Kraków. Trwa pat w sprawie Wesołej. Radni nie chcą oddać prezydentowi pełnej kontroli

FLESZ - Najmłodsi wracają do szkół

Ponad dziewięć hektarów terenu i budynków na nich znajdujących się ma zostać przekazane na własność spółce Agencja Rozwoju Miasta Krakowa, która zajmuje się zagospodarowaniem nieruchomości kupionych przez miasto od Szpitala Uniwersyteckiego za 283 mln zł pod koniec 2019 roku.

Uchwałę mówiącą o wniesieniu wkładu niepieniężnego (aportu) na rzecz ARMK, czyli przekazania na własność sześciu działek i znajdujących się na nich budynków, urzędnicy przygotowali już w listopadzie. Ekipa prezydenta Jacka Majchrowskiego spodziewała się, że będzie to formalność, ale niespodziewanie radni się postawili. Na wniosek Andrzeja Hawranka (KO) uchwała została wycofana celem przeprowadzenia rozmów z radnymi i uzgodnienia stanowiska pomiędzy radą miasta a prezydentem.

Uchwała wróciła pod obrady rady miasta 13 stycznia, ale… znów została zdjęta z porządku obrad. Radni i prezydent nadal nie doszli do porozumienia.

- Celem odesłania projektu uchwały było przeprowadzenie rozmów pomiędzy prezydentem i radą miasta tak, aby projekt był satysfakcjonujący dla obu stron. Rozmowy cały czas się toczą. Wrócimy z projektem, jak rozmowy się skończą. Dlatego wniosek został znów zdjęty i liczę, że wróci za dwa tygodnie – mówi nam Andrzej Hawranek. Choć tym razem druk zdjęła strona prezydencka.

O co chodzi z przejęciem Wesołej przez spółkę ARMK? O klasyczne stwierdzenie, żeby mieć ciastko i zjeść ciastko. - Jeśli przekazujemy coś aportem, to spółka staje się właścicielem. Tymczasem władze spółki wybiera walne zgromadzenie, a walnym jednoosobowym zgromadzeniem jest prezydent miasta Krakowa – ucina Andrzej Hawranek.

Rozchodzi się więc o to, kto będzie kontrolował spółkę. Radni uważają, że jeśli spółka przejmie nieruchomości, to o Wesołej będzie decydował de facto prezydent Majchrowski, a radni stracą nad tym terenem jakąkolwiek kontrolę społeczną i wpływ na rozwój Wesołej.

Problem w tym, że znalezienie kompromisu może być niemożliwe. Teoretycznie Wesołą mogłaby się zajmować jakaś jednostka miejska. Wtedy wpływ radnych byłby zachowany, ale działania jednostki są o wiele mniej opłacalne, niż spółki prawa handlowego, która może chociażby liczyć na zwroty VAT.

- Nie ma zgody na przekazanie terenów Wesołej bez możliwości nadzoru ze strony radnych i mieszkańców. Jak sądzę, prezydent zorientował się, że nie ma pełnego poparcia dla aportu nawet w ramach rządzącej koalicji stąd zdjęcie projektu z porządku obrad – mówi radny Łukasz Maślona (Kraków dla Mieszkańców).

Już w listopadzie prezes ARMK Jan Pamuła tłumaczył, miasto nie sprzedaje tych obiektów komuś obcemu, tylko powołuje specjalny podmiot, który dysponuje tą przestrzenią i zagospodarowuje zgodnie z koncepcją strategiczną rozwoju Krakowa.

- Spółka zresztą została po to powołana, żeby zagospodarować nie tylko Wesołą. Od Wesołej rozpoczęliśmy, bo szpital sukcesywnie przekazuje miastu kolejne obiekty do 2023 roku. Spółka zajmuje się zagospodarowaniem tego terenu zgodnie z sugestiami miasta i mieszkańców – tłumaczył Jan Pamuła.

Prezes ARMK podkreśla, że tereny Wesołej szybciej i efektywniej zagospodaruje specjalnie powołany do tego podmiot niż urząd. Za aportem nieruchomości do spółki już w listopadzie opowiadał się m.in. radny Kazimierz Chrzanowski (z klubu prezydenckiego Przyjazny Kraków), przewodniczący komisji mienia i rozwoju gospodarczego. Podkreślał, że jeśli chodzi o decyzje np. planistyczne, to oczywiście należą one do rady miasta. - Natomiast potrzebny jest operator, ktoś, kto będzie tutaj administrował na bieżąco – mówi radny. Co do kontroli nad spółką Kazimierz Chrzanowski przypomina m.in., że od 2020 r. każdy radny (jak i poseł) może prowadzić kontrolę indywidualnie.

Prezes Pamuła przekonuje, że rada miasta po ewentualnym aporcie nie straci kontroli nad Wesołą. - Kontroluje pan prezydent i jego służby, wyznaczony do tego wydział. A z kolei kontrolę nad prezydentem sprawuje na bieżąco rada miasta, po to jest powołana, żeby pilnować interesu społeczności - mówi Pamuła.

Prezes dodaje, że np. jeśli chodzi o ewentualną sprzedaż jakiegoś obiektu z terenu Wesołej, musiałaby być akceptowana przez prezydenta, sprawa trafiłaby też na komisje rady miasta. Co istotne, prezydent miasta powołując spółkę, podjął m.in. decyzję, że nie będą sprzedawane żadne nieruchomości zabytkowe. Oznacza to, że żaden z obiektów wzdłuż ul. Kopernika należących do miasta nie zostanie sprzedany, może będą oddawane w dzierżawę na siedziby ważnym instytucjom. Kolejna decyzja mówi o tym, że nie będzie tu mniej zieleni - która na tym terenie zajmuje dziś 3 hektary.

Już 1 lutego ruszy druga faza konsultacji społecznych, której celem będzie zaprezentowanie syntezy wyników I etapu, odpowiedzi miasta i spółki ARMK na postawione w pierwszym etapie pytania oraz pogłębienie pomysłów wypracowanych w pierwszej fazie. W ostatniej fazie konsultacji ARMK wspólnie z miastem zaprezentują swoją koncepcję zagospodarowania Wesołej, powstałą w oparciu o wyniki I fazy konsultacji z mieszkańcami.

Na podstawie uzyskanych wyników opracowane zostaną wytyczne do planu funkcjonalnego. Zgodnie z deklaracją Jerzego Muzyka, zastępcy prezydenta Krakowa ds. zrównoważonego rozwoju, wyniki konsultacji znajdą odzwierciedlenie w wytycznych dla zarządu ARMK, przyjętych w formie planu dla Wesołej.