
Tłum przed konsulatem rośnie z godziny na godzinę. Manifestanci skandują antyrosyjskie hasła, nawołując do zaprzestania ataku zbrojnego na Ukrainę. Apogeum dzisiejszego protestu planowane jest na godz. 19.
Spokojna manifestacja
Na razie manifestacja przebiega spokojnie. Największy aplauz wzbudzają przejeżdżające auta, które trąbią, aby dodać otuchy zgromadzonym osobom. Większość zgromadzonych skupi się w małych grupkach, które oglądają relacje video z Ukrainy w telefonach. Co jakiś czas słychać skandowane hasła i pieśni ukraińskie.
Nie wiadomo czy ktokolwiek jest w budynku konsulatu. Okna są zasłonięte żaluzjami.
Jedną z uczestniczek manifestacji jest Karolina Novikowa, studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego z Charkowa. Studentka razem z koleżanką przyszły pod konsulat z kartonami w kolorach ukraińskiej flagi. Na policzkach pomalowały sobie żółto niebieskie barwy narodowe, a ka kartonach hasła.
Karolina z Charkowa
- Nie spodziewałam się, że obudzę się w czwartek rano i dowiem się, że w mojej ojczyźnie wybuchła wojna. W Charkowie została moja rodzina. Wiem, że teraz mieszkają w piwnicy, bo obawiają się ataku. Jeśli to co się wydarzyło potrwa dłużej, mam nadzieję, że uda mi się sprowadzić rodzinę do Krakowa - mówi Karolina.
Przed rosyjskim konsulatem ludzie zaczęli gromadzić się już od godzin porannych. Oprócz Polaków i Ukraińców są byli Białorusini z charakterystycznymi biało - czerwono - białymi flagami wyrażającymi sprzeciw wobec Aleksandra Łukaszenki.
Wielu Ukraińców z powodu ataku na ich kraj nie poszło dziś do pracy. Pod konsulat przyszły całe rodziny. Okrywają się ukraińskimi flagami. Słychać skandowane hasła: „Ukraina nasza, nie Putina!", "Mówimy stop wojnie!".
Przy zielonej budce obok konsulat stoi dwoje wolontariuszy, którzy spisują dane osób mogących zaoferować miejsce w swoich domach i mieszkaniach dla uciekających przed wojną Ukraińców. Mogą się zgłaszać również osoby, które chcą być wolontariuszami np. w punktach wydawania opatrunków.
O godz. 12:15 odezwał się dzwon Bolesław na wieży ratuszowej. "W średniowieczu dzwon bił na alarm i ostrzegał mieszczan przed niebezpieczeństwem. Dziś zabrzmi w geście solidarności z Ukrainą" - informuje krakowski magistrat.
Jesteśmy w stałym kontakcie zarówno z wojewodą, rządem, jak i stowarzyszeniami ukraińskimi, bo trzeba pamiętać, że Ukraińców mamy w Krakowie już prawie 100 tysięcy. Spodziewamy się, że, być może, część z nich będzie chciała sprowadzić tu rodziny, aby zapewnić im bezpieczeństwo.
Wspólnie z rządem typujemy miejsca, w których uchodźcy będą mogli znaleźć schronienie. Ze stowarzyszeniami ukraińskimi rozmawiamy o formach pomocy, jakie mogą być potrzebne przybyszom. Wierzę, że pomoc będą nieść nie tylko instytucje państwowe i samorządowe, ale także krakowianie, którzy wielokrotnie udowodnili, że nie są obojętni na ludzkie tragedie.
- Co można kupić w sklepie EKIPY? Złoty łańcuszek za 1700 zł, bluzy i gadżety
- Luksusowe dzielnice w Krakowie. Życie tutaj może kosztować fortunę
- Wojsko sprzedaje atrakcyjne nieruchomości w Małopolsce. Zobacz, co oferuje AMW
- Suknia z orłem szokuje na Miss Supranational MEMY Internautów też
- Rząd szykuje nas na czwartą falę. Niedzielski: Maseczki zostaną z nami na dłużej
- Jak zadbać o ładny zapach w domu? 12 sposobów, aby w mieszkaniu pięknie pachniało