Szpital zerwał umowę z Profilem A, by podpisać bez przetargu kontrakt z inną firmą. O nieprawidłowościach związanych z tą sprawą zawiadomili nas pracownicy szpitala.
Poinformowany m.in. o tej sprawie małopolski senator Prawa i Sprawiedliwości Maciej Klima zawiadomił Najwyższą Izbę Kontroli. - W 2013 r. kontrolujemy szpitale kliniczne. Skoro dostaliśmy sygnał z Krakowa, zbadamy też Szpital Wojskowy - zapowiada rzecznik NIK Paweł Biedziak.
Przypomnijmy. W kwietniu 2008 r. szpital podpisał z Profilem A umowę na usługi pralnicze (na trzy lata za 2,39 mln zł). Przez osiem miesięcy nikt się na pracę firmy nie skarżył. I nagle, w grudniu 2008 r., w ciągu trzech tygodni wpłynęło aż sześć skarg pracowniczych - że pościel źle wyprana, potargana, wilgotna, za późno dostarczona. Płk Piotr Gicala, wówczas p.o. komendanta (dziś jest komendantem), rozwiązał kontrakt z Profilem A. Niedługo potem podpisał umowę na usługi pralnicze już z inną firmą (Krakpol) - bez wymaganego przetargu. Tłumaczył to wyższą koniecznością.
Zaalarmowani przez pracowników, którzy zwrócili nam uwagę na bezprzetargowy tryb i dziwne rozwiązanie poprzedniej umowy, postanowiliśmy sprawdzić nagłe skargi na Profil A. Pięć osób spośród autorów zażaleń odmówiło rozmowy, ale jedna z nich stwierdziła wprost, że Profil A dobrze wykonywał usługi. Nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie, dlaczego podpisała skargę...
Podobne ustalenia uczynił krakowski sąd. Stwierdził, że zeznania ludzi zarzucających firmie złą pracę są "niespójne i nieprzekonujące (...), a zatem nie zasługują na wiarę". Zauważył, że skargi pisały osoby, które nie miały bezpośredniego nadzoru nad wykonaniem usług pralniczych. Zaś komendant Gicala miał bardzo ogólną wiedzę o umowie z Profilem A - stąd jego lakoniczne uzasadnienie zerwania umowy.
Ponadto Profil A był kontrolowany na potrzeby certyfikatu ISO, przez sanepid i Wojskowy Inspektorat Sanitarny. Żadna z kontroli nie wykazała nieprawidłowości.
Zasadność zerwania umowy podważa też fakt, że w przypadku zerwania umowy z winy firmy szpital mógł jej naliczyć olbrzymią karę - 235,9 tys. zł. Przez rok tego nie zrobił. Komendant dopiero w listopadzie 2009 r., dwa tygodnie po ukazaniu się artykułu w "Gazecie Krakowskiej" z opisem tej sprawy, wystąpił do sądu gospodarczego o karę dla Profilu A za spowodowanie zerwania umowy. Jednak sąd nie przyznał mu racji.
Stanisława Szumilas, prezes Profilu A, jest zadowolona z wyroku. - Pracę wykonaliśmy dobrze, nie mieli prawa nas winić i sąd to uznał. Jeśli chcieli zerwać umowę, mogli to zrobić, ale nie z naszej winy - mówi.
Dziś komendant nadal się upiera, że spółka Profil A pracowała źle. Szpital złożył apelację od wyroku. Płk Gicala w odpowiedzi na nasze pytania podkreślił, że jednym z podstawowych zarzutów apelacji jest błędna ocena zeznań świadków.
Tymczasem dla szpitala usługi pralnicze nadal wykonuje Krakpol. Pracownicy Wojskowego mówią nam, że są one droższe. Zapytaliśmy dyrekcję o wysokość kontraktu z tą firmą. Nie dostaliśmy odpowiedzi. Płk Gicala napisał natomiast, że zawarcie umowy z nową firmą odbyło się zgodnie z prawem.
Policja uderza w środowisko kiboli
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!