Do poważnej awantury doszło w tramwaju nr 22. Kontroler użył w nim siły wobec jednej z pasażerek. Część jego akcji nagraliśmy i zamieściliśmy na naszej stronie internetowej. W środę kobieta skontaktowała się z prawnikiem.
- Moja klientka nie zamierzała uciec z tramwaju. Zachowanie kontrolera było bezwzględnym przekroczeniem uprawnień, za które powinien ponieść konsekwencje. Kontroler nie ma prawa używać chwytów obezwładniających w stosunku do pasażerki, która nie stwarzała żadnego zagrożenia - komentuje adwokat Konrad Serafiński, reprezentujący pasażerkę.
- Moja mocodawczyni podejmie kroki prawne celem wyjaśnienia sytuacji. Według mnie nałożenie kar za jazdę bez biletu i nieuzasadnione zatrzymanie tramwaju w tym przypadku jest całkowicie bezzasadne - dodaje.
CZYTAJ WIĘCEJ: Siłowa interwencja kontrolera w tramwaju. Zatrzymano ruch, interweniowała policja. Sprawa może mieć finał w sądzie
Autor: Piotr Tymczak
Pasażerka przekonuje, że wsiadła do tramwaju i chciała skasować bilet, ale kasownik był zablokowany.
- Starałam się przedostać do innego kasownika, ale do tramwaju weszli kontrolerzy, wszystkie kasowniki zostały zablokowane i rozpoczęła się kontrola. Informowałam kontrolera o sytuacji. Chciałam wysiąść na przystanku i na nim dać się wylegitymować. Nie chciałam jechać dalej, bowiem spieszyłam się do pracy - relacjonuje młoda kobieta. - Kontroler nie chciał mnie wypuścić i wykręcał mi rękę. Poczułam ból - dodaje.
Kobiecie próbowali pomóc inni pasażerowie. - Chciała wysiąść z tramwaju, kontroler starał się jej to uniemożliwić. Później jednak zaczął tak mocno wykręcać jej rękę, że wiele osób prosiło, by przestał. Razem z nim była kontrolerka, ale nie próbowała go powstrzymać - opisuje jedna z kobiet, która była świadkiem zdarzenia.
W końcu kontroler wysłuchał próśb i zwolnił uścisk. Na miejsce wezwano policję.
Kontroler przekonywał, że musiał podjąć tak zdecydowaną interwencję, bowiem został uderzony przez pasażerkę, której chciał wypisać karę za jazdę bez biletu. - Nikogo nie uderzyłam - zaprzecza kobieta.
Przyjęła mandat w kwocie 240 zł za jazdę bez skasowanego biletu. Nie chciała natomiast zgodzić się na karę 500 zł za zatrzymanie tramwaju.
Wyjaśnieniem sprawy zajęła się firma Renoma, której pracownicy na zlecenie miasta przeprowadzają kontrole w tramwajach. - Rozstrzygnięcia w tej sprawie jeszcze nie ma. Trwa wyjaśnianie sytuacji, ale na razie nie ma podstaw, by twierdzić, że kontroler nadużył siły lub złamał regulamin kontroli - komentuje Bartosz Piłat z Zarządu Transportu Publicznego. - Z nagrania wynika, że kontroler nadal musiał używać siły, by uniemożliwić pasażerce oddalenie się - dodaje.
Pod koniec interwencji kontroler zmienił jednak zachowanie. - Fakt, że nie musiał przytrzymywać ręki pasażerki oznacza, że uznał, iż nie groziło mu już ponowne uderzenie, natomiast w dalszym ciągu fizycznie blokował możliwość opuszczenia przez pasażerkę pojazdu - wyjaśnia Bartosz Piłat.
Przedstawiciel ZTP przyznaje również: - Jeśli chodzi o użycie siły, to uprawnienia kontrolera nie różnią się od uprawnień innych obywateli. Może natomiast poprosić o zablokowanie drzwi pojazdu, lub też jego zatrzymanie, gdy zachodzi np. potrzeba wezwania policji.
KONIECZNIE SPRAWDŹ: