Niedzielne popołudnie zaskoczyło mieszkańców Krakowa burzą i ulewnym deszczem. Opady - nawet 50 mm na metr kwadratowy - doprowadziły do wielu zalań i podtopień. Straż pożarna dostała ponad 460 zgłoszeń.
Ruch w mieście został praktycznie wstrzymany, auta nie mogły przejechać przez stojącą na ulicach wodę. Zalane zostały m.in. część os. Kabel, ulice: Kamieńskiego, Lea, Lipska, al. Pokoju, tunel pod rondem Grunwaldzkim, rondo Mogilskie. - Podtopienie torowiska na rondzie Mogilskim wstrzymało ruch tramwajowy, studzienki kanalizacyjne nie były w stanie przyjąć tak dużej ilości wody - powiedział kpt. Bartłomiej Rosiek z krakowskiej straży pożarnej.
Zalany został parking podziemny Kraków Areny, piwnice opery. Woda wdarła się do hali dworca PKP, restauracji na Rynku Głównym, galerii handlowych. W Plazie częściowo zawalił się sufit, na szczęście nikt nie ucierpiał.
Podtopiło siedzibę pogotowia przy ul. św. Łazarza. - Opanowaliśmy już sytuację. Podlana była piwnica i korytarz, jednak nie wpłynęło to na naszą pracę - informowała wczoraj po południu Joanna Sieradzka, rzeczniczka Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Woda była także w piwnicach Kliniki Hematologii przy ul. Kopernika.
Zalany został stadion Wisły Kraków. Woda wlała się nie tylko na murawę, ale także do szatni zawodników. Pod znakiem zapytania stanęło spotkanie ligowe z Lechią Gdańsk, jednak ostatecznie doszło do meczu.
- Usuwanie zniszczeń i odpompowywanie wody potrwa całą noc, aż do rana- powiedział wczoraj wieczorem kpt. Rosiek.
Krakowskie Centrum Zarządzania Kryzysowego informuje, że na szczęście oprócz zalań na terenie miasta nie doszło do uszkodzeń trakcji elektrycznej czy powalenia konarów drzew.
W trakcie ulewy doszło do kilku kolizji. Potem na śliskich drogach dalej było niebezpiecznie. O godz. 16.43 policja dostała zgłoszenie o wypadku na zakopiance w Głogoczowie, na wysokości zajazdu Biesiada. Na jezdni w kierunku Krakowa zderzyły się dwa auta osobowe, ranne zostały trzy osoby - w tym dwoje dzieci. Poszkodowani zostali przewiezieni do krakowskich szpitali.
Kilkanaście minut później służby otrzymały zgłoszenie o kolejnym zderzeniu kilkaset metrów dalej, przez co na pół godziny zamknięto ten odcinek zakopianki. Droga momentalnie się zakorkowała. Kierowcy mogli ruszyć w dalszą podróż dopiero po godz. 18.30.