https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: stan wojenny w Stronnictwie Demokratycznym

M. Satała, M. Nitek
Pałacyk przy Batorego jest wart 20 milionów złotych
Pałacyk przy Batorego jest wart 20 milionów złotych Adam Wojnar
Należący do Stronnictwa Demokratycznego pałacyk przy Batorego 14 z zewnątrz wygląda na uśpiony. Tymczasem w środku emocje sięgają zenitu.

Starzy i nowi członkowie partii obrzucają się spojrzeniami pełnymi nienawiści, blokują połączenia telefoniczne i konfiskują klucze do budynku.

Zarzewiem konfliktu stała się sobotnia próba odwołania szefa SD Pawła Piskorskiego, który miał wyciągnąć partię z politycznego niebytu. Teraz jednak starzy działacze doszli do wniosku, że Piskorskiemu zależy jedynie na szybkim spieniężeniu majątku partii. Z kolei nowi działacze wytykają starej gwardii, że przez lata czerpała osobiste korzyści z majątku SD, np. tanio wynajmując lokale w pałacu przy Batorego (pisaliśmy o tym we wtorek) i teraz czuje się zagrożona utratą synekur.

W próbie sił, do jakiej doszło w SD decydującą rolę odgrywa klucz do pałacu. Szef małopolskiego SD Maciej Stańczyk (człowiek Piskorskiego) klucza już nie ma, oddał go na żądanie szefa małopolskiej rady SD Stanisława Pilniakowskiego i jego siostry, która administruje budynkiem.

Teraz zgodnie z zasadą: kto ma klucz, ten ma władzę najważniejszą osobą w krakowskim SD jest Adam Zyzman rzecznik Rady Naczelnej SD (przeciwnik Piskorskiego). - Zyzman wbrew pozorom jest tylko szeregowym członkiem SD. Nie ma prawa wypowiadać się o działaniach partii - przekonuje Stańczyk. - Zachowuje się jak dozorca i tak jest traktowany - dodaje Leszek Poznański, szef krakowskiego SD.
A Stańczyk odgraża się, że zleci wymianę zamków w pałacyku (tak stało się w siedzibie SD w Lublinie). Już zablokował telefony służbowe pięciu niepokornym działaczom ze starej gwardii SD.

Zyzman natomiast założył zeszyt zebrań, do którego mają się wpisywać ci, którzy chcą odbyć spotkania w pałacyku, poza godzinami jego urzędowania. Wtedy Zyzman otwiera gmach i czeka, aż spotkanie się skończy. - Dzięki temu wiem, co się tu dzieje - mówi Zyzman.

- Z zapowiedzianych 5 zebrań nowych kół odbyło się jedno i uczestniczyły w nim 3 osoby. Jestem przekonany, że gdyby nie to, że widziałem wszystko, pojawiłyby się protokoły założycielskie z podpisami - ironizuje. Nowe władze stronnictwa chwalą się bowiem przyciągnięciem do SD wielu członków.

- Po weryfikacji okazało się, że na listach SD było 371 osób, faktycznie składki płaciło nieco ponad 100 - wytyka Stańczyk fikcję działalności starych działaczy. - Dziś mamy w Krakowie 18 kół dzielnicowych oraz 6 branżowych. Wśród ok. 200 nowych członków nie ma martwych dusz - mówi Stańczyk.

Według szefa małopolskiego SD starzy działacze boją się utraty przywilejów i pensji, które płaci im partia. - Pilniakowski np. zarabiał około 8 tys. zł - irytuje się Stańczyk. - My, ludzie Piskorskiego pracujemy za darmo.

- To dlatego Piskorski szybko chce sprzedać majątek SD. Musi zaspokoić finansowo swoich ludzi, bo skoczą mu do gardła - ripostuje Pilniakowski. Obie strony okopały się na swych pozycjach. I obie przekonują, że rządzą w SD. Rzemieślnicy krakowscy, którzy przed laty złożyli się na zakup pałacu wystosowali apel, w którym stanowczo sprzeciwiają się jego sprzedaży.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zenek
No to nieźle! byłem członkiem SD w Krakowie 3 lata i widziałem na własne oczy tę rodzinną firmę Państwa Pilniakowskich, te regularne wieczorne popijawy przy brydżyku, jak kantowali w "zygcyka" dramat. W jasne pierony na pysk powyrzucać tych darmozjadów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska