Około 30 proc. krakowskich torowisk tramwajowych wymaga remontu - szacuje Zarząd Dróg Miasta Krakowa (ZDMK). Z powodu ich złego stanu technicznego urzędnicy są zmuszeni do ograniczania prędkości tramwajów na kolejnych trasach: ostatnio stało się tak na około dwukilometrowym odcinku między przystankami przy placu Centralnym i przy ulic y Bardosa w Nowej Hucie.
Efekt jest taki, że torami na al. Jana Pawła II i ul. Ptaszyckiego składy jeżdżą maksymalnie 10 km/h (wcześniej jeździły ok. 30 km/h). To z kolei skutktuje tym, że czas przejazdu pomiędzy jednym a drugim przystankiem wydłużył się niemal o połowę.
Kraków. Ciuchcia w parku jeździ szybciej niż tramwaje w Nowej Hucie
Urzędnicy z ZDMK przekonują, że nie mieli wyjścia i musieli ograniczyć prędkość ze względów bezpieczeństwa, ponieważ stan torowiska w ostatnim czasie jeszcze się pogorszył. Kluczowe jest jednak to, że zarząd dróg nie ma nawet jeszcze konkretnego pomysłu, kiedy i w jakim zakresie przeprowadzić remont torów.
Nie wiadomo więc również, jak długo ograniczenie prędkości będzie jeszcze obowiązywać, co oburza pasażerów komunikacji miejskiej. Tym bardziej, że to nie pierwszy raz, gdy tramwaje muszą zwalniać z powodu złego stanu technicznego torowisk.
Tak było również na alei Solidarności, gdzie w ubiegłym roku składy jeździły maksymalnie 10 km/h, ale na nieco krótszym, bo jedynie kilometrowym odcinku. Ostatecznie miejscy urzędnicy podjęli decyzję, by przeprowadzić naprawę torowiska, ale nie na całej długości, tylko na odcinku od skrzyżowania z ulicą Bulwarową do skrzyżowania przy kombinacie. W ramach prac wymieniono część podkładów pod torami, a po ich zakończeniu tramwaje mogły znów przyspieszyć.
Kraków. 35 ulic do remontu. Zobacz, gdzie będą prowadzone prace
O fatalnym stanie krakowskich torowisk świadczy także to, że niektóre z nich trzeba było całkowicie zamknąć. Ruch tramwajowy został wstrzymany m.in. wzdłuż ulicy Mrozowej i nie wiadomo nawet, kiedy zostanie przywrócony. Kursującymi tamtędy składami jeździli przede wszystkim pracownicy huty ArcelorMittal, którzy twierdzą, że wprowadzona komunikacja zastępcza nie jest dla nich wystarczająca.
Zła informacja jest dla nich taka, że tory wzdłuż ul. Mrozowej nie zostały ujęte w planie modernizacji oraz remontów torowisk na najbliższe lata. A jak przyznają sami urzędnicy, torowisko wymaga nawet nie naprawy, a kapitalnego remontu lub przebudowy.
Tymczasem radni miejscy z klubu Koalicji Obywatelskiej alarmują prezydenta Jacka Majchrowskiego, że w złym stanie są również inne torowiska, głównie w Nowej Hucie. Zwracają uwagę, że w ostatnim czasie coraz częściej dochodzi tam do zatrzymań w ruchu tramwajów. Częstym powodem jest wykolejanie się składów. Przykładowo na alei gen. Władysława Andersa - przed rondem Kocmyrzowskim - w styczniu i w lutym ubiegłego roku tramwaje wypadały z torów dwukrotnie.
Gdy dojdzie do wykolejenia, pasażerowie zmuszeni są czekać na pojazdy komunikacji zastępczej albo do organizowania sobie podróży w inny sposób. Efekt jest taki, że spóźniają się do szkoły bądź pracy.
- Takie sytuacje zniechęcają mieszkańców do wybierania komunikacji zamiast własnego samochodu - zaznacza Łukasz Sęk, radny miejski z klubu Koalicji Obywatelskiej.
Biorąc pod uwagę fatalny stan krakowskich torowisk, jeszcze bardziej kuriozalny wydaje się pomysł urzędników, by podnieść ceny biletów komunikacji miejskiej. Jeśli faktycznie do tego dojdzie, pasażerowie zapłacą więcej za przejazdy tramwajami, a jednocześnie na niektórych trasach pojadą wolniej i dłużej. To jeszcze bardziej może zniechęcić krakowian do poruszania się komunikacją miejską. A okazuje się, że urzędnicy nie wykluczają wprowadzenia kolejnych ograniczeń prędkości, w tym m.in. na torowisku na ulicach Ujastek i Łowińskiego, które też wymagają modernizacji.
Urzędnicy przekonują, że przeglądy techniczne torowisk są wykonywane na bieżąco. - Ograniczenia są wprowadzane, jeżeli zachodzi taka konieczność - słyszymy w Zarządzie Dróg Miasta Krakowa. W tegorocznym budżecie Krakowa ma modernizację torowisk tramwajowych zarezerwowano ponad 125 mln zł.
Plan modernizacji
Miejscy urzędnicy zaplanowali m.in., że w najbliższych latach ma zostać zmodernizowane torowisko w ciągu ulic Kościuszki oraz Zwierzynieckiej. W Zarządzie Dróg Miasta Krakowa przekonują, że prace budowlane ruszą w przyszłym roku, a zakończą się w 2021 r. Wcześniej musi zostać opracowana dokumentacja projektowa, która ma być gotowa w grudniu. Urzędnicy chcą też zmodernizować torowisko na ulicy Starowiślnej - od ulicy Dietla do mostu Powstańców Śląskich. Roboty budowlane miałyby ruszyć w 2020 roku.
Parking na placu Wolnica
Tymczasem już 23 marca ma się rozpocząć modernizacja torowiska na ulicy Krakowskiej. Urzędnicy zaplanowali, że prace budowlane potrwają ok. 10 miesięcy. Koszt całej inwestycji to nieco ponad 94 mln zł. W związku z jej relizacją zmotoryzowani mieszkańcy tej części Krakowa zadają sobie pytanie, gdzie na czas przebudowy ulicy i modernizacji torowiska będą mogli zostawić samochód. Odpowiedzią jest plac Wolnica. Jak informuje ZDMK, na czas remontu zostanie on udostępniony mieszkańcom. Samochód będą mogli tam zostawić posiadacze abonamentu postojowego z rejonu ulicy Krakowskiej, ale także Augustiańskiej, Skawińskiej i Wietora.
To właśnie tymi ulicami wyznaczono objazd remontowanej drogi. Co za tym idzie, tymczasowo parkowanie na tych ulicach będzie zabronione. Postój pojazdów na placu Wolnica nie będzie możliwy jedynie podczas zaplanowanych tam wcześniej imprez plenerowych i wystawienniczych. Po zakończeniu prac tymczasowe miejsca postojowe z placu Wolnica znikną. Wtedy ZDMK go wreszcie wyremontuje. Przez pierwsze kilka tygodni prac, dostępne będą również miejsca parkingowe na ul. Dietla.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Barometr Bartusia. Parodia ochrony! Uczestnicy imprez narażeni są na śmiertelne niebezpieczeństwo
