Urzędnicy postanowili znów włączyć sygnalizację świetlną na przejściach dla pieszych na rondzie Mogilskim. Wcześniej była wyłączana w godzinach porannego i popołudniowego szczytu - aby upłynnić ruch pieszych, którzy bardzo długo czekali na przejście, a tramwaje uciekały im z przystanków. Urzędnicy, choć obiecywali, nie potrafili odpowiednio dostroić świateł.
Piesi z rozwiązania byli zadowoleni, ale przez to przebiegali niespodziewanie przez torowisko, a tramwaje hamowały często w "martwym punkcie" trakcji, gdzie nie ma zasilania. Pasażerowie musieli je pchać do miejsca, gdzie prąd już jest. Zapewne dlatego urzędnicy znów włączyli światła.