FLESZ - Parki kieszonkowe. Nowość w mieście
Dla upamiętnienia krwawej niedzieli w 1943 roku, będącej apogeum dramatycznych wydarzeń na Wołyniu, Sejm uchwalił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.
W Krakowie uroczystości rozpoczęły się Mszą św. w kościele karmelitów pw. Niepokalanego Poczęcia NMP, której przewodniczył ks. prof. Józef Marecki, a obok krakowskiego oddziału IPN udział wzięli m. in. Małopolska Rada Kombatantów, czy Fundacja Stanica Kresowa.
Modlono się za zamordowanych, z których jeszcze tak wiele leży we wciąż nieodkrytych dołach, ale oddawany był również hołd tym Ukraińcom, którzy nie bojąc się śmierci, mieli odwagę ratować swych polskich sąsiadów.
- Zginęli, bo byli Polakami, dziećmi kościoła rzymskokatolickiego, bądź neofitami. Zginęli, ale chciało by się powiedzieć , że zostali zamordowani, a to znacząca różnica zginąć, bądź zostać zamordowany. Planu ukraińskiego ludobójstwa nie można zmyć deklaracjami, obietnicami, zafałszowaniem historii, szukaniem symetrii, burzeniem pomników w miejscu nie istniejących polskich wsi, koloni. Pozostała nam, żywym modlitwa za ofiary i katów. Modlimy się o pokój pomordowanym Polakom na Kresach, ale o przebaczenie win dla sprawców śmierci swoim bliskim, a także o łaskę wzajemnego przebaczenia i pojednania - powiedział na Cmentarzu Rakowickim ks. prof. Marecki.
Zanim pod pomnikiem złożone zostały kwiaty i zapalone zostały znicze, przejmujące świadectwo złożyła naoczny świadek mordu, podczas którego zginęła jej matka i ojciec, mająca wówczas 6 lat pani Józefa Bryk.
