudolnym systemie szkolenia.Ma wady ale jak ktos jezdzi jak ciele to nie wina szkolenia.Poprostu jest tępy i nie mysli albo sie boi.
z
zamek
Co jest złego w " Jadą np. do końca pustym pasem"
istnieje coś takiego jak jazda na zamek i nie widze w tym nic złego.
w takim razie po co nam więcej pasów, jak można jechać tylko jednym
s
szofer
Jeden z drugim, zawalidroga jedzie 20km/h lewym pasem i blokuje cały ruch, bo tak a ja mam jechać za nim?! Na pewno... Po pierwsze, to zacznijcie kontrole od nieudolnego systemu nauki jazdy !! Wyjeżdża potem taki, cały roztrzęsiony bo autem kazali jechać, do tego komóreczka zadzwoni i mamy komplet idioty na drodze! Właśnie przez układ ulic, świateł, skrzyżowań i przejść dla pieszych oraz ilość aut na nich, powinniśmy stosować cwaniactwo i umiejętność reagowania w każdej sytuacji - mieć oczy dookoła głowy, żeby sprawnie poruszać się po mieście i nie irytować innych użytkowników !! Nie umiesz jeździć to przesiądź się na komunikację zbiorową a doszkalaj się za miastem albo w weekend !! Po to bozia dała mózg żeby z niego korzystać a nie jechać jak ciele, bo przez to potem na lewym pasie do skrzyżowania na Dietla ze Starowiślną stoi 30 aut, prawie do Sebastiana, a prawy jest pusty! A już hitem są mistrzowie kierownicy, którzy 5-10 kilometrów jadą lewym pasem 40, po czym nagle sobie przypominają, że przecież oni będą skręcać w prawo, więc hamulec, cały lewy zablokowany bo on się będzie włączał na prawy pas...
PRZYPOMINAM, PANIE I PANOWIE... W POLSCE OBOWIĄZUJE RUCH PRAWOSTRONNY i zgodnie z kodeksem ruchu drogowego, jeździmy JAK NAJBLIŻEJ PRAWEJ KRAWĘDZI JEZDNI - patrz PRAWYM PASEM !!!!

I trochę empatii bezmózgi - bo robiąc na złość komuś teraz, ktoś inny zrobi na złość Tobie !!
c
cba
pasują idealnie do tej definicji - też ich nie lubię
x
xyz
sam się puknij
t
tc
Puknij się w łeb.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska